środa, 22 lutego 2012

Kaui Hart Hemmings "Spadkobiercy"


Wydawnictwo Znak litera nova
data wydania styczeń 2011
stron 352
ISBN 978-83-240-1674-7
fragment książki pod linkiem

Bo życie ciągle niesie nowe wyzwania i od nas sporo wymaga.

Święty spokój i stabilizacja to chyba najbardziej pożądane dobra na tym świecie. Nie można ich kupić w żadnym sklepie i nie mają ceny, ale są przedmiotem dążenia wielu. Niektórym ludziom wydaje się, że posiadanie pieniędzy pozbawia trosk i daje poczucie bezpieczeństwa i ładu. Może jest w tym troszkę racji, ale nie zbyt wiele. Bo ludzie majętni też mają kłopoty.
W życiu bywa też tak, że wydaje nam się iż mamy pewną stabilizację, w domu wszystko jest tak jak sobie wymarzyliśmy, mamy kochającą rodzinę a problemy są gdzieś daleko. Bywa, że żyjemy fikcją, albo nie dostrzegamy masy problemów. Tak właśnie jak bohater powieści "Spadkobiercy" autorstwa młodej, ale zdolnej pisarki z Hawajów.
Główny bohater nazywa się Matt King. Wraz z rodziną mieszka w uroczej scenerii, w miejscu, które jest idealne na wakacje i urlop, ale już codzienność nie bywa w nim wyjątkowa. Owszem można pójść na piękną plażę, spędzić czas na surfowaniu, korzystać z uroczej pogody, ale codzienne życie bywa tu tak zwyczajne jak gdzie indziej i  mieszkańców też dopadają kłopoty zwykłego dnia. Matt czuje się spełniony zawodowo - jest adwokatem, nie ma problemów finansowych, odziedziczył spory majątek, ma piękny dom, żonę i dwie córki. Jest zadowolony z życia. Bardziej koncentruje się na pracy zawodowej niż na doglądaniu domu i wychowywaniu córek. To rola żony, w której pomaga jej niania i gosposia w jednym. Ale nagle, pewnego dnia spokój rodziny zostaje zburzony. Joanie ulega wypadkowi w czasie wyścigu łodzi motorowych. Zapada w śpiączkę i nieprzytomna bez kontaktu leży w szpitalnym łóżku. Wszystko spada na barki Matta, który nagle musi się odnaleźć w nowej roli. A jak się okazuje wychowanie dwóch córek jest niezwykle trudne, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji, gdy matka jest na granicy życia i śmierci. Matt nagle uświadamia sobie, że niewiele wie o życiu swoich pociech, rodziny, żony. Obowiązki przytłaczają go. A przeszłość okazuje się nieco inna niż myślał. Na barki mężczyzny spada niewyobrażalny ciężar i wyzwanie.  Czy jemu podoła ? Czy zda praktyczny egzamin z życia ?
Ta powieść to książka bardzo realna. Jest pełna kontrastów - piękna sceneria i trudne wyzwanie. Napisana prostym językiem zaciekawia i wciąga. Matt wydaje się porządnym facetem , któremu ja od pierwszych stron zaczęłam kibicować w ringu z przeciwnikiem, który ma na imię proza życia i kłopoty. Odnoszący sukcesy zawodowe nagle czuje się bezradny, nie pomagają mu pieniądze i sukcesy. Musi nauczyć się nowej roli, znaleźć wspólny język z córkami, zrozumieć ich nastoje, emocje, burzę hormonów, ich młodzieńczy bunt. Zastąpić matkę. Trudno facetowi wejść w duszę nastolatki, trudno zrozumieć wahania nastrojów, fochy i bunt dorastania. A na dodatek nie jest łatwo patrzeć na żonę bezwładnie leżącą na szpitalnym łóżku podłączoną do całej masy różnych aparatów. To co dotknęło Matta to praktyczny egzamin z życia, który bardzo łatwo oblać. A czasem los drugiej szansy nie daje. I nie można liczyć na okazję poprawki. Matt dzielnie walczy, stara się niesamowicie i za to go polubiłam.
"Spadkobiercy" to doskonała powieść obyczajowa, prawdziwa i realna, choć rozgrywa się w bajkowej scenerii. Życie w turystycznym raju nie jest wolne od trosk, dylematów i problemów. Ból i cierpienie wszędzie są jednakowe. Los rzuca Matta na głęboką wodę, która jest mocno wzburzona przez życiowy sztorm. Nie łatwo jest trwać i wciąż pokonywać kolejne przeszkody. Ale właśnie takie bywa życie. Realizm książki jest niesamowity. Nie ma tu miejsca na słodzenie i obrazki jakie cisną nam się przed oczy z pocztówek czy filmów z gatunku mydlanych oper. To powieść o uczuciach, walce, bólu i cierpieniu, poczuciu bezsilności, ale także o miłości i wybaczeniu. Biorąc w ręce powieść nie znanej mi autorki nie spodziewałam się zbyt wiele, nie miałam konkretnych oczekiwań. A jednak zostałam dość mile zaskoczona. Po lekturze mam ochotę przeżyć ją jeszcze raz na kinowym ekranie. A fakt, iż główną rolę zagra jeden z cenionych przeze mnie aktorów Clooney na pewno doda uroku filmowi.
Zatem zapraszam Was i do przeczytania książki i do kina.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.

2 komentarze:

  1. Bardzo podobała mi się ta powieść, zaczarował mnie nastrój, piękno krajobrazu i emocje, ciche a jednak tak silne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też sobie cenię Clooney'a. Jednak najpierw chętniej przeczytałbym książkę. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń