poniedziałek, 30 września 2013
Prośba wręcz błaganie
Uprzejmie i bardzo ciepło proszę o nieumieszczanie na moim blogu reklam konkursów, swoich blogów, spamu. Wiem, że mój blog istnieje już trochę w sieci, w jego istnienie włożyłam wiele serca, pracy i pasji. Ma stałych obserwatorów i przyjaciół. Czy ktoś nie potrafi tego uszanować? Czy reklama własnych konkursów to coś w porządku? Czy można tak po prostu wejść w czyjeś progi i powiesić mu banerek? Jest mi po prostu przykro, że ktoś nie pytając tak sobie czyni. Komentarze są odnośnie danego tekstu. Czy tak ciężko napisać mi maila z prośbą o ewentualną reklamę? Przykro mi, że są osoby które chcą błyszczeć kosztem mojego bloga. Jeśli chcecie skomentować czy skrytykować moją prośbę macie do tego oczywiście pełne prawo. Według niektórych osób mogę nie mieć racji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uśmiecham się porozumiewawczo, bo też kiedyś walczyłam z tym zjawiskiem. Jeszcze na innych blogach, które prowadziłam.
OdpowiedzUsuńI Ci powiem z własnego doświadczenie, że takie prośby niewiele nie dają. Trzeba ze spamem walczyć "ogniem i mieczem", to jest po prostu co jakiś czas dobrze pokręcić w ustawieniach, tak, by nieproszeni gości nie mieli jak wchodzić. Są na to metody.
Dobrze jest też poprosić o pomoc jakiegoś informatyka. Oni mają swoje sposoby. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce!
Jestem naiwna i wierzę, że słowo dotrze, ale Mario myślę, że masz rację. Taki to świat.
OdpowiedzUsuńNie dotrze. Niestety.
OdpowiedzUsuńJedyne wyjście to wycinanie. Czemu się z lubością oddaję od dłuższego czasu ;)
Kochana, w pierwszym zdaniu wkradł Ci się jakiś chochlik, który zjadł wyraz, prawdopodobnie chodzi o coś w stylu "nieumieszczanie", gdyż "Uprzejmie i bardzo ciepło proszę o na moim blogu" wydaje się trochę... puste. :) A z postem zgadzam się w zupełności - blog to Twoje miejsce i masz prawo wymagać o takie, a nie inne zachowania.
OdpowiedzUsuńJa również nie trawię nachalnych reklam, tym bardziej jeżeli nie wyrażasz na nie zgody, bo to tak jakby ktoś z ubłoconymi buciorami wchodził na Twoje salony. Popieram!
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności.
OdpowiedzUsuń