Wydawnictwo Prószyński
data wydania 2014
stron 400
ISBN 978-83-7839-677-2
Chcę być tylko szczęśliwa
Młoda, zdolna i skrzywdzona. Tak najkrócej można napisać o kobiecie, która skończyła filologię angielską i zajmuje się tłumaczeniami. Justyna mimo młodego wieku przeszła jednak bardzo wiele. Życie doświadczyło ją jak mało kogo. Spory balast wcześnie spadł na jej ramiona. Jej spokój skończył się gdy miała tylko 13 lat. Pewnego dnia odszedł jej ojciec. Zostawił żonę i dwie córki, z których Justyna była tą starszą. Matka dziewczynek załamała się totalnie. Chyba nigdy nie zrozumiała decyzji męża i nie miała siły wziąć się w garść. Zaczęła się nad sobą użalać i topić smutki w alkoholu. Najpierw potajemnie, a potem coraz bardziej i bardziej otwarcie. Dom w ryzach musiała trzymać właśnie Justyna. W młodym wieku przyszło jej sprawować pieczę nad siostrą i być matką własnej matki. Potem była przyjaźń i małżeństwo - i tu też się nie ułożyło. Właściwie wszyscy bliscy Justynę zawiedli... Gdy już pozornie wszystko sobie ułożyła, w jej życiu pojawił się ojciec. Ten który zapomniał o córce na wiele lat.. Czy ich relacje mogą się jeszcze normalnie ułożyć? Czy Justyna jest w stanie być szczęśliwa? I czy znajdzie się ktoś, kto rozbije mur jakim ta skrzywdzona kobieta obudowała swoje serce?
Powieść „Wszystko, co minęło” nie jest relaksującą i banalną opowiastką o życiu pewnej kobiety, która chce być szczęśliwa. Ta książka bowiem ukazuje bardzo trudne problemy, które niestety dotykają niejednego. Tak to już jest, że życie rani. Ranią bliskie osoby, które kochamy, którym ufamy, a które wskutek zbiegu okoliczności czy własnych słabości wbijają nam szpilę prosto w serce. I boli. Boli tym bardziej, że rani ktoś, komu ufamy. Mąż, ojciec, matka, siostra, serdeczna przyjaciółka. Czasem z takiej sytuacji trudno się otrząsnąć. Czasem bardzo trudno wybaczyć lub tylko starać się zrozumieć. Powieść Kołakowskiej to książka o drodze do przebaczania. Drodze trudnej i krętej. Drodze, która czasem prowadzi donikąd. Jest ona z tych ścieżek, które wiodą tylko pod górę i jest bardzo kręta, ale warto spróbować nią iść. Justyna przez wiele lat zamyka się w sobie. Rezygnuje z przyjaciół, posiadania rodziny, znalezienia drugiego męża i dzieci. Boi się, by ktoś znów jej nie zranił, by ktoś znów jej nie skrzywdził. Wybiera samotność i życie w pojedynkę. Czy to najlepsza droga dla młodej kobiety? Justyna przypomina nieoswojone zwierzątko, podobne do bezpańskiego kota, który odwiedza jej balkon. Justyna budzi współczucie, budzi litość, ale i łatwo ją zrozumieć.
Książka nie jest może typowym wyciskaczem łez, ale wzrusza. Tak mocno i do głębi. Ukazuje jak krucha może być dusza skrzywdzonej osoby. Uczula, by z braku rozsądku czy zwyczajnej głupoty nie ranić innych. Bo zranić tak łatwo, a zbudować świat od nowa jest bardzo trudno. Lektura niesie ze sobą życiowe mądrości, uwrażliwia na krzywdę. Opowiada o bolesnych doświadczeniach, które rodzą traumę. Ale i pokazuje drogę ku szczęściu. To powieść o zmrożonym bólem sercu, które by bić pełnią życia musi odtajać. Musi się odmrozić. To trudny proces. Wymaga czasu i ostrożnego stawiania kroków ku szczęściu. Justyna mimo lęków daje sobie szansę. Jej postawa może być wzorem dla tych, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji jak ona. Czy to sytuacja bez wyjścia? Na to pytanie najlepiej odpowie lektura. To książka właśnie udowodni lub obali tezę o tym, czy warto przebaczać, czy warto podać rękę. Oryginalna, niebanalna i bardzo życiowa, taka jest najtrafniej moim zdaniem i najkrócej oceniona powieść autorki „Płótna”. Polecam ją tym ze skrzywdzonymi sercami i tym, którzy chcą zrozumieć osoby wybierające w życiu samotność.
Książka zrecenzowana dla portalu Lubimy Czytać.
Zapowiada się ciekawa lektura. Na pierwszy rzut oka, lżejsza, ale cieszę się że to tylko pozory.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuń