wtorek, 24 listopada 2015

Reyes Monforte "Pocałunki piasku"


Wydawnictwo WAM
data wydania 2015
stron 496
ISBN 98-78-83-2770-190-9


Córka Pustyni


Miłość czyni cuda i ma nieograniczoną moc. Miłość otwiera ludzkie serca, dusze, ale i potrafi wzniecić ogromny żar, która rozpala wszystko wokół ogniem dobra. Miłość pokonuje złe prawo, otwiera granice utworzone w ludzkim umyśle. Dla tego uczucia, o ile jest prawdziwe nie ma żadnych barier i hamulców. Kochające serce jest w stanie zrobić wszystko: zburzyć mury, które wydają się nie do zniszczenia, pokonać przeszkody, które zdają się nie do przeskoczenia, zmienić ludzi, którzy za sprawą tych zmian mają okazję zderzyć się ze swoim prawdziwym ja. Warto kochać i bezcenne jest być kochanym.
Ogrom emocji i morze refleksji nasuwa mi się po lekturze najnowszej powieści Reyes Monforte. Ta hiszpańska pisarka już nie raz doprowadziła mnie do takiego stanu. Jak mało kto potrafi ona tak bardzo zaangażować czytelnika w swoje spisane na papierze historie, że wydaje się iż bardziej realna jest dla nas fabuła książki niż otaczająca rzeczywistość.
„Pocałunki piasku” to dość pokaźna lektura, opowiadająca losy pewnej saharyjskiej dziewczyny, ale i narodu, do którego ona przynależy. Oprócz niezwykle pięknej i wyciskającej łez opowieści o miłości jest w tej książce coś więcej. Drugie dno niosące przesłanie, odsłaniające bolesną aczkolwiek niekiedy ukrytą prawdę o dramacie mieszkańców Zachodniej Sahary, którym los nie oszczędził wyjątkowego bólu i cierpienia. Dał jedynie tragiczny los właściwy tułaczom, którzy nie mogą cieszyć się pokojem i spokojem.
Laia jest Saharyjką. Do dwunastego roku życia żyje na pustyni. Pewnego dnia zostaje wytypowana do wakacyjnego wyjazdu do Hiszpanii w ramach pomocy uchodźcom mieszkającym w obozach dla nich. Trafia do domu sympatycznego małżeństwa Letycji i Sandra. Pobyt dziewczyny przedłuża się ze względu na jej stan zdrowia i chore serce, które wyniszcza pustynny klimat. Laia szybko integruje się z nowym otoczeniem, kocha z wzajemnością nową rodzinę, raduje ją padający deszcz i domowy spokój oraz ciepło, którego nie zaznała na hamadzie. Mija kilka lat, w czasie których Saharyjka wyrasta na piękną dziewczynę, zdobywa wykształcenie i marzy o studiach medycznych. W jej życiu pojawia się też pierwsza i wielka miłość do Julia. Wydaje się, że szczęście otoczyło naszą bohaterkę bezgranicznie. Nagle czar pryska, dobra passa umyka, a o Laię upomina się przeszłość...
„Pocałunki piasku” to książka w którą zagłębiłam się bezgranicznie. Czytając poznałam dramatyczne i zawikłane losy młodej, sympatycznej dziewczyny, ale i inny świat, do którego jak do tej pory nie zajrzałam nawet za pośrednictwem lektury. Świat nie tylko inny kulturowo, nie tylko charakteryzujący się innymi priorytetami, kulturą i tradycją. Świat w którym rządzą przyroda i źli ludzie, którzy dopuszczają do utraty domów i spokoju całego narodu, do wygnania, do okrutnej niepewności jutra tysięcy ludzi zamkniętych bez drzwi i krat w obozach dla uchodźców, gdzie życie jest balansem na kruchej linie. Klimat nie pozwala na swobodę, bieda na dostatek, przeklęta tradycja tysiącom przede wszystkim kobiet zabiera chęć do życia. Wiele z nich wbrew pozornie tylko uznawanym międzynarodowym dokumentom znoszącym i zabraniającym niewolnictwa nie jest wolna. Nie może o sobie swobodnie decydować, podejmować decyzje odnośnie stanu cywilnego i miejsca pobytu. Losy Lai są bardzo wzruszające i dramatyczne. Dziewczynka, a potem kobieta cierpi ze strony losu i swoich bliskich. Ale otrzymuje i w darze miłość od mężczyzny, który o nią walczy. Przewraca do góry nogami niebo i ziemię, by być z ukochaną, by wspólnie dzielić życie. Przy lekturze nie jeden raz roniłam łzy, które płynęły samoistnie. Choćby wtedy, gdy czytałam o samotności Lai, gdy jej jedynymi powiernicami na ogromnej pustyni były tylko gwiazdy. To właśnie te ciała astralne były jej jedyną pociechą, słuchaczkami i kimś bliskim. Samotność Lai i podobnych jej towarzyszek wołała o pomstę do nieba, bo cóż zrobiły te kobiety by tak cierpieć, poza tym, że były kobietami?
Proza Monforte jest niezwykle piękna, wyjątkowa, a pisarka wspaniale oddaje słowami klimat pustyni, zamieszkujących ją ludzi i prawa tradycji oraz natury. Autorka „Burki miłości” pisze plastycznie, elegancko i łatwo pobudza wyobraźnię czytającego. Świetnie oddaje tło powieści, odczucia głównej bohaterki i dramat jej rodaków. Opisuje historię dwojga kochających się ludzi i uwrażliwia na zło, niesprawiedliwość społeczną oraz okrutne losy kobiet, którą niesprawiedliwie cierpią. Z całego serca zachęcam do przeczytana tej wyjątkowej książki, zwłaszcza teraz, kiedy na świecie jest tak niespokojnie, gdy zło tak mocno się panoszy i dotyka niewinnych ludzi.

1 komentarz:

  1. jestem zachwycona twoją recenzją, jest naprawdę genialnie napisana i na pewno przekonuje do sięgnięcia po tę książkę...

    OdpowiedzUsuń