Wydawnictwo Filia
data wydania 2015
stron 360
ISBN 978-83-8075-024-1
Seria Jabłoniowy Sad tom I
Rodzina na medal
Szczęśliwa i zgodna rodzina podobnie jak dom, do którego zawsze można wrócić po wyfrunięciu w dorosłość to marzenie wielu osób. Takie właśnie stadło tworzą państwo Zagórscy.
Helena i Jan są już ze sobą 40 lat. Ich małżeństwo jest zgodne, szczęśliwe i trwałe. Małżonkowie nadal darzą siebie miłością i szacunkiem, są dla siebie opoką, przyjaciółmi i pokrewnymi duszami. Los obdarował tę parę czterema córkami. Wszystkie są już dorosłe, mają własne życie, a mimo to rodzice wciąż się o nie martwią i troszczą jakby nadal były małymi dziewczynkami. Maryla – samotna mama dwójki chłopców szuka mężczyzny, który zapełniłby pustkę w jej życiu po rozstaniu z mężem i zastąpił synkom tatę. Gabrysia stara się długo i bezskutecznie o dziecko, a Julia nie może zdecydować się na poślubienie kolegi po fachu. Aniela skupia się na samotnym wychowaniu córeczki i chce żyć jak singielka. Każdemu facetowi daje kosza. Państwo Zagórscy żyją w domu otoczonym pięknym sadem znajdującym się blisko Krakowa. Właśnie zbliża się ich rubinowa rocznica ślubu, a w związku z nią szykuje się duże rodzinne przyjęcie...
Jako zagorzała miłośniczka sag rodzinnych nie mogłam tej książki ominąć. Jako fanka pióra Krystyny Mirek nie mogłam „Szczęśliwego domu” nie przeczytać. Od pierwszej strony, a właściwie nawet od okładki, zakochałam się w początkowym tomie cyklu Jabłoniowy Sad.
Lektura od pierwszego rozdziału jest cudowna, wspaniała i urzekająca. Zagłębiając się w niej miałam wrażenie jakbym stała się kolejnym członkiem klanu Zagórskich. Familii, której obce są kłótnie, spory i niesnaski. Wszyscy noszący to nazwisko żyją ze sobą w harmonijnej relacji, nie dzielą ich nieporozumienia i obowiązuje zasada „wszyscy za jednego”. Siostry wzajemnie się wspierają, pomagają sobie, doradzają. W zasadzie tak przecież powinno być, a jednak w realnym świecie takie sytuacje mają miejsce coraz rzadziej.
Krystyna Mirek po raz kolejny udowodniła, że potrafi świetnie pisać, że potrafi stworzyć wspaniałe klimatyczne powieści, od których wręcz nie można się oderwać. Atmosfera książki jest niezwykle ciepła, serdeczna i rodzinna. A sam dom Zagórskich to bezpieczna wyspa na oceanie życia, na której można się schronić gdy smutno, źle i gdy pod górę wiedzie nasza ścieżka. Wykreowane postacie są niezwykle pozytywne, choć los nie szczędzi im wyzwań, kłopotów i trudnych sytuacji. Każdy z bohaterów musi radzić sobie przeciwnościami losu, ale też każdy wie, że może liczyć na bliskich, którzy nie odmówią pomocy. Autorka na kartach książki którą wręcz się pochłania porusza współczesne życiowe bolączki jak niepłodność, konieczność emigracji zarobkowej, samotne wychowywanie dzieci czy problemy natury ekonomicznej. Losy poszczególnych postaci płynnie się ze sobą splatają i łączą. Nie sposób nie otoczyć bohaterów tej książki sympatią i naprawdę trudno się z nimi rozstać do kolejnego tomu. Gorąco polecam tę powieść tym, którzy w lekturze szukają ciepłego, tryskającego pozytywnymi emocjami klimatu oraz tym, którzy chcą uciec od szarej i brutalnej rzeczywistości w inny, bardziej przyjazny świat. W domu Zagórskich z pewnością znajdziecie przyjazną, serdeczną atmosferę i poznacie nowych literackich przyjaciół. Gorąco i z serca rekomenduję oraz zapraszam do kolejnego tomu pod tytułem „Spełnione marzenia”
Nie znam jeszcze pióra autorki i zapewne dlatego przeciągam z zaczęciem jakiejkolwiek lektury autorki. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/