Wydawnictwo Literackie
data wydania sierpień 2011
stron 300
ISBN 978-83-08-04473-5
Jest muzyka, która uspokaja, są miejsca, które relaksują i są książki, które wprowadzają pogodę ducha. “Dom w Italii “ najnowsza powieść Petera Pezzellego jest jedną z nich. To historia niby banalna, taka z życia wzięta, która mogłaby wydarzyć się wszędzie, a jednak jeśli dodamy do niej przepiękne krajobrazy Abruzji oraz smaki i zapachy potraw rodem z włoskiej kuchni, to otrzymamy wyborną lekturę godną miana dobrej książki. Głównym bohaterem powieści jest dojrzały mężczyzna u progu jesieni życia - Peppi. Z pochodzenia mieszkaniec Italli, jako młody chłopiec wyemigrował do Stanów Zjednoczonych w celach zarobkowych. Choć w Ameryce spędził większą część swojego życia, zawsze z nostalgią i sentymentem wspominał młodość i lata szkolne – czas, który spędził w rodzinnym domu z młynem, u boku kochających rodziców. Peppiego poznajemy w smutnym momencie życia – właśnie, po ponad czterdziestu latach niezwykle udanego związku z Anną, zostaje wdowcem. To dla niego olbrzymia trauma i bolesne przeżycie, z którym ciężko mu się pogodzić. Dopada go smutek i nostalgia, wciąż przypominają mu się szczęśliwe chwile u boku żony. I nagle postanawia opuścić Stany i powrócić do rodzinnych stron, miejsc gdzie spędził beztroskie dzieciństwo – do Abruzji i tam spędzić resztę życia. Po długiej podróży okazuje się, że w Villi San Giuseppe jego mulino (młyn) jest już tylko ruiną i nie nadaje się do zamieszkania. Pomocną dłoń do Peppiego wyciąga przyjaciel z młodości Luca, który udostępnia mu służbowe mieszkanie na terenie fabryki czekoladek. Peppi wciąż walczy ze smutkiem i żałobą, ale powoli zaczyna znów realizować dawne pasje – uprawia ogród i wybiera się na rowerowe przejażdżki. Wszystko powoli zaczyna się zmieniać na lepsze, gdy w jego życiu pojawia się kobieta – osoba również po przejściach i z bolesnym bagażem doświadczeń.
“Dom w Italli” to pierwsza książka Pezzellego jaką miałam przyjemność przeczytać i która szalenie przypadła mi do gustu. Autor urzekł mnie swoim lekkim piórem, ciekawym i naturalnym opisem historii zwyczajnej, ale napisanej w wyrafinowany sposób, prostym językiem, pełnej nadziei i pogody ducha.
Akcja powieści rozgrywa się w pięknej, włoskiej krainie, ale to nie krajobrazy, malownicze widoki, zabytki, winnice czy gaje oliwne pozostają na pierwszym planie. To książka o człowieku boleśnie doświadczonym przez los, któremu nagle zostaje odebrana ukochana osoba, a w zamian otrzymuje ból i pustkę, wydającą się nie do zapełnienia. A jednak życie obfituje w niespodzianki i okazuje się, że różne scenariusze są możliwe.
Pezzeli napisał książkę pełną nadziei na lepsze jutro, która uczy wiary w przyszłość, bo nigdy nie wiadomo co nam ona przyniesie. Czy zostaniemy obdarzeni najpiękniejszym prezentem jakim jest miłość i oddana nam osoba? Ta powieść jest też dowodem na to, że wiek nie jest barierą w spełnianiu marzeń i posiadaniu planów. Dopóki bije nasze serce, dopóty możemy realizować najskrytsze pragnienia. Nie warto zamykać drzwi własnego serca przed uczuciem. Trzeba chwytać to, co przeznaczenie niesie nam w darze i nie można zamykać się w skorupie żyjąc wyłącznie przeszłością. W trakcie czytania zapadło mi w pamięć mądre zdanie z książki: ”Trudno jest doświadczyć szczęścia, jeśli nie zaznało się smutku.” ( str. 195).
“Dom w Italii” to świetna lektura dla Pań w każdym wieku, doskonałe czytadło na plażę, do parku i na działkę. Serdecznie polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję serwisowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Litarackiemu.
Pięknie opisałaś swe wrażenia po przeczytaniu ,,Domu w Italii'' aż sama zapragnęłam usiąść w cieniu drzew i rozkoszować się fabułą. Muszę szybciutko rozejrzeć się za tą książką.
OdpowiedzUsuńCyrysia dzięki za miłe słowa - życzę miłej lektury
OdpowiedzUsuńCo jedna recenzja to lepsza tylko wzmaga moją ciekawość. Po 1 muszę przeczytać książkę po 2 pojechać do Włoch i zobaczyć wszystko na własne oczy :)
OdpowiedzUsuń