Wydawnictwo Replika
data wydania 2013
stron 408
ISBN 978-83-7674-256-4
Tulenie do szczęścia konieczne potrzebne!
„Przytul mnie” to książka, która już na pierwszy rzut oka zachwyca
śliczną okładką. Jej akcja rozgrywa się w rodzinnych stronach autorki –
na Roztoczu. Tu w małej miejscowości, położonej malowniczo wśród
iglastych lasów, znajduje się rodzinny dom głównej bohaterki. Jest nią
27-letnia Ania, która mimo młodego wieku już sporo w życiu przeszła. Ta
romantyczna dziewczyna ma za sobą koszmarne małżeństwo. Gdy
korespondencyjnie poznała w młodym wieku Mirka wydawało się jej, że
wygrała los na loterii. Starszy o 15 lat mężczyzna całkowicie zawrócił
jej w głowie. Po maturze wyszła za niego za mąż i wyjechała w „wielki
świat”. Życie w dużym mieście było tak inne od prowincji. Ania dzięki
mężowi skończyła studia, zwiedziła piękne miejsca na ziemskim globie i
poznała smak przemocy. Sielanka skończyła się po poznaniu wyników badań
lekarskich, które jednoznacznie wykazały niepłodność żony Mirka. Były
kłótnie, awantury i ciosy. Podbite oczy, siniaki i spędzanie czasu w
sypialni z powodu rzekomej migreny. Po siedmiu latach od ślubu Ania z
jedną walizką w ręce ponownie zjawiła się na progu rodzinnego domu. Nikt
o nic nie pytał. Stan psychiczny Ani mówił sam za siebie. Było widać,
że coś ją w życiu mocno sponiewierało. W rodzinnym domu młoda kobieta
miała wyleczyć rany, dojść do siebie i zacząć od nowa. Michał,
niepoprawny romantyk, odziedziczył po śmierci dziadka leśniczówkę
położoną w sercu Puszczy Solskiej. W spadku dostał też pięć uroczych
kotów. I dzięki temu ponownie spotkał się z poznaną w dzieciństwie Anią,
która jako dobra sąsiadka wybrała się w odwiedziny. Czy ta para ma
szansę na szczęście? Czy pozwolą na nie demony z przeszłości? Czy będzie
im w życiu razem po drodze?
Od samego początku powieść mnie zauroczyła. Zyskała moją aprobatę i sympatię. Czym sobie zasłużyła na pochwały? Romantyczną (ale i nie przelukrowaną) fabułą, w której wiele się dzieje, uroczymi opisami miejsc w których rozgrywa się akcja, a które miałam okazję kiedyś ujrzeć na własne oczy i ciepłym jak rozgrzany kominek klimatem. Taki typ książek cenię za to, że pozwalają odpocząć od nie zawsze idealnej rzeczywistości. Dzięki takim historiom łatwiej uwierzyć w to, że miłość to coś realnego i każdy z nas ma szansę być ugodzonym strzałą Amora. Główna bohaterka to kobieta po przejściach, która jest w sporej emocjonalnej rozsypce. Nie do końca ma bowiem spokój. Rozwód nie został ostatecznie orzeczony. Jeszcze obecny mąż stale miał możliwość zaingerowania w jej życie dzięki skomplikowanym relacjom rodzinnym. Ania została mocno obita emocjonalnie, wyczerpana walką i zebranymi ciosami, ale i odnalazła w sobie iskierkę siły do walki o lepszą przyszłość i swoje szczęście. Dla tych działań Ani żywiłam podziw. Domyślam się, że było jej dość ciężko. Swoją postawą udowodniła, że każdy po ciężkich przeżyciach może, a wręcz musi podnieść się jak Feniks z popiołów, że nie wolno dać się apatii i poddawać od razu. Myślę, że ta lektura świetnie nadaje się do polecenia tym czytelniczkom, które są (niestety) na podobnym co nasza bohaterka życiowym zakręcie. Książka z pewnością doda otuchy i energii. Pocieszy.
„Przytul mnie„ to historia o miłości, która rodzi się w specyficznym momencie życia Ani i Michała. Owo uczucie dodaje skrzydeł skrzywdzonej kobiecie, pozwala zacząć od nowa. Zapomnieć o przeszłości i zebrać siły do uwolnienia się od traumy. Michałowi zaś nie pozwala się totalnie załamać w bardzo trudnym momencie, którego oczywiście nie zdradzę.
W fabułę książki, co zasługuje na kolejnego plusa, autorka bardzo umiejętnie wplotła autentyczne wydarzenia z historii Polski i tego regionu. To jeszcze bardziej urozmaica i czyni tę opowieść jakże oryginalną. Krytyczną uwagę odniosę do rozmiaru czcionki, jakiej użył wydawca. Jest zbyt mała dla osoby, która zechce szybko przeczytać o losach Ani i powoduje zmęczenie wzroku.
Ciepła, romantyczna, wzruszająca książka, doskonałe czytadło dla miłośniczek dobrego obyczaju w polskiej odsłonie. Amatorki lektur o miłości z pewnością nie będą rozczarowane.
Książka zrecenzowana dla portalu Lubimy Czytać.
Od samego początku powieść mnie zauroczyła. Zyskała moją aprobatę i sympatię. Czym sobie zasłużyła na pochwały? Romantyczną (ale i nie przelukrowaną) fabułą, w której wiele się dzieje, uroczymi opisami miejsc w których rozgrywa się akcja, a które miałam okazję kiedyś ujrzeć na własne oczy i ciepłym jak rozgrzany kominek klimatem. Taki typ książek cenię za to, że pozwalają odpocząć od nie zawsze idealnej rzeczywistości. Dzięki takim historiom łatwiej uwierzyć w to, że miłość to coś realnego i każdy z nas ma szansę być ugodzonym strzałą Amora. Główna bohaterka to kobieta po przejściach, która jest w sporej emocjonalnej rozsypce. Nie do końca ma bowiem spokój. Rozwód nie został ostatecznie orzeczony. Jeszcze obecny mąż stale miał możliwość zaingerowania w jej życie dzięki skomplikowanym relacjom rodzinnym. Ania została mocno obita emocjonalnie, wyczerpana walką i zebranymi ciosami, ale i odnalazła w sobie iskierkę siły do walki o lepszą przyszłość i swoje szczęście. Dla tych działań Ani żywiłam podziw. Domyślam się, że było jej dość ciężko. Swoją postawą udowodniła, że każdy po ciężkich przeżyciach może, a wręcz musi podnieść się jak Feniks z popiołów, że nie wolno dać się apatii i poddawać od razu. Myślę, że ta lektura świetnie nadaje się do polecenia tym czytelniczkom, które są (niestety) na podobnym co nasza bohaterka życiowym zakręcie. Książka z pewnością doda otuchy i energii. Pocieszy.
„Przytul mnie„ to historia o miłości, która rodzi się w specyficznym momencie życia Ani i Michała. Owo uczucie dodaje skrzydeł skrzywdzonej kobiecie, pozwala zacząć od nowa. Zapomnieć o przeszłości i zebrać siły do uwolnienia się od traumy. Michałowi zaś nie pozwala się totalnie załamać w bardzo trudnym momencie, którego oczywiście nie zdradzę.
W fabułę książki, co zasługuje na kolejnego plusa, autorka bardzo umiejętnie wplotła autentyczne wydarzenia z historii Polski i tego regionu. To jeszcze bardziej urozmaica i czyni tę opowieść jakże oryginalną. Krytyczną uwagę odniosę do rozmiaru czcionki, jakiej użył wydawca. Jest zbyt mała dla osoby, która zechce szybko przeczytać o losach Ani i powoduje zmęczenie wzroku.
Ciepła, romantyczna, wzruszająca książka, doskonałe czytadło dla miłośniczek dobrego obyczaju w polskiej odsłonie. Amatorki lektur o miłości z pewnością nie będą rozczarowane.
Książka zrecenzowana dla portalu Lubimy Czytać.
Widzę kolejną książkę dla siebie:)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania tej powieści i mam identyczne odczucia co Ty :-) zapraszam niedługo do mnie na recenzję. :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam na nią wielką chętkę mam nadzieje że kiedyś ją przeczytam!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo smutna historia jednak z czasem daje nadzieję. Chętnie się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuń