Wydawnictwo MG
data wydania 2014
stron 448
ISBN 978-83-7779-174-5
Wśród wzgórz i wrzosowisk
"Wichrowe wzgórza" to klasyka, książka określana mianem arcydzieła. Powieść, którą czytało wiele pokoleń. Napisana wiele lat temu historia ukazała się po raz pierwszy w 1847 roku pod męskim pseudonimem. Od czasu pierwszego wydania była wielokrotnie wznawiana. Co dziwne na samym początku nie przyjęto jej przychylnie. Dziś należy do kanonu prozy angielskiej. Można o niej rzec książka fenomen. Nic dziwnego, że miałam wielką tremę przed jej lekturą. Obawiałam się odbioru tegoż romansu, którego akcja rozgrywa się wiele lat temu w epoce wiktoriańskiej. Zastanawiałam się czy podzielę entuzjazm mojej babci, która tę książkę czytała wielokrotnie. Myślałam, czy odnajdę się w tamtych czasach właściwie zrozumiem bohaterów i ich motywy działania oraz wybory.
Stało się! Zaczęłam czytanie. I już po kilku stronach poczułam klimat tego dzieła.
A o czym jest książka?
Na przełomie XVIII i XIX wieku w domu państwa Earnshawów pojawia się chłopiec. Przygarnia go pod swoje skrzydła pan domu, który spotyka cygańskiego przybłędę w tracie wyprawy do Liverpoolu. Chłopiec ma na imię Heathcliff. Earnshaw traktuje go bardzo dobrze, niczym własnego synka. Rodzony pierworodny tego mężczyzny od samego początku czuje do niego antypatię, zaś córka Katarzyna widzi w nim przyjaciela i bratnią duszę. Spędzają ze sobą wiele czasu na zabawach, razem dorastają. Siostrzane uczucia przeradzają się w coś więcej. W coś poważniejszego. Po śmierci głowy domu sytuacja Heathciffa staje się gorsza. Hindley pokazuje jak bardzo nienawidzi cygańskiego młodzieńca. Catherine zaś w chwili krótkotrwałego zauroczenia poślubia sąsiada Lintona. Rozgoryczony i zawiedziony Heathcliff opuszcza Wichrowe wzgórza, ale po pewnym czasie wraca i burzy spokój mieszkańców obu sąsiednich posiadłości. Zemsta bywa słodka, ale czy i tym razem będzie miała taki smak?
"Wichrowe wzgórza" to książka bardzo dziwna. Jest o miłości, namiętności, ale nie ma w sobie nic, nawet najmniejszego okrucha z typowego romansu. Przypomina raczej mroczny thriller, ponurą listopadową pogodę. Lektura opowiada o mrocznej stronie ludzkiej duszy. Ukazuje do czego zdolny jest człowiek, gdy zawładną nim negatywne uczucia jak choćby żądza zemsty. Czytając miałam okazję obserwować jak bardzo łatwo słuchając złych podszeptów można sobie komplikować życie. Zło bywa niczym narkotyk. Wciąga w swoje macki, powoduje, że jeden zły wybór wręcz rodzi następny. I tworzy się coś na kształt pajęczyny, która oplata, omamia, uzależnia, wpędza w matnię z której nie ma wyjścia.
Mroczna bywa ludzka natura. Tak było kiedyś, tak jest i dziś. To ponadczasowe. Świat się zmienia, ale my ludzie, ciągle popełniamy podobne błędy.
Nie jest to lektura łatwa w odbiorze. Osobiście nie potrafiłam ją przeczytać za jednym zamachem. Bywały chwile, że nie byłam się w stanie od niej oderwać. Ale i nadchodziły momenty, kiedy musiałam ją odłożyć, by odetchnąć i odpocząć od przyprawiającego dreszcze klimatu. Tak, były też momenty, że miałam ochotę przerwać czytanie i już do niej nie wrócić, ale jednak wracałam.
Wielkie uznanie należy się autorce za spore emocje i niesamowity klimat tejże powieści. Za nic w świecie jednak nie chciałbym żyć w ukazanej w książce posiadłości i spotykać ludzi tak bardzo opętanych zemstą, zawiścią.
Czy warto zagłębić się w tę powieść? Tak, choćby ze względu na poznanie innej jakże odmiennej od współczesnej rzeczywistości. Innego świata, choć podobnych ludzkich problemów. A ja postanowiłam, że po lekturze dość grubego tomu czas na obejrzenie ekranizacji.
Mam ochotę przeczytać Wichrowe Wzgórza z jednego prostego powodu - czasów, kiedy ta książka została napisana ;-) Rzadko kiedy sięgam aż po taką klasykę, a chciałbym przynajmniej spróbować :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją i pamiętam,że bardzo mi się podobała. Na pewno do niej jeszcze wrócę.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że mama mi dała do przeczytania swój egzemplarz - stare wydanie sprzed ponad 30 lat chyba.. książka z duszą - zakochałam się w tej historii od razu!
OdpowiedzUsuń