Wydawnictwo Dobra Literatura
data wydania 2013
stron 208
ISBN 978-83-935437-6-2
Ta miłość nie miała prawa się zdarzyć!
Jakiś czas temu przeczytałam książkę "Droga do Tarvisio". Lektura okazała się naprawdę wyborna. Nazwisko jej autora trafiło na listę nazwisk pisarzy, których cenię i których nowości nie mogą mnie ominąć.
"Berlin, późne lato" to książka której długo nie zapomnę. Autor zbytnio się nie rozpisał i nie stworzył grubego tomiszcza, ale napisał tak pięknie, tak wzruszająco, tak emocjonująco, że powieść zasługuje na wielkie uznanie. Skończyłam ją czytać ze łzami w oczach. W trakcie lektury popłakałam się nie raz. Bo tę książkę nie można tak zwyczajnie przeczytać i odłożyć na półkę. Ją trzeba po prostu przeżyć.
Akcja rozgrywa się w czasie II wojny światowej. Jest lato 1943 roku. Niemcy ponieśli już spore klęski na froncie. Berlin trapią nocne naloty aliantów. Jest lato, ale raczej nie panuje wakacyjna atmosfera. Naziści oczywiście jeszcze sieją propagandę sukcesu, ale ludzie przestają wierzyć w sukces działań zbrojnych. Jedzenie jest racjonowane. Tworzą się po nie spore kolejki. Berlin wskutek bomb powoli zmienia się w gruzowisko.
Otto Peters przed wojną był szczęśliwym i spełnionym Berlińczykiem. Miał żonę i syna, napisał powieść. Wojna zburzyła jego rodzinę. Syn zginął na froncie, żona zmarła. Otto został wdowcem niedługo po czterdziestych urodzinach. Rozpoczął pracę w księgarni u swego przyjaciela Rolfa. Przestał pisać, nie chciał tworzyć pod dyktando nazistów propagandowe buble. Pewnego dnia jego życie zmieniło się wskutek pewnego spotkania. Na klatce domu w którym mieszkał zobaczył kobietę, uciekinierkę i więźniarkę polskiej narodowości. Ścigano ją. Otto bez chwili wahania pomógł Halinie...
Powieść "Berlin, późne lato"to historia z wojną w tle. To książka o miłości, która według filozofii Hitlera nie miała prawa się zdarzyć. Nie mogła zaistnieć w imię czystości rasowej, w imię idei wyższości rasy Niemców. Otto jako dobry obywatel powinien zadenuncjować kobietę, która szukała schronienia. Postąpił inaczej narażając własne życie. Los zetknął ich w beznadziejnej sytuacji. Wojna, zagrożenie, poszukiwania.... Za plecami tej pary czaiła się śmierć. A jednak narodziła się bardzo bliska więź, uczucie wbrew potwornej rzeczywistości. Piękna miłość, która przyniosłaby obojgu szczęście. Czy los okaże się łaskawy? Czy wbrew temu co się dzieje para urzeczywistni swoje marzenia o wspólnym życiu?
Autor napisał po mistrzowsku, pięknie i w sposób który chwyta za serce. Niezwykle plastycznie ukazał wojenną rzeczywistość stolicy Niemiec. Doskonale nakreślił profil niemieckiego społeczeństwa, które niszczy ideologia nazizmu. Doprowadza ludzi do granic przerażenia, nieludzkiego zachowania, zaszczuwa. Niszczy więzi międzyludzkie. Przekształca zwyczajnych ludzi w bezduszne trybiki potwornej maszyny. Zabija wszelką normalność. Rodzi strach, ciągły lęk. Doprowadza do strachu przed własnym cieniem. Lektura uświadomiła mi, że naród niemiecki za hitlerowskie chore idee zapłacił olbrzymią cenę. Wojna jest niczym wrzód, który trapi nie tylko napadniętych, ale i agresora.
Ta powieść jest o miłości, ale to nie romans z wojną w tle. Lektura wstrząsa niczym potężny tajfun. Ukazuje do czego zdolni bywają ludzie zastraszeni, zarażeni chorą filozofią. Gorąco polecam jej przeczytanie szczególnie tym, którzy cenią książki ambitne, dopracowane, oryginalne i po prostu piękne.
Cóż, chętnie sięgnęłabym po tę książkę. Historia może nie jest oryginalna, ale Twoje słowa o tym, jak piękną otoczkę stworzył dla niej autor, zdecydowanie mnie zachęcają.
OdpowiedzUsuńKsiążki z wojną w tle, zawsze stanowią dla mnie lekturę obowiązkową, potrafią jak żadne, prawdziwie wzruszyć. Dlatego pozycja już znajduje się na mojej czytelniczej liście:) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że musiałam baaaardzo skupić się na tekście recenzji, gdyż Twój szablon tak mnie zachwycił, że aż nie mogę się napatrzeć. Jest tak uroczy, przytulny i ciepły... Nic tylko Cię czytać. :) Co do książki, wygląda interesująco. Lubię lektury z historią w tle, zwłaszcza, jeśli wzruszają i przejmują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS
Ach...ten wystrój... :)
Bardzo dziękuję za tę recenzję! Pozdrawiam Panią serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności. I proszę pisać.Ma Pan olbrzymi talent.
Usuń