piątek, 12 czerwca 2015

Agata Czykierda-Grabowska "Kiedy na mnie patrzysz"


Wydawnictwo Novae Res
data wydania 2015
stron 490
ISBN 978-83-7942-703-1

Miłość nie od pierwszego wejrzenia

Czy jest recepta na miłość? Na udany związek? Co może być cudownym lekiem na połączenie dwóch ludzkich serc? Czy to prawdziwe uczucie musi być od pierwszego wejrzenia? I czy można zakochać się na zawołanie? A czy można pokochać wbrew sobie, w momencie gdy nie jesteśmy gotowi na wielką miłość? Sporo pytań, odpowiedzi na nie szukałam w trakcie lektury książki z półki proza kobieca "Kiedy na mnie patrzysz". I choć nadal nie znalazłam oczywistych odpowiedzi na wszystkie kwestie to książkę przeczytałam i moje wrażenia z lektury są dość pozytywne. Ta powieść to debiut. Nie jest on doskonały, ale warty poznania. 
 
Autorka opowiada historię dwojga młodych ludzi. Kobiety i mężczyzny, którzy przekroczyli już próg dorosłości, ale ich bagaż życiowy waży o wiele więcej niż przeciętnego im rówieśnika. Oboje posmakowali życia w tym gorzkim smaku. Dość mocno gorzkim, tak gorzkim niczym piołun. Przeżyli coś, co może rodzić traumy, lęki, dostali kopniaka od losu. Solidnego kopniaka, który ich powalił. Osłabił, a przecież żyć trzeba dalej. Spotykają się w miejscu w którym są tylko na chwilę. Bo tak normalnie żyją gdzie indziej. I właśnie tam, gdzie przecięły się dość przypadkowo ich życiowe drogi dosięga ich strzała Amora. A ich pierwsze spotkanie wcale nie było miłe i słodkie. 
Karina wraca do rodzinnej miejscowości z wielkiego miasta gdzie studiuje na wakacje. Chce odpocząć i troszkę popracować. Aleksander przyjeżdża z dalekiej Kanady gdzie mieszka od lat. Do miejscowości w której mieszkają jego dziadkowie sprowadza go decyzja siostry, która właśnie w Polsce zamierza poślubić swojego kanadyjskiego narzeczonego. Karina i Aleksander spotykają się na drodze przy ciele potrąconego przez samochód psa, którego wspólnie odwożą do lecznicy. Każde z nich jest samo i samotne. On żyje w cieniu choroby. Nowotworu, z którym walczy od lat i toczy kolejne bitwy. Ona musi zapomnieć o napadzie na jej osobę, który miał miejsce wcześniej. Żadne z nich nie czuje się gotowe na związek. A los i tak ma ich plany w nosie. Para młodych ludzi staje się sobie bliska i przeżywa kolejne stadia związku - od zauroczenia po pożądanie i gorące uczucie. Ale czy kobieta po przejściach i mężczyzna z traumą mogą być szczęśliwą parą? 
 
To książka o miłości, o narodzinach uczucia, napisana we współczesnym stylu. To opowieść o dwojgu młodych ludzi, którzy usiłują żyć mimo przeżytych trudnych chwil. To historia dwojga broniących się przed gorącą love ludzi zagubionych w dżungli współczesnego świata. Postaci nieidealnych, ale dość interesująco wykreowanych. Po tym, co ich dotknęło trudno im wskoczyć w nowy, inny etap życia. Zmagają się ze swoimi doświadczeniami, co samo w sobie jest trudne a muszą jeszcze stawić czoła temu, co rodzi się w ich sercach. Czy zatem uczucie jest dobrym lekarstwem na powrót do normalności? Przecież jest ryzyko, że miłość może skomplikować ich życie jeszcze bardziej. 
Książka niby nie odkrywa Ameryki, jest kolejnym tomem, który napisany został o miłości, a jednak coś na jej kartach drzemie. Autorka coś ważnego pokazuje, na coś zwraca uwagę. I płynie tu morał, że wprawdzie nie znany przeszłości i wszystko może się w niej zdarzyć, wszystko może nas spotkać to jednak nie wolno żyć przeszłością, nie można zasklepiać się w sobie i non stop żyć rozpamiętywaniem starych ran. Taka postawa prowadzi donikąd. Powoduje, że życie przecieka nam przez palce. Warto kochać, warto chwytać to, co daje nam los. Choćby to były tylko chwile. "Kiedy na mnie patrzysz" to książka gruba, obfitująca w moc szczegółów, co chwilami było dość irytujące. Ale mimo niedoskonałości warto ją poznać. Warto odkryć przekaz pisarki, która porusza dość swobodnie i trudne tematy. Bo kto powiedział, że życie to sielanka, a być z kimś jest słodkie jak lukier?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz