piątek, 7 sierpnia 2015

Jolanta Kosowska "Nie ma nieba"


Wydawnictwo Novae Res
data wydania 6 sierpnia 2015
stron 292
ISBN 78-83-7942-845-8


Lekarz - zawód czy powołanie?

Choroby są niestety wpisane w ludzkie życie. Każdy z nas przeżywa chwile, gdy nasze zdrowie niedomaga. Potrzebny jest nam wtedy lekarz, by szybko i sprawnie pomóc nam wrócić do zdrowia. Tylko czasem nie mamy szczęścia i trafiamy na miernego medyka i nietrafione diagnozy. Co zatem powinno cechować wybitnego specjalistę? Z pewnością musi on skończyć studia z dobrym wynikiem, stale poszerzać swoją wiedzę, być miły i taktowny, kulturalny i ciepły. Wielu z nas wymaga by miał do pacjentów indywidualne podejście. Czy ten ostatni wymóg jest słuszny? Czy można każdego chorego traktować jak kogoś bliskiego? I wreszcie czy praca lekarza to zawód jak każdy inny czy może raczej powołanie równe kapłańskiemu czy zakonnemu? Wielu z nas lekarzy widzi jako świętych lub pazerne na pieniądze sępy. A jak wygląda ta profesja z drugiej strony, od kulis, z relacji samych medyków? Mogłam ją poznać dzięki lekturze najnowszej powieści Jolanty Kosowskiej – pisarki, która jest zarazem specjalistką w trzech dziedzinach medycyny. Książka o dość prowokacyjnym tytule „Nie ma nieba” okazała się lekturą na wyraz wyborną, w której zatopiłam się bez reszty i która zasługuje na bardzo wysoką ocenę.
Jej bohaterami są i lekarze, i pacjenci oraz ich wzajemne relacje. Małgosia i Maciej znają się ze studiów medycznych. Tworzą związek zgodny i kochający. Wydawało się, że wspólny zawód i pasje złączą ich na dobre i złe do grobowej deski. A jednak tak się nie stało. Ich miłość skruszała, a każde poszło własną drogą. Maciej stracił nie tylko ukochaną kobietę, ale i doszedł do wniosku, że nie chce być lekarzem. Przekonał się, że ta praca zbyt wiele od niego wymaga, zbyt mocno wyczerpuje, zbyt głęboko wchodzi w jego życie z butami. Zajął się zawodowo czymś zupełnie innym, ale na jego życiowej drodze stanęły osoby, które zdecydowały się zmienić jego życie zarówno osobiste, jak i zawodowe...
„Nie ma nieba” to lektura, którą odebrałam bardzo osobiście choć nie mam wykształcenia medycznego. Czytałam ją z niesłabnącym zainteresowaniem i sporym wzruszeniem. Spojrzałam na misję lekarzy z tej innej, nam pacjentom obcej strony. Zrozumiałam, że czasem za zasłoną obojętności nie kryje się bezosobowy stosunek i traktowanie człowieka jak przedmiot a racjonalne podejście do życia i jego bolączek. Ta powieść uświadomiła mi kruchość ludzkiego życia, ograniczone mimo postępu technicznego możliwości medycyny. To też piękna historia dwojga ludzi, którzy w labiryncie życia gubią się i tracą to, co można od losu dostać najwspanialszego – miłość.
„Nie ma nieba” to niesamowicie realna i romantyczna, choć bez literackiej słodyczy, opowieść o uczuciu, które rodzi się, dojrzewa i częściowo wypala, by próbować się odrodzić mimo trudnych okoliczności. Akcja książki jest bardzo dynamiczna, zaplątana i nie dająca się przewidzieć. Z tej lektury bije też szczerość i osobisty stosunek autorki do poruszanych tematów. A trzeba przyznać, że są one bardzo trudne, niekiedy są to sprawy tabu, o których chętniej myślą filozofowie niż otwarcie rozmawiają przeciętni ludzie. To nie jest lektura skierowana tylko do kobiet, to nie jest książka dedykowana tylko jakiejś grupie wiekowej. Moim zdaniem jest ona bardzo uniwersalna i warto, by przeczytało ją jak najliczniejsze grono czytelników. Dlaczego? Bo zawiera w sobie ważne prawdy, których odkrycie pozwoli nam być bardziej wrażliwymi, empatycznymi i serdecznymi ludźmi. Bo uruchomi w nas może nieco okurzone przez współczesny świat pokłady człowieczeństwa, których niekiedy bardzo nam brakuje.

3 komentarze:

  1. Kusi oj kusi :)
    Ogólnie książki tego wydawnictwa zbierają ostatnio pozytywne opinie :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. ejjj bo mi smaka narobiłaś

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za tyle ciepłych słów o mojej książce,
    Pozdrawiam serdecznie

    Jolanta Kosowska

    OdpowiedzUsuń