data wydania 23 luty 2011
stron 270
ISBN 978-83-7515-110-7
Każdy z nas miał pewnie taki moment w życiu, że chciał cofnąć czas. Zwykle powodem takiego pomysłu była chęć odmłodzenia , przeżycia miłych chwil jeszcze raz lub niedopuszczenie do ponownego popełnienia istotnych błędów. Wiele razy do głowy przychodzą też nam myśli, co by było gdybyśmy inaczej dokonali wyboru obiektu swoich uczuć i tu oczywiście nie obywa się bez porównań obecnego partnera do byłych sympatii. Czy ma to sens ?
Na to pytanie musiała sobie odpowiedzieć główna bohaterka powieści - Jillian. Jest mężatką , ma śliczną 18-miesięczną córeczkę Kate poza którą świata nie widzi ,ma piękny dom i dobrego męża. Henry choć często wyjeżdża, ale jest jej wierny i dobrze zarabia. Jillian zrezygnowała z kariery w agencji reklamowej na rzecz domu i wychowania dziecka .Jest doskonałą mamą i perfekcyjną panią domu . A jednak coś zakłóca sielankę i nie daje zadowolenia , bo coraz częściej wracają wspomnienia o dawnym chłopaku Jacksonie , a już wieść o jego rychłym ślubie przekazana przez przyjaciółkę Ainsley powoduje niespodziewane emocje u Jillian.
I nagle pewnego ranka budzi się ona cofnięta w czasie o 7 lat , jest znów rok 2000 , a Jillian budzi się w mieszkaniu Jacksona .Oszołomiona kobieta jest początkowo przerażona i nie dowierza zaistniałej sytuacji ,ale po paru godzinach dociera do niej nowa-stara rzeczywistość w jakiej się znalazła .Zagubienie mija ,a ona sama postanawia wykorzystać darowaną od losu szansę powrotu i chce jak najlepiej ją wykorzystać .Wydaje się jej, że jest w stanie inaczej postępować i nie dopuścić do rozpadu związku z byłym narzeczonym. I nagle znów pracuje - czeka ją wyzwanie w postaci zorganizowania kampanii reklamowej dla Coke , na kolacji spotyka zmarłą tragicznie przyjaciółkę Megan , lecz wszystko nie do końca się identycznie powtarza . Początkowo Jillian nie tęskni za mężem , jej związek z Henrym wydaje się jej nudny i nie chce do niego powrotu. Ma też szansę odnowienia stosunków z matką , która opuściła ją ,brata Andiego i jej ojca ponad 20 lat temu . Jak Jillian wykorzysta powrót do przeszłości ? Czy uda jej się nie rozstać z Jacksonem i pogodzić się z matką ? Czy w końcu będzie w stanie uprzedzić los i nie dopuścić do tragicznych wydarzeń w życiu jej przyjaciółki ?
Zajrzyjcie do fajnego , babskiego czytadła ,które rozweseli ,rozśmieszy , ale i skłoni do zastanowienia nad istotnymi w życiu sprawami . Osobiście w tej książce znalazłam kilka cennych spostrzeżeń - po pierwsze nie można uszczęśliwiać partnera na siłę , nie można pewnych nawet słusznych decyzji wymuszać . Nie należy także całkowicie zatracić się w związku z kimś nawet najbardziej cudownym i przekreślić całkowicie własnego " ja ". To nie wychodzi na zdrowie ani nam samym ,ani naszej relacji z partnerem. Warto być doskonałą mamą , ale nawet taka potrzebuje wytchnienia od pociechy i odrobinę własnej przyjemności . No i w końcu nie ma związków idealnych - każdy partner ma jakieś wady i trzeba je w pewnym stopniu zaakceptować. Każde małżeństwo to pewne wyzwanie ,któremu nie zawsze łatwo jest sprostać ,ale na pewno pomocna jest szczerość ,otwartość i dialog. Trzeba też docenić zwykłą codzienność i nauczyć się nią cieszyć.
Powieść czyta się dobrze , wartka akcja dodaje jej uroku , a sama Jillian wzbudziła moją sympatię i polubiłam ją . Okładka jest bardzo ładna ,choć nie bardzo trafił do mnie tytuł . Książka ukaże się w księgarniach 23 lutego , a za możliwość recenzji dziękuję Wydawnictwu Otwarte .
Powieść czyta się dobrze , wartka akcja dodaje jej uroku , a sama Jillian wzbudziła moją sympatię i polubiłam ją . Okładka jest bardzo ładna ,choć nie bardzo trafił do mnie tytuł . Książka ukaże się w księgarniach 23 lutego , a za możliwość recenzji dziękuję Wydawnictwu Otwarte .
Jak tylko przeczytam "Dziewczynki ze świata maskotek" to z pewnością wezmę się za powieść napisaną przez Allison Winn Scotch ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się interesująca, więc pewnie i ja się za nią wezmę:)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńa ja jestem w trakcie i mam wrażenie, że ta książka jest zbyt amerykańska. No ale do końca książki jeszcze troszkę, więc mam czas na pozbycie się tego poczucia.
OdpowiedzUsuńksiążka faktycznie jest po amerykańsku przerysowana ,ale mimo to wzbudza sympatie:)
OdpowiedzUsuńMnie się ta amerykańskość podoba - oczywiście są to inne realia - cóż ukrywać lepsze niż w Polsce, bo łatwiejszy start , lepsze pensje -ale tam się tak pewnie żyje inaczej niż u nas i dlatego emigrantom to pewnie jeszcze bardziej daje w kość niż nam czytelnikom
OdpowiedzUsuńU mnie czeka w kolejce na przeczytanie, ale pożyczyłam ją mojej przyjaciółce na długą podróż autobusem i bardzo jej się podobała, bo podobno wcale nie okazała się taka zwyczajna i banalna:).
OdpowiedzUsuń