sobota, 28 lutego 2015

Beata Gołembiowska "Malowanki na szkle"

Wydawnictwo Comm 
data wydania 2014
stron 300
ISBN 978-83-62518-13-5

Niesamowita historia z Tatrami w tle!
 
Tak! Ta książka jest niesamowita. Piękna i wzruszająca. Wyróżniająca się z grona powieści, które przeczytałam. Ma w sobie coś, co działa jak magnes. Dostarcza wyjątkowych emocji. Myślę, że można śmiało o niej powiedzieć bliska, bardzo bliska doskonałości. Tylko brak jej jednego. Dobrej reklamy, by mogła dotrzeć do rąk szerokiego grona czytelników. Bo ona na to zasługuje. Bo jest świetnie napisana.  Bo naprawdę warto się w nią zagłębić i poznać niezwykle skomplikowane losy bohaterów. Ludzi z krwi i kości, których życie nie rozpieszcza, a i oni sami potrafią sobie skomplikować codzienność. Ale są ludźmi i mają prawo do popełniania błędów za które muszą zapłacić.
 
Jola wysuwa się na pierwszy plan. Jest grubo po czterdziestce. Mieszka i pracuje naukowo w Poznaniu. Ale nie ma rodziny poza matką. Jej życie prywatne właściwie nie istnieje. To w dużym stopniu zasługa jej rodzicielki, która samotnie i samolubnie wychowała jedynaczkę na swoją służkę. Jola nie ma prawa do swobodnego dysponowania swoim czasem poza tym, co zleca jej matka. Pewnego dnia Jolanta poznaje górala. Faceta po przejściach, wdowca bez dzieci mieszkającego w Zakopanem. Para ma się ku sobie, zakochują się spragnieni przegonienia samotności. To cieszy Helę, matkę Jędrka a smuci matkę Joli Michalinę. Ta ostania boi się "porzucenia" przez dziecko. Wanda to kolejna z kobiet, które poznamy w tej książce. Z pozoru wzorowa matka i żona. Ale tylko z pozoru. No i jeszcze nie sposób nie wspomnieć o Heli, góralce z Murzasichla, która pięknie maluje na szkle i ma swoje skrywane przez wiele lat tajemnice. Te i inne postacie poznacie na kartach drugiej już powieści autorki "Żółtej sukienki", którą gorąco rekomenduję.
 
To wspaniała lektura pełna pokręconych losów jej bohaterów, z górami w tle i niepowtarzalnym folklorem. Czytałam ją, chłonęłam, porzuciłam rzeczywistość dla jej fabuły. Bardzo mi się spodobała. Co za tym stoi? Ciekawa fabuła i ten niesamowity klimat gór, pokazanych współcześnie i tuż po wojnie. Namalowane słowami na kartach książki życie górali, ich zwyczaje, ich codzienność, gwara. W tle są jeszcze znakomite opisy gór, choć ich tu autorka zbytnio nie eksponuje. One są i upiększają tę powieść swoim majestatem, grozą, pięknem. Tę lekturę nie sposób przeczytać i ot tak zapomnieć. Ona wbija się głęboko w pamięć. To książka o miłości i namiętności, o różnych obliczach miłości. O rozstaniach i powrotach, o życiu w którym szczęście miesza się z goryczą. Ta powieść upaja górami, wzrusza losami nakreślonych w niej postaci. To książka warta poznania nie tylko przez tatromaniaków. Gorąco ją polecam. Gwarantuję, że Was nie rozczaruje.

wtorek, 24 lutego 2015

Gwarancja z książką - powieść "Obietnice Łucji"

Życie pełne jest nieprzewidzianych zbiegów okoliczności.
Uciekając przed swoją przeszłością Łucja przypadkowo trafia do Różanego Gaju – uroczego miasteczka ze starym zniszczonym pałacem. Przypadek sprawia, że zaprzyjaźnia się z młodą, ciężko chorą kobietą i składa jej niezwykłą obietnicę: ma odnaleźć ojca jej córeczki.
Kiedy w zaskakujących okolicznościach poznaje genialnego muzyka i jego zimną, bezduszną partnerkę Adelę, zaczyna dostrzegać, że przypadki odgrywają w jej życiu coraz ważniejszą rolę. A może to wcale nie są zbiegi okoliczności?

Obietnica Łucji to wzruszająca opowieść o nadziei i prawdzie. Historia o przeznaczeniu, które zawsze chodzi swoimi ścieżkami.( opis ze strony Wydawcy).
Data premiery 5 marca 2015.
Recenzję tej książki będziecie mogli przeczytać na moim blogu. 
A Wydawnictwo przygotowało coś, czego do tej pory nie spotkałam.
 
Debiutancka powieść Doroty Gąsiorowskiej, Obietnica Łucji, to pełna wzruszeń opowieść o nadziei i prawdzie. To historia o przeznaczeniu, które chodzi zawsze swoimi ścieżkami.
Jesteśmy przekonani, że czytelnicy docenią NOWĄ MISTRZYNIĘ POWIEŚCI OBYCZAJOWEJ. Dlatego zorganizowaliśmy akcję, w której gwarantujemy, że jeśli książka kogoś nie zachwyci, my wymienimy ją na inną.
Więcej informacji o akcji oraz regulamin znajduje się na: http://www.znak.com.pl/obietnicalucji 
Tak gwarantuje Wydawca, choć wierzę, że powieśćtak mocno trafi w Wasz gust, że się z nią nie będziecie chcieli rozstać.
 Kilka słów o Autorce:

Dorota Gąsiorowska –
z wykształcenia jest specjalistką
ds. marketingu. Przez kilka lat mieszkała w Krakowi
e, potem
przeniosła się z rodziną do domu za miastem. Od zawsze pisała,
ale tylko do szuflady. W końcu zdecydowała się prze
słać swój
debiut do wydawnictwa. Urzekła wszystkich. Pracuje
już nad
kolejną powieścią.
 

Skromność, która zauroczyła Beatę Tyszkiewicz
Tylko osoba niezwykle wrażliwa, ale i doświadczona
przez życie
może tak przekonująco opowiadać. Tylko osoba, która
zna życie,
może być wiarygodnym głosem, któremu czytelnik zaufa i uwierzy. I taka właśnie jest Dorota Gąsiorowska:
ciepła
i skromna, ale przede wszystkim autentyczna i wiary
godna. Jej
pierwsza czytelniczka – Beata Tyszkiewicz – tak mów
i o jej książce:
Opowieść o miłości wbrew
wszystkiemu i wszystkim. Nie mogłam się od niej ode
rwać. Nie mogę o niej zapomnieć.

Bożena Wożniakowska-Klich " Zeszłoroczny śnieg"


Wydawnictwo Novae Res
data wydania - wkrótce premiera!
stron 116
ISBN 978-83-7942-614-0

Po przejściach toczy się życie dalej!

Niewielka objętościowo, ale bardzo treściwa książka z gatunku obyczajowych wprawiła mnie w zachwyt. Okazała się lekturą wciągająca, ciekawą, okazała się miłym zaskoczeniem czytelniczym. I właśnie dlatego lubię czytywać książki nie tylko uznanych pisarzy i pisarek, ale sięgać po prozę tych mniej znanych i odkrywać takie perełki. A Novae Res dało mi już tę możliwość nie raz. Książkę czytałam przed datą jej premiery. Nie znałam opinii innych osób na jej temat. Nazywam to czytaniem na "świeżo". Nie znałam autorki, nie wiedziałam czego mogę się choćby w przybliżeniu spodziewać. I dałam się ponieść tej lekturze, bo losy głównego bohatera bardzo mnie zainteresowały. 
 
Kim jest Włodek Barski? Facetem po przejściach, czterdziestoparoletnim mieszkańcem Wrocławia, który z niejednego pieca jadł chleb. Wcześniej rozpadło się jego studenckie małżeństwo, teraz rozpadł się związek z Aliną, koleżanką po fachu. Dziennikarką. Włodek odczuwa zmęczenie, znużenie, czuje się wypalony, zniechęcony do życia, rozbity. Jego życie i świat zmienia podróż nad polskie morze. Tam poznaje kobietę, która odmienia jego życie, podejście do świata i jego samego...
Zaciekawiłam Was? To odsyłam do książki. Od razu dodam żebyście nie nastawiali się na tani romans, na coś podobnego do wielu książek o ludziach po przejściach. 
Tutaj autorka pokusiła się o twór oryginalny, przemyślany i ciekawie napisany. Ukazała sylwetki ludzi dojrzałych, z bagażem, z pogmatwaną przeszłością, zranionych, którzy odzyskują wiarę w siebie za sprawą tego, co się w ich życiu wydarza. Zmieniają się nie do poznania. Czym zadziwiają nie tylko innych, ale i samych siebie. Pisarka bardzo ciekawie wykreowała swoje postacie. Wydają się one bardzo wiarygodne i prawdziwe. Są perfekcyjnie wyrysowane słowami. Niedoskonałe, pełne realizmu, wad i zalet. I właśnie dlatego wzbudzają takie zainteresowanie przy lekturze. To zajrzenie do świata dziennikarzy dało mi wiele informacji o prawdziwym obliczu tego zawodu. O jego blaskach i cieniach. Wyszło szydło z worka, że smutny news, katastrofa są niczym magnes, są na wagę złota i gwarantują ruch w interesie. 
To książka o metamorfozie, którą przechodzi facet po przejściach, który od nowa buduje swój świat, od nowa tworzy coś, o co będzie dbał, co będzie chronił i kochał. Wiąże się z kobietą z przeszłością. Wspólnie budują swoje "razem" bardzo ostrożnie, podchodzą do siebie niczym do kruchego cacka, bo wiedzą jak łatwo zburzyć dobre relacje będące postawą solidnego związku. Czytanie o tym sprawiło mi chyba większą radość niż poznawanie losów osób młodych porwanych przez pierwszą niedoświadczoną miłość. 
Książkę polecam tym, którzy lubią czytać o uczuciach, ale nie interesują ich słodkie romansidełka, cukierkowe powieści.

niedziela, 22 lutego 2015

Katarzyna Enerlich "Prownicja pełna snów"


Wydawnictwo MG
data wydania 2015
stron 288
ISBN 978-83-7779-260-5

Prowincjonalna wizyta

Znów dzięki lekturze odwiedziłam dom Ludmiły Gold. Mojej ulubionej bohaterki wykreowanej przez wybitną polską współczesną pisarkę Katarzynę Enerlich. Ludmiłę nie tylko lubię, jest ona mi bardzo bliska, bo ... to moja literacka genetyczna bliźniaczka. Słowami zdarta ze mnie skóra. Mam podobny jak Ludmiła światopogląd, podobne zapatrywania na życie, podobne marzenia. Oczami Ludmiły patrzę na świat. Dlatego też przeczytanie każdego kolejnego tomu tegoż cyklu jest dla mnie czymś wyjątkowym, czymś więcej niż zagłębieniem się w dobrej książce. Jest czymś niezwykle osobistym, wręcz duchowym przeżyciem. Biorąc do rąk każdy kolejny tom czuję ekscytację, drżenie, emocje, to prawie metafizyczne przeżycie. 
A co tym razem spotyka Ludmiłę? Uff worek nieszczęść. Garść mocnych przeżyć, które zafundował jej los nie oszczędzając naszej bohaterki w żaden sposób. A przecież ona dopiero co uporała się z żałobą po mężu, z depresją, z smutnymi przeżyciami. Cóż, życie nie mówi dość, tylko serwuje kolejne kłopoty, kolejne przeszkody w spokoju i stabilizacji. Do drzwi domu Ludmiły puka pewna kobieta. Ma nietypową urodę i porażające wieści. Jest nią Wiera, osoba, która na Syberii gościła zmarłego męża - Wojciecha. Wiera to jak się okazuje ktoś bardzo bliski Wojtkowi - jego kochanka i matka synka pogrobowca. Ale o tym już ojciec chłopczyka się nie dowiedział. Ludmiłę ta nowina zwala z nóg. A jakżeż inaczej można przyjąć ten fakt! Nagle zmarły traci aureolę świętości, okazuje się zdradzającym draniem. To trudne dla Ludmiły, która w pierwszej chwili odcina się od Wiery i całego zdarzenia. Chce by ta znikła z jej życia i nigdy nie wróciła. Uważa, że wystarczająco ją skrzywdziła i namieszała. Innego zdania jest Janusz. On chce pomóc tej kobiecie, która jest matką jego wnuka. Jak będzie nie zdradzę tylko polecę lekturę. 
 
Zapewniam, że warto się w nią zagłębić. Bo czytelnik ma świetną okazję by zobaczyć kobietę na którą spada grad nieszczęść i wyzwań. A ona wbrew pozorom tylko słaba przeżywa te trudne chwile pięknie. Uczy pokory, dojrzałego podejścia do trudnych spraw, uczy jak najlżej przechodzić przez czas gdy boli, gdy zawala się na głowę cały świat. Ludmiła świetnie sobie moim zdaniem radzi. I nie jest wykreowana idealnie i cukierkowo, nie ma w sobie sztucznego heroizmu. Ona tak po ludzku, z masą mieszanych uczuć musi wyjść na prostą. Dla siebie i dla córeczki. I choć różowo nie jest prze do przodu. Dopieszcza i otwiera pensjonat Baba Joga, gdzie każdy ma prawo nauczyć się nie tylko jogi, ale i lepszego podejścia do życia, nie tylko gotowania, ale i piękniejszego przeżywania danych chwil. Łapania szczęścia, które zwykle jest ulotne i chwilowe. 
Ludmiła podejmuje także wyzwanie pod tytułem "Będę biegać". Uczy się czerpać radość z przemierzonych kilometrów, z wylanego potu. Początki nie są łatwe, ale jak się okazuje trud warty jest zachodu. 
 
Cóż pisać o książce doskonałej, o powieści wybitnej, o lekturze bez wad? Ano chyba tylko to, że jeśli jej nie przeczytacie to ominie Was coś ważnego, coś co pozwoli Wam inaczej popatrzeć na życie i nauczy lepiej żyć. Delektowałam się tą powieścią, dawkowałam jak wyjątkowy smakołyk, upajałam się jej klimatem, mądrością, wyjątkowością. Chłonęłam jak podręcznik, który da niejedną sprawdzoną i skuteczną receptę na lepsze jutro. A gdy skończyłam czytać był smutek i żal podobny temu sprzed lat, gdy kończyły się wakacje, gdy coś wyjątkowego przemijało. Chyba nie potrafię słowami oddać geniuszu pióra Autorki. To nie do podważenia, że on jest. Pani Kasia ma wyjątkowy talent do pióra. Pisze rewelacyjnie, czaruje każdym słowem zawartym w książce. W trakcie lektury wypisałam garść mądrych myśli, wyjątkowych sentencji, które jak zwykle postanowiłam przemyśleć, przestudiować, przeżyć. Wspaniała lektura pozwoliła mi wejść w niesamowity świat, spotkać się z przemiłymi ludźmi. I choć jeszcze nie ochłonęłam po tym tomie to już, już gorąco czekam na następny. Oby szybko się pojawił!

piątek, 20 lutego 2015

Rozwiązanie konkursu z książką "Babie lato"

To nie był łatwy wybór. Miałam dylemat. Szkoda, że nagroda jest tylko jedna. Zatem książka wędruje do osoby Kropelka 1974. Dziękuję za udział wszystkim w zabawie.

czwartek, 19 lutego 2015

Lisa Scottoline "Cicho sza"


Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2015
stron 416
ISBN 978-83-7961-129-4

Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane

Z najnowszą powieścią Lisy Scottoline spędziłam bardzo ekscytującą sobotę. Nikt ani nic nie mogło mnie oderwać od lektury. Musiałam przeczytać ją jednym ciągiem aż do ostatniego zdania. Ta książka zawładnęła mną bez reszty. I dlatego gorąco ją polecam, podobnie jak Magdalena Kumorek, ambasadorka klubu „Kobiety to czytają”.
Nikt nie jest idealny. Niedoskonałość wpisano w ludzką naturę. Kimkolwiek jesteśmy, zdarza nam się popełniać błędy, wplątywać się w beznadziejne sytuacje, dokonywać złych wyborów. Czasem robimy to w pełni świadomie, ciągnie nas do zła jak ćmę do światła. Czasami jednak chcemy dobrze, a wychodzi odwrotnie.
Jack Buckman ma żonę i nastoletniego syna. Z dzieckiem nie łączą go zbyt dobre stosunki – Ryan czuje się bardziej związany z matką. Mężczyzna za wszelką cenę chce to zmienić. Za radą żony pewnego wieczora podjeżdża pod kino, by podwieźć syna do domu. Podczas jazdy Ryan prosi ojca, by ten pozwolił mu poprowadzić nowe audi. Chłopiec ma już młodzieżowe prawo jazdy, ale nie może prowadzić po zmroku. Jack po krótkiej analizie zgadza się. Jest późno, mały ruch, droga słabo uczęszczana. Robi to w myśl nawiązania bliższej relacji z synem. Chce, by ich stosunki były przyjacielskie, by syn uznał go za fajnego tatę. Ryan siada za kierownicą i potrąca śmiertelnie kobietę. Chwilę po wypadku przyznaje się ojcu, że wcześniej palił trawkę. Jack podejmuje w imię dobra dziecka błyskawiczną decyzję. Czy to dobra decyzja? Czy unikną kary? A może sprawiedliwości stanie się zadość? Czy tak powinien zachować się rodzic w imię ochrony swego potomka? Czy obaj unikną kary i nie trafią za kraty? Po odpowiedzi odsyłam do powieści.
„Cicho sza” to powieść poruszająca trudne, niewygodne, a zarazem niezwykle ważne kwestie. Autorka swoją książką niejako zmusza do dyskusji nad granicami rodzicielstwa, nad tym, co można, a czego nie należy robić, by chronić dziecko. Jack posuwa się bardzo daleko, przekracza przepisy prawa, popełnia przestępstwo, by jego dziecko nie poniosło odpowiedzialności za wypadek, odpowiedzialności, która ciąży też na nim. Autorka w żadnym momencie książki nie poddaje go ocenie, ale zmusza do niej swoich czytelników. Nie było chyba rozdziału, przy którym nie zastanawiałabym się, jak ja postąpiłabym na miejscu Jacka. Mężczyzny, który popełnił olbrzymi błąd, zaślepiony budowaniem dobrej więzi z dzieckiem. Mógł on przecież przewidzieć, że coś złego może się zdarzyć. Popełnił błąd, za który przyszło płacić całej jego rodzinie. Z opisanej historii płynie wyrazisty morał, iż wychowanie to system nakazów i zakazów, pochwał i mówienia stanowczego „nie”. Nie można w imię dobrego celu pozwalać dziecku na wszystko, ulegać jego zachciankom.
Książka jest napisana z pomysłem, w wielu momentach zaskakuje. Ta powieść to pomieszanie obyczaju i sensacji. Jej akcja jest dynamiczna, a im bliżej zakończenia, tym bardziej przyśpiesza. Czytający nie ma prawa się nudzić, zostaje wciągnięty w rodzinny koszmar. Poznaje sposób oddziaływania piramidy kłamstw, która coraz bardziej niszczy rodzinny spokój. Rozwiązanie zagadki zawarte w zakończeniu odgadłam kilka stron wcześniej, ale mimo to nie poczułam się rozczarowana. Książka wcale nie wydała mi się przez to gorsza. Zachwycałam się nią na każdym etapie czytania. To doskonała pozycja dla każdego, a zwłaszcza dla osób mających dzieci. Polecam ją rodzicom, by w imię dobra nie popełnili błędów Jacka. By nie zatracili czujności i zdrowego rozsądku. Błędy, także te bardzo brzemienne w skutkach, łatwo popełnić. Naprawić je czasem bywa niezwykle trudno bądź jest to niemożliwe. „Cicho sza” to kolejna powieść Scottoline, która jest warta poznania – zwłaszcza przez czytelników, którzy lubią ekscytujące, zawiłe fabuły pełne sekretów, tajemnic i olbrzymich emocji.

wtorek, 17 lutego 2015

Emilia Padoł "Damy PRL-u"


Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2015
stron 352
ISBN 978-83-7961-163-8

Piękności z PRL-u

Czas PRL-u był bardzo specyficznym okresem. Panująca politycznie ideologia kładła  na życiu społecznym i kulturalnym szerokim cieniem Wszystko miało być szare, bure i ponure, a oczy obywateli nie powinny kierować się na Zachód. Filmy amerykańskie były gdzieś na marginesie, praktycznie nie można ich było oglądać tak jak dziś. Ale rodzime kino rozkwitało i patrząc z perspektywy lat miało się świetnie. W tamtych czasach powstało wiele produkcji kinowych i telewizyjnych, wiele seriali, które do dziś uważane są za wybitne i przypięto im słusznie łatkę kultowych. Doskonale miały się też teatry. Pieniędzy na kulturę nie oszczędzano. I to moim zdaniem był spory plus tej epoki. 
Na ekranach kin i telewizorów pojawiały się piękne kobiety. Niektóre z nich stały się podziwianymi do dziś ikonami, zdobyły status gwiazd, sporą popularność i grono wielbicieli. To ich autorka książki o której dziś piszę okrzyknęła mianem Dam PRL-u. Owa książka przybliża sylwetki 12 pań, które odniosły wielki sukces, stały się popularne, podbiły męskie serca i zostały okrzyknięte seksbombami swoich czasów. Autorka ich osoby przybliżyła bardzo ciekawie. Zrobiła to w minipigułce. Skupiła się na życiu i prywatnym i zawodowym. Ale uwaga! Nie zrobiła tego tak jak czynią to dzisiejsze tabloidy. Napisała rzeczowo, dyskretnie, bez sensacji, bez plotkarskiego tonu. Widać gołym okiem, że zależało jej aby czytelnik jak najprawdziwiej, a zarazem jak najwnikliwiej odkrył ich sylwetki. Nie oznacza to, że książce brakuje ciekawostek, że czyta się ją nudnie. Absolutnie. Każda z bohaterek to inna osobowość. I choć łączy je wyjątkowa uroda, to ich losy są przeróżne. Niestety życie żadnej z tych gwiazd nie przypominało bajki. Były wzloty i upadki, były łzy, nieszczęścia i porażki. Ale były i sukcesy, był smak popularności, słodycz i gorycz sławy. Czytałam i wspominałam najgłośniejsze filmy w których grały te kobiety, przypominałam sobie ich największe kreacje. Ba, korzystałam z YouTube by przypomnieć sobie owe filmowe sceny raz jeszcze. Wzruszałam się wracając myślami do lat młodości i dzieciństwa. To była taka podróż z łezką w oku w przeszłość. Dziś już takiego filmu i telewizji nie ma. Dziś nie ma już tak wybitnych aktorek. Dziś niestety królują wybory z castingów, a mniej ważny jest warsztat i dyplom, dany komuś talent. Z pewnością czasom współczesnym trudno będzie dobrać takie bohaterki jak wspomniane w tej książce.
Komu ją przede wszystkim polecić? Miłośnikom kina i teatru, zainteresowanym czasami owej epoki i tym, którzy lubią biografie. Pochwalę autorkę za sposób w jaki napisana jest ta lektura, za doskonały dobór bohaterek. Szkoda, ze książka nie zawiera jeszcze więcej zdjęć, kinowych fotosów. Bardzo ciekawa propozycja, znakomity kąsek dla lubiących biografie. 
Bohaterkami książki są wspaniałe kobiety :Kalina Jędrusik, Beata Tyszkiewicz, Barbara Brylska, Nina Andrycz, Pola Raksa, Anna Dymna, Elżbieta Czyżewska, Małgorzata Braunek, Teresa Tuszyńska, Barbara Kwiatkowska-Lass, Ewa Krzyżewska i Grażyna Szapołowska. Jeśli chcecie zajrzeć do ich życia prywatnego i zawodowego polecam gorąco tę lekturę.

niedziela, 15 lutego 2015

Ks. Gaston Courtois "Gdy Pan mówi do serca"


Wydawnictwo Promic
data wydania 2014
stron 296
ISBN 978-83-7502-490-6

Uwaga! Tu mówi Bóg!

W dzisiejszym szalonym świecie, który pędzi niczym pociąg pośpieszny gdzieś do przodu hałasu nie brak. Wciąż dociera do nas dźwięk reklam, pokus, głośnej muzyki. Wciąż się śpieszymy, gdzieś pędzimy, gdzieś spóźniamy się. Brak nam czasu na wiele spraw. Często brak nam niestety czasu na to co ważne i najważniejsze. Na rozwój duchowy, na rozmowę z samym sobą i Bogiem. I choć może tego nie odczuwamy od razu, to przynosi to nam szkodę. Bo dla kogo jak dla kogo, ale dla Boga czasu nie powinno nam brakować. Może warto odłożyć świat na chwilę, na potem i znaleźć sobie miejsce wyciszenia, pogadać z Tym, który nas kocha. W tym celu świetnie może posłużyć i być pomocna niewielka książka przypominająca modlitewnik autorstwa księdza Courtoisa, która powstawała przez lata. Ów kapłan zapisywał sobie w notesie swoje myśli, które nawiedzały go podczas modlitwy, podczas dialogu z Bogiem. Te zapiski po raz pierwszy drukiem ukazały się po śmierci ich Autora, niespełna 40 lat temu. Stale, przez tyle lat cieszą się zainteresowaniem. Ja sięgnęłam po nie z polecenia Wydawcy. I jak się okazało to była bardzo ciekawa pozycja, która może przypadkiem trafiła w moje ręce, ale pozostawiła olbrzymi ślad. Okazała się lekturą potrzebną, wyjątkową i taką, do której z pewnością wrócę wielokrotnie. Wydawnictwo Promic wydało ją niezwykle starannie, w twardej, solidnej oprawie i dzięki temu książka wytrzyma niejedno użytkowanie. 
Nie przeczytałam jej jednym tchem. Bo to byłoby zdecydowanie niewłaściwe. Można rzec, że ją studiowałam, smakowałam, przeszłam przy jej lekturze niejako rekolekcje. Ta lektura pomogła mi spotkać się w zabieganej i trudnej rzeczywistości z Bogiem, podejść bliżej Jego, odstawić świat na boczny tor choć na chwilę i wejść w sferę duchowości. Czytanie i to, co ostatnio działo się i dzieje się wokół mnie niezwykle mnie doświadcza i ubogaca. Zmienia. Czuję,że wciąż dojrzewam, wciąż staję się inna. Czy lepsza? Nie zaryzykuję twierdzącej odpowiedzi. Ale takie książki jak ta są bardzo potrzebne. Bo łatwo się zgubić w tym co nas otacza. Czyjeś zapiski duchowe mogą nasze życie bardzo ubogacić, odpowiedzieć na trudne pytania, które dręczą sumienie i duszę. Mimo, że powstały one wiele lat temu są one nadal aktualne, a ich treść nigdy nie straci na wartości. Bo ludzkość mimo zmieniającej się rzeczywistości wciąż będzie się borykała z podobnymi problemami. Kolejne pokolenia wciąż będą musiały pokonywać pokusy, życiowe zakręty. 
Publikacja składa się z 21 rozdziałów, a każdy z nich z kilku lub kilkunastu wyodrębnionych paragrafów. Każdy jest ważny i istotny. Każdy zawiera cenne treści i wskazówki. Każdy może być pomocny osobie świeckiej czy konsekrowanej, zwyczajnej kobiecie, matce, zakonnicy, księdzu czy mężowi. Wdowcowi czy osobie rozwiedzionej. 
Nie wiem czy potrafiłabym ubrać w słowa to czego doświadczyłam w trakcie czytania tychże zapisków. To były ważne chwile w moim życiu, ważne i trudne. Gorąco polecam lekturę każdemu, kto chce zacieśnić więź z Bogiem lub ją odbudować. Ta lektura Wam w tym z pewnością pomoże. Pomoże usłyszeć co Bóg mówi, a On zwykle mówi cicho. Nie przekrzykuje tego co doczesne. Nie pozwólcie, byście Jego głosu nie usłyszeli.

piątek, 13 lutego 2015

Zbiór opowiadań "Cicha 5"


Wydawnictwo Filia
data wydania 2014
stron 384
ISBN 978-83-7988-235-9

Jeden adres - różne historie

Okres Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas w roku. Ma on swój specyficzny klimat i czar. Ulice miast oświetlają kolorowe lampki, wystawy sklepowe cieszą oczy cudnymi dekoracjami, w oknach mieszkań i domów pojawiają się choinki, a czasem nawet świat otuli biały puch, śnieżny całun, który sprawi, że mamy okazję poczuć się jak w baśniowej krainie. Grudniowe Święta kochają nie tylko dzieci, ale i dorośli. Wiele osób czeka na te magiczne chwile cały rok. Wielu nie może doczekać się świątecznych prezentów, z których większość pochodzi od bliskich i rodziny. Bywa jednak, że w tym czasie prezenty rozdaje i los.

Święta Bożego Narodzenia są też tematem często poruszanym w książkach. Na półkach księgarń i bibliotek nie brakuje pozycji dla dorosłych i dzieci, w które wkradł się świąteczny nastrój. Ostatnio wśród literackich nowości pojawiła się kolejna książka tego typu. Tym razem nie jest to powieść, baśń ani bajka, a zbiór opowiadań ze Świętami w tle pióra najpopularniejszych polskich pisarek tworzących literaturę dla kobiet. Zamieszczone na prześlicznej okładce nazwiska to same asy. W tym momencie wydawać by się mogło, że książka będzie ideałem, bezapelacyjnym hitem, ale tak nie jest. Jak się okazuje, opowiadanie to wcale nie taka łatwa forma i czasem nawet najsławniejsi nie są w stanie w krótkiej formie zawrzeć tego samego, co w bestsellerowej powieści. Zatem wśród siedmiu utworów są i te lepsze, i te mniej udane. Nie wszystkie stoją na jednakowo wysokim poziomie i nie wszystkie jednakowo przypadły mi do gustu.
Bohaterami poszczególnych historii są bardzo różne postacie, które ze sobą łączy jedno: wspólny adres. Wszyscy mieszkają bowiem w kamienicy pod adresem Cicha 5. Czy zamieszkanie przy ulicy Cichej gwarantuje spokojne życie? Otóż nie! Cicha cichą jest tylko z nazwy. Mieszkańcy poszczególnych lokali mają dość skomplikowane życie, borykają się z różnymi problemami i troskami, mają zróżnicowaną sytuację rodzinną i zawodową. Każda z autorek napisała o lokatorze z innego numeru mieszkania. Bohaterami książki są więc m.in. senator i jego piękna żona, starsza kobieta, która wyręcza Świętego Mikołaja, poważnie chorująca babcia, która mimo komplikacji zdrowotnych i podeszłego wieku nadal czuje się młoda duchem, czy kobieta, której mąż zginął w wypadku komunikacyjnym. Zbliżają się Święta najpiękniejsze w roku. W życiu naszych bohaterów sporo się wydarzy. Wystarczy tylko zerknąć z książką w ręce w okna ich mieszkań...

Książka, podobnie jak jej okładka, jest utrzymana w miłym i świątecznym klimacie. Jest starannie wydana, użyto przyjemnej czcionki, ale minusem (piszę to z bólem w sercu) jest korekta. Odbiór zakłócił mi dość poważny błąd ortograficzny. Zepsuło to w dużej mierze smak lektury i mocno mnie zirytowało. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Całość antologii robi pozytywne wrażenie, czyta się lekko i łatwo. Książka idealnie wkomponowuje się w okres świąteczny i skutecznie umila grudniowe wieczory. Wprowadza w klimat najpiękniejszych dni w roku. Każde z opowiadań to zupełnie inna historia. To mnie właśnie zdziwiło, że losy poszczególnych bohaterów, mimo iż są oni sąsiadami, nie splatają się ze sobą. Każde z opowiadań ma swój morał niczym bajka, każde wręcz prowokuje do refleksji nad tym, co w życiu ważne i istotne, a co błahe i niewarte zachodu. W każdym utworze podkreślone są cenne wartości, które warto pielęgnować i o które warto dbać. Pisarki słowami opowiadań wskazują, co tak naprawdę jest istotą tych wspaniałych Świąt. Bo nie uginający się od potraw stół, nie najbogatsze i najdroższe dekoracje są ważne. Nie ma znaczenia, w jakim stroju siadamy do wigilijnego stołu, ale z kim dzielimy te chwile. Najważniejsza jest miłość, rodzina, wzajemne wybaczenie sobie win. I o tym nie można absolutnie zapomnieć w ferworze gorących przygotowań. Bo gdy tak się stanie, to wypaczymy istotę Bożego Narodzenia.

Magdalena Witkiewicz "Pierwsza na liście"


Wydawnictwo Filia
data wydania 2015
stron 345
ISBN 978-83-9788-330-1
Patronat medialny portalu Lubimy Czytać

Podaruj komuś życie!

Stań przed lustrem. Spójrz w nie. Widzisz siebie. Kimkolwiek jesteś masz szansę, by uczynić na tym świecie wiele dobra. Nie wiem czy wiesz, ale jesteś w stanie odmienić czyjś los. Nieważne czy jesteś kobietą czy mężczyzną, czy mieszkasz w dużym mieście czy może na wsi. Nie jest istotne czy pracujesz czy prowadzisz dom, czy skończyłeś studia i czy lubisz pomidorową czy nie. Masz w sobie skarb, który dla kogoś jest jedyny i bezcenny. Nie ma znaczenia czy wierzysz w Świętego Mikołaja czy też nie. Ty nim możesz być. Właśnie ty możesz podarować swojemu genetycznemu bliźniakowi najbardziej potrzebny prezent. Swój szpik, który uratuje komuś życie. Nie wahaj się, ale podejmij poważną decyzję. Przemyśl ją i stań się kimś wyjątkowym. Podaruj komuś nowe życie, spraw, by ten ktoś urodził się po raz drugi.
W dość nietypowy sposób zaczęłam tę recenzję, ale właśnie takie przemyślenia, taki apel bije z lektury najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz, pisarki, która niczym najlepszy wirtuoz potrafi grać na emocjach czytelniczek. Tym razem jej powieść opowiada bardzo wzruszającą historię, która dzieje się współcześnie i która głosi siłę kobiecej przyjaźni.
Pewnego dnia na progu mieszkania singielki Iny Rybińskiej pojawia się przemoczona do suchej nitki nastolatka. Znana dziennikarka jest zaskoczona tą wizytą. Kompletnie nie kojarzy młodej damy, która puka do jej drzwi. Ba, w pierwszym odruchu nawet nie ma ochoty z nią rozmawiać i dziewczyna odchodzi. Na szczęście jednak Ina zmienia zdanie, a tym samym zmienia się diametralnie jej życie. Odżywa przyjaźń, która wiele lat była w uśpieniu. Zmienia się podejście do życia, cele i marzenia kobiety, którą kiedyś ktoś bardzo zranił. Pęka kokon, który miał chronić serce Iny przed kolejnym bólem, ale tym samym Ina zaczyna naprawdę żyć. Oprócz Iny zmiany zachodzą w życiu dwóch innych kobiet. Jedna z nich wskutek diagnozy lekarskiej traci grunt pod nogami, święty spokój i zaczyna walkę o życie. Druga, która ledwo co pozbierała się po bolesnej stracie ma szansę sprawić komuś najlepszy pod słońcem prezent i stać się bohaterką.
„Pierwsza na liście” to książka o kobietach, które są zwyczajne, mają wady i zalety, popełniają błędy. Ale nie można o nich powiedzieć słaba płeć. Wszystkie bohaterki stać bowiem na heroizm, na właściwą postawę, gdy los tego zażąda. Każda z bohaterek budzi sympatię, z każdą chętnie bym się spotkała i zaprzyjaźniła. Każda zasługuje na miano superprzyjaciółki.
Ta powieść to książka o sile przyjaźni i o miłości. To lektura, która uświadamia jak wiele dobra może uczynić każdy z nas. Nie warto być egoistą, nie warto patrzeć tylko na czubek własnego nosa. W życiu tak już jest, że czasem trzeba pominąć siebie, zrozumieć drugą osobą, powiedzieć przepraszam, umieć wybaczyć i zapomnieć krzywdy z przeszłości. Dane komuś dobro z pewnością do nas wróci.

środa, 11 lutego 2015

Trudne chwile

Dopóki nie uporam się z poważnymi kłopotami i problemami zdrowotnymi nie będzie mnie tu. Proszę o wyrozumiałość i przepraszam - za opóźnienia z tekstami - w tym stanie zdrowia nie jestem ich pisać.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Orientalnie mi - post zapachowy


Bohaterem dzisiejszego postu są perfumy. Ale nie te dla kobiet. Te dla domu i do samochodu. Zaskoczyłam Was? Tak, tak dziś perfumy to nie tylko produkt dla kobiet. Okazuje się, że to też produkt zapachowy, który umili nam czas w mieszkaniu, biurze, poczekalni czy samochodzie. Elegancka buteleczka kryje 50 ml bardzo oryginalnie pachnącej substancji. Ja testowałam zapach orientalny. Intensywny, ale i delikatny, przyjemnie pachnący, błyskawicznie rozchodzący się po pokoju i wnętrzu auta. Wystarczy dwa lub trzy naciśnięcia i efekt murowany. Nie trzeba czekać aż wypali się olejek w kominku ceramicznym czy kadzidełko. Tu mamy szybko. Zatem produkt ten może świetnie sprawdzić się w awaryjnej sytuacji. Gdy czeka nas niepodziewana wizyta gości, gdy chcemy zatuszować niemiły zapach, woń spalenizny. Ten aromat pachnie bardzo świeżo. Czuć w nim nutę owocową pomieszaną z orientem. Bardzo mi się spodobał. Choć i kuszą inne zapachy w tej gamie - cyprysowa aleja, herbaciana zieleń czy jaśminowa rosa. Po raz pierwszy używałam odświeżacza powietrza w takiej formie. I jestem zachwycona. Produkt możecie kupić tutaj :
 http://pachnacaszafa.pl/sklep/65-perfumy-do-pomieszczen-i-samochodu#.VNjGGS48Wfg
Uważam, że jego cena nie jest wygórowana i adekwatna do jakości. 
A dodam jeszcze w obliczu zbliżającego się Dnia Zakochanych, że produkty zapachowe doskonale sprawdzą się jako dodatek do kwiatów czy słodyczy. 
Zatem i zapachem można powiedzieć "Kocham Cię"

niedziela, 8 lutego 2015

KONKURS DO WYGRANIA "BABIE LATO" DANUTY PYTLAK

Witajcie Kochani! 
Dziś mam przyjemność zaprosić Was do udziału w konkursie. Nagrodą będzie powieść Danuty Pytlak "Babie lato". Książka drzemie póki co na moim biurku, pachnie nowością i czeka na zwycięzcę.
 Oto regulamin:
1 - konkurs organizuję na moim blogu i do wzięcia udziału zapraszam osoby mające adres do wysyłki w Polsce
2 - sponsorami nagrody są Wydawca i ja  (ponoszę koszty przesyłki)
3- nagrodę przyznam jednej osobie , która odpowie na konkursowe pytanie najciekawiej moim zdaniem i zostawi swój adres mailowy
4- pytanie jest dość proste - wystarczy na nie odpowiedzieć w kilku-kilkunastu zdaniach i polubić fun page mojego bloga na Facebooku https://www.facebook.com/pages/Cudownyswiatksiazek3blogspotcom-blog/1445518105731287?ref=hl oraz profil Wydawnictwa Zysk i S-ka na Facebooku https://www.facebook.com/zyskiska?fref=ts

5 pytanie brzmi:   Wyobraź sobie, że jak główna bohaterka książki dostajesz spadek. Okrągłą sumkę - powiedzmy milion dolarów. Na co przeznaczyłabyś/przeznaczyłbyś tą kwotę? Odpowiedź uzasadnij w kliku zdaniach.
6 - na odpowiedzi czekam od dziś tj. 8 LUTEGO 2015 do 20 LUTEGO 2015 włącznie.
7 - zwycięzcę ogłoszę 21 LUTEGO w poście na blogu i powiadomię ich mailowo.
8 - Zgłoszenia bez adresu mailowego nie będą brane pod uwagę.
9- będę wdzięczna za udostępnienie info o konkursie na Waszych blogach czy profilach FB
Zapraszam do zabawy.

sobota, 7 lutego 2015

Danuta Pytlak "Babie lato"


Wydawnictwo Zysk i S-ka
data wydania 2015
stron 560
ISBN 978-83-7785-561-4

Każdy zasługuje na szczęście!

W ostatnim czasie los obdarzył mnie trudnymi przeżyciami. Trafiłam nagle do szpitala, pochorowałam się, mój organizm osłabł. Po wyjściu z sanktuarium cierpienia ( tak nazywam szpital) znalazłam w skrzynce pocztowej awizo. Na poczcie odebrałam paczkę z wyjątkową książką. Powieścią, która trafiła do moich rąk właśnie wtedy gdy potrzebowałam nabrać sił, gdy konieczne było oprócz chemicznych i literackie lekarstwo. Jej lektura dodała mi mocy, przyniosła mnóstwo pozytywnej energii i dała nadzieję na lepsze jutro, na to, że szczęście może zagościć w życiu każdego, a co złe mija. Zaczytałam się w niej na amen, dziś chcę ją Wam gorąco rekomendować. Bo to książka znakomita, bo to świetny debiut, bo pokochałam ją na zbój. 
Autorka napisała oryginalnie, z wyobraźnią, z pomysłem. Nie odgrzała starego kotleta, a fabułę oparła na ciekawej koncepcji. Ukazała jak zawiłe mogą być ludzkie losy i ścieżki. Dała też znakomitą receptę jak szczęścia, spokoju i pogody życia szukać oraz wyrysowała co może nam w tym przeszkodzić. 
 
Michalina mieszka w stolicy, pracuje w korporacji, właśnie rozstała się z mężem. Musiała, bo on rzucił się w szpony hazardu. Przetrwonił w tajemnicy ich wspólne oszczędności. Powoli kobieta pozbierała się po ciosie. Ale los nadal nie zamierzał jej oszczędzać. Od pewnego czasu Michasię zaczęły dręczyć uporczywe bóle głowy. Czuła się źle i była stale zmęczona. Za radą serdecznej przyjaciółki Agi trafiła na badania. Ich wyniki okazały się złe, a diagnoza poraziła. Michalinę czekała operacja i długie leczenie. Jej świat stanął na głowie i nigdy już nie był taki jak przedtem.A wszystko zmieniła podróż w rodzinne strony, do domu ukochanej babci...
 
Nie wiem czy podołam mając na koncie napisanych ponad pięćset recenzji oddać piękno i wyjątkowość tej książki. Autorka napisała genialnie. Poruszyła w moim sercu wiele strun, wywołała uśmiech na mojej twarzy i doprowadziła do łez. Stworzyła wyjątkową, piękną historię, której bohaterką jest zwyczajna zjadaczka chleba w wieku 30+. Kobieta dojrzała po przejściach, którą los wciąż doświadcza, której funduje różne niespodzianki. Która po latach musi uporać się z przeszłością i bolesnymi wspomnieniami. Odkryć rodzinne sekrety, tajemnice, odgadnąć motywy działania bliskich jej osób, poznać prawdę o własnych rodzicach, którzy nie zgotowali jej słodkiego i beztroskiego dzieciństwa. I wreszcie wybaczyć, co nie jest łatwe.
Książka utrzymana jest w ciepłym i serdecznym klimacie. Co może nieco dziwne mnie w niej najbardziej podobały się najsmutniejsze sceny, kiedy Michasia przeżywa trudny czas związany z chorobą. Autorka opisała je rewelacyjnie, a już szpitalny sen bohaterki to istne mistrzostwo świata. Czytałam ze wzruszeniem, ale i zastanowieniem. W tym momencie lektura stała się odpowiedzią na pytania nurtujące ludzkość od zawsze dotyczące co dalej po śmierci. Pisarka przekonała mnie, że dalej nie ma pustki ale jest ciąg dalszy. 
Całą powieść przeczytałam z przyjemnością. Nie mogłam się od niej oderwać. Zadomowiłam się w tej książce, a bohaterowie stali mi się szybko bardzo bliscy. To książka mądra, z przesłaniem, która zawiera wiele wyjątkowych myśli i rad. Powieść gloryfikuje umiejętność wybaczania nawet najtrudniejszych błędów, najboleśniejszych przeżyć oraz docenia wartość prawdziwej przyjaźni, która z łatwością nawet najtrudniejsze góry może przenieść. Autorka docenia wartości, o których często zapominamy lub których nie doceniamy. I to właśnie staje na drodze naszemu szczęściu. To też książka z prowincją w tle. Zastanawiałam się czy ta lektura ma jakiś minus. Niestety nie dopatrzyłam się go. Według mnie on nie istnieje. "Babie lato" to książka która ma wiele atutów - piękną okładkę, wspaniałą fabułę, świetne dialogi, intrygujące zakończenie. Jest świeża, nietuzinkowa, ciepła - jednym słowem rewelacyjna.Idealna dla miłośników grubych czytadeł.  Gorąco ją polecam i już dziś zapraszam na jutrzejszy konkurs w którym nagrodą będzie właśnie ta książka.

środa, 4 lutego 2015

Stosik na lutowe wieczory

Moje cudności!  Moje najnowsze książki, które dostałam! Ta na samym spodzie to jeszcze zimna, bo kurier przyniósł ją kilkanaście minut temu.
Od góry:
- ks. Gaston Courtois "Gdy Pan mówi do serca" od Promica
- Katarzyna Enerlich "Prowincja pełna snów" od MG - już się cieszę!!!!!!
- Peter Pezzelli " Pierwsza lekcja tańca" od Lubimy Czytać
- Ałbena Grabowska "Stulecie Winnych" od Lubimy Czytać
- Sophia Loren "Wczoraj, dziś, jutro. Moje życie" od Wydawnictwa Literackiego - nowa współpraca
- Kimberley Freeman " Zatoka Latarni" od Lubimy Czytać
 - Astrid Lindgren "Przygody Madiki z Czerwcowego Wzgórza" j.w.
- Danuta Pytlak "Babie lato" od Zysku - teraz czytam - brak słów by oddać jej geniusz
- Barbara Sęk "Miłość na szkle" od Lubimy Czytać

wtorek, 3 lutego 2015

Podsumowanie stycznia 2015

Cześć. Witajcie. Po raz pierwszy zainspirowana przez innych blogerów kuszę się na małe podsumowanie czyli podsumowanie miesiąca. Styczeń był dla mnie trudny, nerwowy i ciężki. Sporo się działo i w sumie cała moja rodzinka się pochorowała. Mąż miał grypę, Vika nasza suczka owczarka niemieckiego przeszła sterylizację, a w końcu ja tydzień temu zmorzona paskudnym wirusem znalazłam się w szpitalu. Mam nadzieję, że to już koniec kłopotów ze zdrowiem i będzie lepiej, a co za tym idzie głowa spokojniejsza i czasu na czytanie więcej. Bo apetyt na książki bardzo dopisuje.
Zatem do rzeczy:
W styczniu 2015 przeczytałam 10 książek. 
W sumie liczyły one 3425 stron.
Najlepszą książką ogłaszam : "Miłość w Burzanach" Katarzyny Archimowicz- recenzja dla portalu Lubimy Czytać ukaże się mam nadzieję niedługo
Gatunkowo : 
- powieści obyczajowe -  7 książek
- literatura młodzieżowa - 1 książka
- kryminał - 1 książka
- opowiadania - 1 książka
Słaby wynik te 10 lektur, oby luty dał mi więcej chwil na spokojne czytanie. 
A co przeczytałam: 
- Katarzyna Archimowicz "Miłość w Burzanach"
- Abbi Glines "Odzyskane szczęście"
- Lisa Scottoline "Cicho sza"
- Vitod Voranau "Szeptem"
- Julie Cohen " Drogie Maleństwo"
- Gabriela Gargaś " Pośród żółtych płatków róż"
- Magalena Witkiewicz "Pierwsza na liście" 
- Katarzyna Michalak " Przystań Julii"
- Joanna Marat "Monogram"
- A. J. Betts "Zac&Mia"
 Coś Was z tego zestawu intryguje? 
Dodam, że nie wszystkie recenzje tych książek są już na blogu. Część czeka na publikację na portalu Lubimy Czytać.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Abbi Glines "Odzyskane szczęście"


Wydawnictwo Pascal
dat premiery 4 luty 2015
stron 304
ISBN 978-83-7642-450-7

O porywach serca to książka!

Czy zdarzyło Wam się zacząć lekturę powieści, mocno się w niej zaczytać i dopiero około setnej strony uświadomić sobie, że ta książka należy do cyklu, że ma poprzedniczkę i jest jej kontynuacją? 
Otóż mnie spotkało to przy lekturze tej historii o miłości. Książki o której zaryzykuję stwierdzenie, że ma w sobie wiele elementów podobnych dziełu o Romeo i Julii. Tu też bohaterowie kochają, rodzina jest przeciwna, a para by być razem musi podjąć próbę pokonania przeszkód stojących w drodze do szczęścia. Jakby nie patrząc pierwszego tomu cyklu Rosemary Beach, Perfection jeszcze nie czytałam (ale muszę to nadrobić!), a drugim jestem zachwycona. Z żalem rozstałam się z bohaterami ciekawa jak potoczy się ich życie dalej. Nie porównam tego tomu do książki "Przypadkowe szczęście" z przyczyn wyżej wspomnionych, ale lekturę z serca polecam tym, którzy lubią gatunek do jakiego przynależy. Książkę czytałam jeszcze przed jej premierą, dostałam ją w formie szczotki. Nie znałam opinii innych na jej temat. 
 
Powieść opowiada o dość zawiłych perypetiach dwójki młodych ludzi, którzy zakochali się w sobie i czują do siebie fizyczny pociąg - Woodsa i Delli. Woodsowi zmarł ojciec. Nie przyjął on tego zbyt tragicznie, bo ich stosunki nie były idealne. Tym samym odziedziczył spory majątek oraz klub golfowy. Mimo braku trosk finansowych nie został człowiekiem szczęśliwym. Jego matka nie zaakceptowała podobnie jak tata wybranki jego serca. Rodzinne stosunki były mocno napięte, a nerwy na postronkach. Czy w takiej sytuacji uda się być z kobietą, którą kocha? Czy nie przeszkodzą zakochanym koszmary z przeszłości, trudne przeżycia z młodości Delli? Czy ona sama uwierzy, że w przyszłości ma szansę na szczęście? 
Emocji z pewnością nie zabraknie, podobnie jak nieoczekiwanych zwrotów akcji. Ta książka gdy zdecydujecie się na jej lekturę zaskoczy Was nie jeden raz. "Odzyskane szczęście" to lektura o uczuciach, o poszukiwaniu drogi do szczęścia. O walce z przeciwnościami losu. Stawką jest sielanka z ukochaną osobą. By miała ona miejsce bohaterowie muszą dać z siebie wiele. Pokonać własne słabości, lęki, a przecież walka z samym sobą bywa zwykle najtrudniejsza. Osobie takiej jak Dellia trudno po koszmarze młodych lat uwierzyć, że wszystko w jej życiu może się diametralnie odmienić, ulec poprawie. Ona wciąż się boi i tu można ją w pełni łatwo zrozumieć. Woods jak wielu mężczyzn musi zaś wybrać pomiędzy matką a ukochaną kobietą. Wybór jest dla niego oczywisty, ale sytuacja pewnie go gdzieś w środku boli. O wiele łatwiej by przecież było gdyby kobiety jego życia znalazły nić porozumienia ze sobą. Na dodatek pod koniec książki nasz bohater przeżywa bardzo trudne chwile. I patrząc na niego można rzec, że życie go nie rozpieszcza a ta powieść to książka o coraz to nowych kłopotach. Skomplikowana akcja jest gwarantem braku nudy, a ta opowieść świetnie wciąga. Jest napisana prostym, lekkim językiem, a to co się rozgrywa mamy okazję poznać i oczami kobiety i mężczyzny, bo powieść ma kilku narratorów. Lektura zaspokoi pragnienia osób lubiących dynamiczne książki obyczajowe, historie o miłości. Polecam ją gorąco na zimne zimowe wieczory.