czwartek, 28 września 2017

Wydawnictwo Kobiece poleca na jesień

Już nadeszła. Pani Jesień wyprosiła cieplutkie Lato i na dobre zadomowiła się na dobrych kilka tygodni. Zmienia się aura, spada temperatura, dni są coraz krótsze, a wieczory robią się długie. Te chwile najlepiej moim zdaniem spędzić w wygodnym fotelu pod kocykiem z kubkiem ciepłej herbaty i dobrą książką, która zaprowadzi nas do magicznego świata literatury.




W tym okresie Wydawcy zasypują nas morzem nowości i wznowień. W ogromie propozycji dziś chciałabym polecić Wam trzy książki które ukażą się niedługo nakładem Wydawnictwa Kobiecego, które mim zdaniem warto przeczytać. Od razu dodam, że ich recenzje ukażą się jeszcze w tym roku na moim blogu.

Propozycja nr 1
PSIEGO NAJLEPSZEGO premiera 23. 11. 2017
Kolejna cudna książka bestsellerowego Camerona, autora kinowego "Był sobie pies". Życie Josha wywraca się do góry nogami gdy pewnego dnia poznaje Lucy – ciężarną suczkę, która szuka domu. Głębokie spojrzenie brązowych oczu pełnych czułości nie pozostawia mu wyboru. Mimo braku doświadczenia i początkowej niechęci Josh decyduje się zająć suczką i jej szczeniętami najlepiej jak potrafi. Poszukując pomocy w schronisku, poznaje kolejną kobietę, która odmieni jego życie – piękną Kerri.

Propozycja nr 2

ŚWIĄTECZNE MARZENIE premiera 10. 11. 2017
Urokliwa opowieść o spontanicznym uczuciu, które otula dwoje ludzi w świątecznej scenerii. Meg zawsze marzyła o perfekcyjnych świętach i ma plan takie sprawić swojemu małemu synkowi. Co z tego, że na idealnym obrazku brakuje męża? Jednak kiedy kobieta spotyka intrygującego Edda zaczyna czuć potrzebę mężczyzny przy boku w tym wyjątkowym dniu. Problem w tym, że architekt mieszka aż za oceanem… Czy Meg odważy się ruszyć w pogoń za głosem serca? Ciepła i poruszająca opowieść o miłości osadzona w świątecznym klimacie Nowego Jorku, pióra niezrównanej Amandy Prowse.

Propozycja nr 3

 OŚWIADCZYNY premiera 17. 11. 2017
Romantyczna podróż w czasie z olśniewających balów debiutantek w Londynie na przykryte zimowym puchem ulice współczesnego Manhattanu. Niepoprawna romantyczka Amy nie ma nic do stracenia, kiedy tuż przed Bożym Narodzeniem porzuca ją ukochany i zostaje całkiem sama tysiące kilometrów od rodziny. Odpowiadając na ogłoszenie o osobę do towarzystwa dla tajemniczej starszej pani, nie spodziewa się, że odkryje namiętną historię, która czekała pięćdziesiąt lat, zanim ktoś ją opowie. Wkrótce Amy wyrusza do Nowego Jorku w towarzystwie ekscentrycznej Georgii Hamilton. Dystyngowana dama nie tylko zaczyna udzielać dziewczynie lekcji dobrego stylu, ale odsłania przed nią bolesną historię z przeszłości. Czy miłość to siła tak potężna, aby wzniecić wspomnienia dni, które minęły dawno temu?


piątek, 22 września 2017

Mairi Wilson "List z przeszłości"



Wydawnictwo Kobiece
data premiery 6 październik 2017
stron 528
ISBN 978-83-65740-70-0

Skradziona tożsamość

Temat rodzinnych tajemnic i sekretów z przeszłości bardzo często pojawia się w fabułach powieści obyczajowych. Pewnych czytelników może ten fakt nużyć, ale ja uwielbiam książki oparte o zagmatwane wczoraj, które kładzie się cieniem na losy bohaterów i komplikuje ich życie. Przeszłość lubi wracać, lubi burzyć teraźniejszość i przyszłość. Przeszłość nie zawsze odchodzi bezpowrotnie. Przeszłość to świetny fundament pod ekscytującą fabułę, która sprawia, że trudno oderwać się od lektury. Udowodniła to Mairi Wilson opowiadając o losach Lexy Show i jej bliskich.

Rok 2014. W krótkim odstępie czasu Lexy traci dwie bliskie osoby. W wypadku samochodowym którego sprawdza zbiegł ginie Isobel - matka głównej bohaterki. Kilka dni potem umiera po upadku ze schodów w swoim domu niania Isobel - Ursula. Kobieta cały swój majątek zapisuje Lexy, choć jak wskazują dokumenty posiada syna. Lexi jedzie do Endynburga by uporządkować sprawy spadkowe i w jej ręce trafiają listy oraz dzienniki z przeszłości. Ich treść jest na tyle mocna i wstrząsająca, że pani Shaw zamiast urządzić pogrzeb skremowanej matki jedzie do upalnego Malawi w Afryce by rozwikłać niejasności. Nie ma jednak żadnego pojęcia o tym, że tą podróżą otwiera furtkę do przeszłości i wyjścia na jaw faktów, które na zawsze zmienią jej życie i ją samą. 
Biorąc do ręki powieść "List z przeszłości" podróżujemy w czasie i przestrzeni między Szkocją a Malawi. Odkrywamy wraz z główną bohaterką zagadkę, która jest ogromnie skomplikowana i zagmatwana. Czeka nas naprawdę emocjonująca przygoda z książką w ręce.

Ta powieść miała być dla mnie skutecznym antidotum na smutek związany z odejściem lata, kiepską aurą za oknem i nieustanie spadającą temperaturą. Liczyłam, że zastąpi mi choć troszkę słońce i odciągnie myśli od faktu, że idzie ku zimie, co wprawia mnie w depresyjny nastrój. Czy tak się stało? O tak! Rozczytując się w perypetiach Lexy i jej bliskich, a także postaci o których istnieniu nie miała pojęcia zatraciłam się w treści bez reszty. Dałam się ponieść wartkiej akcji i przeszłości sprzed pół wieku, która na zawsze zmieniła życie wielu osób.
Bohaterowie wykreowani w umyśle autorki są wyraziści i jednoznaczni, ale w trakcie czytania zmieniłam stosunek do pewnych postaci. Przestałam współczuć, a zaczęłam obwiniać. Przestałam lubić i traktować jak ofiarę, a zaczęłam doszukiwać się pewnych przewinień. I to właśnie jeden z wielu atutów tej książki, choć dopatrzyłam się i małego minusu. Akcja toczy się przez dłuższy czas w Afryce a jednak zabrakło mi atmosfery i klimatu Czarnego Lądu. Szkocja została już ujęta idealnie i łatwo poczułam jej wpływ na tło fabuły.

Wielkim plusem powieści jest doskonale przemyślana i dopracowana fabuła, znakomite operowanie słowem, krótkie aczkolwiek precyzyjne i żywe opisy. Świetne jest także zakończenie, które trzyma w napięciu i dodaje całej książce uroku. "List z przeszłości" zrobił na mnie ogromne wrażenie i ukazał siłę talentu Mairi Wilson. Lektura jest warta polecenia i rekomendacji. Myślę, że spodoba się nawet tym, którzy są niezwykle wymagającymi odbiorcami literatury obyczajowej.

czwartek, 14 września 2017

Anna Brzezińska "Córki Wawelu"






Wydawnictwo Literackie
data wydania premiera 14 wrzesień 2017
stron 696 
ISBN 978-83-0806-393-4

Opowieść o królewnach i karlicy

Schyłek panowania dynastii Jagiellonów w Polsce to moja ulubiona epoka historyczna. W tym okresie Rzeczpospolita była mocarstwem i liczyła się na mapie politycznej Europy. Niestety syn Zygmunta Starego - August mimo iż był trzykrotnie żonaty zmarł bezpotomnie. Syn królowej Bony miał cztery siostry rodzone i jedną przyrodnią. To właśnie jagiellońskim królewnom jest poświęcona obszerna publikacja Anny Brzezińskiej, która ma w swoim dorobku powieści z gatunku fantasy wydawane pod pseudonimem Sigrid.

"Córki Wawelu" to książka historyczna, którą już na samym początku jej rekomendacji ocenię krótko aczkolwiek treściwie. Po prostu WSPANIAŁA.
Jej treść odkrywałam dwutorowo. Z jednej strony pasjonowałam się losami karlicy Dosi, która trafiła na wawelski dwór, z drugiej poznawałam epokę w której rozgrywa się akcja powieści, a dzięki temu, że autorka przestawiła ją w sposób precyzyjny, ciekawy i bardzo szczegółowy dowiedziałam się bardzo wiele i ogromnie poszerzyłam swoją wiedzę. 

Regina pochodzi z podkrakowskiej wsi. Jest biedna i marzy o lepszym życiu. Jak wiele dziewczyn w jej wieku i sytuacji postanawia poszukać szczęścia w Krakowie. W podwawelskim grodzie podejmuje pracę służącej u słodownika mistrza Bartłomieja. Jej pracodawca wymaga od niej nie tylko usług dotyczących prac domowych. Wykorzystuje naiwną dziewczynę seksualnie wbrew jej woli. Regina jest bezsilna i nie ma nic do gadania. Nie ma komu się poskarżyć i wyjawić swojej krzywdy. Nikt nie uwierzy ubogiej służącej, każdy potępi ją i uzna winę biedniejszej. Z tego związku rodzi się potajemnie dziecko, które jest upośledzone. Mały potworek płci kobiecej po krętej drodze dzieciństwa i młodości trafia w końcu na królewski dwór. Karły są w XVI wieku w modzie i cenie. I tak zaczyna się niezwykła dworska przygoda dziewczynki w ciele karła...

"Córki Wawelu" to znakomita lektura, którą czyta się długo i bardzo przyjemnie. Nie można przeczytać jej w jeden wieczór, ale każda chwila spędzona przy jej poznaniu to czytelniczy raj. Książka jest w aptekarskich szczegółach dopracowana, a Autorka - znakomita znawczyni epoki pozwala poznać ją dogłębnie i w różnych aspektach. Na jej kartach ukazane jest życie przeróżnych warstw społecznych. Biednych i bogatych. Kobiet przede wszystkim, ale i mężczyzn, którzy w tamtych wiekach zdominowali świat płci pięknej. W tej rzeczywistości kobiety mają być ciche i pokorne, posłuszne i podporządkowane. Tylko nieliczne z nich jak choćby królowa Bona próbują walczyć o swoje. My czytelnicy poznajemy ten nieprzyjazny niewiastom świat oczami karlicy Dosi, która była postacią historyczną. Dosia choć upośledzona na ciele dociera najwyżej jak można. Mieszka na królewskim dworze. Bierze udział w dworskim życiu obok królowej i jej córek. Królewien, który choć urodziły się najwyżej jak można wcale nie miały beztroskiego życia.

W lekturze znajdziemy to, czego nie zawierają podręczniki szkolne czy akademickie. Znajdziemy ówczesne życie, zajrzymy na biedne zaułki, zakątki, gdzie żyją najbardziej ubodzy i damy lekkich obyczajów. Zobaczymy jak funkcjonowało ówczesne społeczeństwo, jakie były zwyczaje, tradycje, przesądy i jak wyglądał dzień służącej a jak królewny. Autorka obdarza mnóstwem przepięknych, długich, ale nienużących opisów, które barwnie dokumentują Kraków tamtych lat, które ukazują prawdziwe obrazy. Czytając je ma się wrażenie rzeczywistej obecności w tamtych, tak odległych czasach. Ta książka to kopalnia wiedzy przekazanej w sposób ciekawy, plastyczny i przemawiający do czytelnika.

Ta lektura jest inna od wszystkich książek dotyczących tego tematu, które czytałam, a dodam, że było ich sporo. To książka, która mówi do wyobraźni, która dostarcza emocji, która pozwala przenieść się w czasie i zasmakować życia w innych realiach. Gorąco jej przeczytanie polecam. Mistrzowskie dzieło, którego nigdy nie zapomnę, bo rzadko kiedy aż tak bardzo zatracam się w słowie pisanym.



niedziela, 3 września 2017

Mary E. Pearson "Fałszywy pocałunek"


Wydawnictwo Initium
data wydania 2017
stron 432
ISBN 978-83-6257-7545

Romantyczna baśń dla młodzieży i dorosłych

Wielu czytelników, którzy jako dzieci lubiło baśnie, w życiu dorosłym zaczytuje się w fantasy. Dzięki książkom należącym do takiego gatunku znów można zajrzeć do wykreowanych w umysłach pisarzy królestw, poznać przygody rycerzy, utożsamić się z księżniczką czy zatracić się w świecie magii, który kusi niczym piękna rusałka. Dla miłośników tego typu literatury Wydawnictwo Initium przygotowało nie lada gratkę. Jest nią cykl Kroniki Ocalałych, a jego pierwszy tom nosi tytuł „Fałszywy pocałunek”. Książka posiada prześliczną okładkę, która rzuca się w oczy i kusi „sięgnij po mnie”. Czy warto to zrobić? Po lekturze zdecydowanie powiem tak, bo ta historia okazuje się miłą i urzekającą powieścią, która ma wiele walorów.

Lia pierwsza córka domu Morrighanów jest księżniczką, a za koroną idą obowiązki. Od młodej panny rodzice i tradycja wymagają mariażu z wyrachowania. Lia wychowana w świecie obowiązku, konwenansów i szacunku dla przeszłości ma poślubić mężczyznę, który zapewni jej królestwu sojusz polityczny, stabilizację i spokój. Problem w tym, że panna młoda ma zobaczyć przyszłego męża dopiero na ślubnej uroczystości. Nie ma pojęcia jak on wygląda, jaki ma charakter, jaką osobowość. Dziewczyna nie chce poświęcić siebie na ołtarzu polityki i w dniu ślubu decyduje się na ucieczkę wraz ze swoją służącą. Na moment przed ceremonią ucieka konno w nieznane. To dowód buntu przed małżeństwem bez miłości, na życie u boku człowieka, którego nie wybrało jej serce. Lia wie, że będzie ścigana, wie, że sporo ryzykuje, ale mimo to wsiada na konia i udaje się do obcego świata, by tam zacząć nowe życie i odnaleźć swoją miłość. Szczęśliwie dociera do odległej wsi i zaczyna pracę w tawernie. Nie ma pojęcia, że ktoś udaje się pod przebraniem jej śladem i że to ktoś, kogo ślepo odtrąciła...

Pierwszy tom Kronik Ocalałych ma to do siebie, że od pierwszej strony wciąga i przyciąga mocno uwagę czytelnika. Ma to miejsce za sprawą magii i świetnego wykreowania uroczego królestwa w którym przyszła na świat księżniczka, która powiedziała stanowcze „nie” życiu bez miłości. Zbuntowana Lia jest bohaterką, która ma wyrazistą, pełną odwagi osobowość i szuka prawdziwego uczucia. Od pierwszych stron łatwo odgadnąć zatem, że będzie to książka o miłości, jej szukaniu i odkrywaniu. Dodatkowo fabuła została okraszona przygodą, magią i klimatem baśni, który zabiera daleko od realnej rzeczywistości. Powieść ma kilku narratorów jednak pierwsze skrzypce odgrywa wśród nich właśnie Lia. Panna, która choć nosi koronę, stąpa twardo po ziemi, jest sprytna, wie czego chce i realizuje swoje cele z determinacją. Obce jej delikatne pozy mimozy i zachcianki. Lia ma w sobie tę iskierkę, za którą czytelnicy bezapelacyjnie ją pokochają od samego początku. Równie ciekawie udało się Autorce odmalować dwie męskie postacie, a każda z nich intryguje i zaciekawia. Plusem książki są również ciekawe opisy świata, w którym rozgrywa się akcja. Wszystko odmalowane jest z aptekarską dokładnością i pełne szczegółów, a przy tym nie brak eleganckiego stylu i zgrabnego operowania piórem. Atutem książki są również wątki fantastyczne.

„Fałszywy pocałunek” czyta się z przyjemnością i lekkością. Tytuł nie jest trudny w odbiorze, a wykorzystane popularne schematy wcale nie nużą, a tylko dodają uroku. To dobry początek cyklu.
Kto lubi przygodę, romans, magię musi poznać opowieść o perypetiach niesfornej księżniczki, która zamiast powinności wobec poddanych wybrała zwyczajne życie.