środa, 18 lipca 2012

Bear Grylls " Pokonać Everest"


Wydawnictwo Pascal
data wydania czerwiec 2012
stron 274
ISBN 978-83-7642-048-6

Zmagania z Everestem

Jedni dzielą ludzi ze względu na kolor skóry, inni ze względu na wyznawaną religię, a ja ? A ja dzielę ludzi na tych, co kochają chodzić po górach i tych, którym Stwórca poskąpił genu górskiego włóczęgi. Sama go w sobie mam i doskonale rozumiem tych, którzy kochają iść przed siebie pod górę i sprawdzać nie tylko swoją kondycję fizyczną, ale poznawać swoje wnętrze gdzieś na wysokości bliżej nieba. To cudowne uczucie, którego chyba nic nie jest w stanie zastąpić.

Niewątpliwie do ludzi gór należą himalaiści, zdobywcy Everestu, a wśród nich Bear Grylls autor książki "Pokonać Everest". Miał on szczęście stanąć na dachu świata w wieku 23 lat za pierwszym podejściem. A na dodatek dokonał tego po sporych kłopotach zdrowotnych. Swoje wrażenia opisał w książce, która jest po prostu niesamowita. Jest tak cudowna, że mi ocen w skali zabrakło. Dlaczego ? Bo to bardzo autentyczna relacja, bez zbędnego bohaterstwa i bufonady, bez chwalenia się i pokazywania czytelnikom " hej to ja wielki himalaista". Grylls pisze szczerze i od serca, jego słowa aż kipią od emocji i osobistych przeżyć - dylematów, tęsknot i zachwytu. Niewątpliwie Everest podobnie jak wielu go urzekł. Zdjęcie najwyższej góry świata dostał od ojca mając zaledwie 8 lat. Wspiął się na jej szczyt 15 lat później po wyleczeniu sporej kontuzji. Doznał jej jako żołnierz SAS skacząc ze spadochronu na pustyni. Złamany kręgosłup to bardzo poważna sprawa. Można być po takim urazie przykutym do łóżka do końca życie. Bearowi udało się wyzdrowieć i dokonać sporego wyczynu. Należą mu się wielkie brawa i uznanie, a czy nie tylko twardziele oglądają świat z jego dachu ?
Książka zabrała mnie we wspaniałą podróż. Pozwoliła dzielić najskrytsze myśli autora i wrażenia, które są dane przeżyć tylko nielicznym. O Evereście marzy wielu, garstka dociera do bazy położonej na wysokości 5300 n.p.m. A z nich nie wszyscy mogą liczyć na to, że Czomolungma pozwoli im wejść na siebie. Słusznie autor zauważa - to góra pozwala lub nie się zdobyć - wobec jej wielkości człowiek bywa niczym drobinka piasku naprzeciw pustyni. Tak bardzo przeżywałam każdą przeczytaną stronę - wydawało mi się, że jestem tam w Nepalu, marznę, idę i zachwycam się wraz z Bearem. Czuję niepokój i radość, przechodzę przez drabiny nad lodowymi szczelinami ! Jakże trudno dojść na najwyższy punkt ziemskiego globu ! Trzeba pokonać strach, zmęczenie fizyczne, chorobę wysokościową, która daje się we znaki, a wszystko po to, by na dwadzieścia minut spojrzeć na świat z autentycznej góry ! Czy warto ? O tak, zawsze byłam co do tego przekonana, a przeczytanie tej wspaniałej książki jeszcze mnie w tym utwierdziło. Oczywiście nie każdy może sobie pozwolić na wypad do Nepalu i zmierzenie się z Everestem, wielu pozostają tylko relacje książkowe bądź filmowe z wypraw. Książka " Pokonać Everest" należy do najciekawszych z tego typu publikacji. Jest nie tylko podróżniczą relacją, ale i wycieczką wgłąb ludzkiej duszy, która w obliczu gór doznaje niesamowitych przeżyć. Nie będę ukrywać, że bardzo zazdrościłam autorowi tej eskapady. Gdyby ktoś mi zaproponował taką wycieczkę bez wahania bym powiedziała "idę".
"Pokonać Everest" to przepiękna opowieść o najwyższej górze świata, o zmaganiu się z siłami natury, o ludziach, którzy towarzyszyli autorowi w tej podróży. To także literacka wyprawa do innego mistycznego świata, w którym liczą się całkiem inne wartości niż te które są dla nas tak ważne na co dzień. To opowieść o świecie, w którym liczy się każdy łyk tlenu, każda kropla ciepłego napoju. To książka o krainie, która pochłonęła niejedną ofiarę, która kusi i urzeka. Polecam gorąco tę lekturę tym, co kochają góry - po prostu musicie to przeczytać !!!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tak cudownej książki z całego serca dziękuję Wydawnictwu Pascal. 

6 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki, które opowiadają o walce człowieka z samym sobą, przeciwnościami losu, podejmującego jakieś wyzwanie. Myślę, że to książka dla mnie, bo himalaistów choć nie rozumiem, ogromnie podziwiam:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele o Gryllsie słyszałam, ale szczerze powiedziawszy, to pierwsza recenzja jego książki, którą czytałam. W każdym razie chętnie się bliżej z tą pozycją zapoznam, czuję się zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje, że kiedyś w końcu przeczytam WSZYSTKO ZA EVEREST. Myślę, ze to absolutna klasyka w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię serial tego pana, góry też ale moja kondycja jest po prostu beznadziejna i grupowe wyjścia zawsze były dla mnie katorgą. Mimo to chętnie sięgnę po tak zachwalaną powieść, że aż skali brakuje :D Może tak mnie wciągnie, że będę chciała sama zdobyć Everest? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Soulmate jak też nie lubię chodzić grupą, raczej w dwójkę z mężem. Nie chodzę szybkim tempem -po prostu idę robię zdjęcia i chłonę widoki - to nie maraton.

    OdpowiedzUsuń