Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania sierpień 2012
stron 472
ISBN 978-83-7839-258-3
Otworzyć puszkę Pandory
Tara, Emerson i Noelle znają się jeszcze od czasów studenckich. Są serdecznymi przyjaciółkami. Choć każda z nich wiedzie nieco inne życie, to łączy ich bardzo silna więź. Spotykają się, rozmawiają, wspierają w trudnych chwilach. Są sobie bliskie jak siostry i to trwa wiele lat. Te kobiety są niczym trzej muszkieterowie. Tara i Emerson są przekonane, że mają za sobą zjedzenie beczki soli i nic ich we wzajemnych relacjach nie zaskoczy. A jednak mylą się. Noelle pewnego dnia odbiera sobie życie. Popełnia samobójstwo zażywając mieszankę leków uspokajająco-przeciwbólowych. Zasypia na własnym łóżku i już się nie budzi. Odchodzi we śnie. Pomoc by ją odratować przybywa za późno. Noelle zostawia pożegnalny list, rozdysponowuje majątek. Jej przyjaciółki są w sporym szoku. Nie spodziewały się zupełnie, że Noelle targnie się na życie. Postanawiają za wszelką cenę odkryć prawdę. Są zdeterminowane, by odkryć co popchnęło ich przyjaciółkę do tak drastycznego kroku. Uważają, że są jej to winne. Ich śledztwo prowadzi do bardzo nieprzewidzianych odkryć. Okazuje się, że mimo bliskiego kontaktu nie miały zielonego pojęcia co działo się w życiu Noelle. A przy tym otwierają prawdziwą puszkę Pandory. Ich życie ulegnie wielu zmianom..............
To pierwsze moje czytelnicze spotkanie z prozą autorstwa Diany Chamberlain. Ale spotkanie bardzo owocne. Przeczytanie jednej powieści wystarczyło, bym została fanką pióra tej Pani. Bo ona pisze znakomicie. Zniewalająco i tak, że czytając jej książkę zapomniałam o bożym świecie. Liczyło się tylko to, co dalej i jakie będzie rozwiązanie przyjacielskiego dochodzenia. Strona po stronie chłonęłam historię kobiety, która miała bardzo poplątane życie, a zarazem i dość skomplikowany charakter. Popełniła błąd, który położył się cieniem na jej całym późniejszym życiu. A poczucie winy zabijało ją dzień po dniu. Postać Noelle jest bardzo ciekawie wykreowana. Wrażliwa i samotna, z poczuciem winy, które nie daje się ukoić cierpi w środku na zewnątrz udając kogoś zupełnie innego. Jest tajemnicza i skryta. Samotnie dźwiga bardzo ciężkie brzemię. Jestem przekonana, że gdyby poszukała pomocy jej życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Ale Noelle jest cierpiętnicą.
Książkę czyta się jednym tchem. Numery stron migają jak w kalejdoskopie. A lekturze towarzyszy spory dreszczyk emocji. Powieść ma kilka dość zaskakujących zwrotów akcji. Fabuła jest świetnie wymyślona i dopracowana. Autorka w doskonały sposób, w świetnym stylu przelała na papier historię, która bardzo wzrusza. Czasem nawet do łez. Jak przyznaje na końcu książki pisarka pomysł na tę powieść był inspirowany prawdziwą historią chorego dziecka, które zmagało się z ciężką chorobą.
"Tajemnica Noelle" to książka o miłości, cierpieniu i pożądaniu. O tęsknocie i bólu, o zdradzie i jej konsekwencjach, które bywają niezwykle bolesne. Przeczytanie tej historii na długo pozostanie mi w pamięci. I zmusi do refleksji, by ostrożniej w życiu wydawać sądy o innych. Bo jakże łatwo niesłusznie potępić nie znając prawdy, a oceniając jedynie z pozoru.
Książkę polecam w szczególności miłośniczkom prozy Jodi Picoult i tym, którzy lubią wzruszające, obyczajowe historie. Świetna lektura, która skutecznie zachęciła mnie do zapoznania się z całą twórczością tej pisarki. Polecam.
Książkę zrecenzowałam dla Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Na tą książkę to ja już mam od dłuższego czasu ochotę. Będę musiała ją zdobyć...
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, gdy po nią sięgałam nie spodziewałam się, że tak bardzo mi się spodoba :) Na pewno sięgnę po inne powieści Chamberlain.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czemu nie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChyba coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńZapisuję. :)
Moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńna książkę mam coraz większą ochotę, zwłaszcza, że piszesz, iż polecasz ją miłośnikom pani Picoul - której książki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam inne jej książki, ale jakoś nie miałam okazji ich przeczytać. Ta będzie pierwsza ;) Jeśli polecasz fanką Picoult to myślę, że się nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuń