No cóż, jakby nie patrzeć jestem kobietą. Taką sobie zwyczajną, czasem romantyczną, zwykle twardo stąpającą po ziemi, która czytać lubi. Od dawna nie wyobrażam sobie dnia bez książki, bez zatopienia się w inny świat. I dobrze mi z tym, kompletnie nie zamierzam tego zmieniać. Dobrze ponad 10 lat temu zaczytywałam się w książkach D. Steel, E. Adler i M. Rodziewiczównej. Tylko takie były dostępne na półkach biblioteki. Tylko malutkie ale.... Albo to była zamierzchła rzeczywistość, albo amerykańskie realia zdecydowanie inne niż polskie. Czułam zatem pewien niedosyt, pewną pustkę, która dziś na szczęście została zapełniona. Zaczęły Monika Szwaja, Małgorzata Kalicińska i Katarzyna Grochola. Na rynku z każdym miesiącem pojawiały się coraz to nowe książki babskie pióra polskich autorek. I dzięki, wielkie dzięki Niebiosem za to !!! Że urodziły się i na naszej rodzimej ziemi Pisarki piszące o tym, co nam kobietom takie bliskie. Gdy patrzę na listę tych lektur, które przeczytałam coraz więcej polskich Pań. Coraz nowsze tytuły. Tak mi to serduszko raduje. Po takie babskie czytadła sięgam z prawdziwą przyjemnością. Bo one wbrew malkontentom są rewelacyjne na chandrę, zły nastrój, ponury dzień bądź porcyjkę nerwów, którą serwuje życie. Kiedy (nie wiem kiedy to nastąpi) będę miała warunki poukładam te książki osobno na półkach i będę nimi wyjątkowo cieszyć oko. A dziś - no cóż, oczywiście, że czytam polską babską książkę - Magdy Kordel tym razem. Znów jestem w Malowniczym. Dobrze mi tam. Ciekawie i swojsko.
Drogie Polskie Pisarki czapki z głów jak mówią zimkowie(czyli współczesna młodzież) za Wasz trud i pisanie, za długie godzinki za klawiaturą spędzone, za spotkania autorskie i całokształt. My Polki mamy nie tylko własny język, ale i gusta. I najzwyczajnej w świecie "smakują" nam te polskie babskie czytadła. Dzięki nim żyje nam się lepiej, ciekawiej i nie czujemy się takie samotne, zwłaszacza dziś, gdy często mężowie gdzieś zagonieni w pracy lub za Odrą euro czy funty zarabiają. Pewnie jeszcze nie raz zrecenzuję polską powieść dla płci pięknej i nie raz się nią na tym blogu zachwycę. Ale dziś musiałam napisać to co powyżej - jesiennie, refleksyjne, szczerze, od serca i z potrzeby ducha.
Popieram! Ja dorzucę Joannę Miszczuk.Dopiero wsyszła Jej nowa książka a ja już czekam na następną :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Joannę Miszczuk, Małgorzatę Gutowską-Adamczyk i polecam każdemu Grażyne Jeromin-Gałuszkę. Polacy umieją pisać i niech piszą, jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńWłaśnie Grażyna Jeromin-Gałuszka jest świetna :)
UsuńNie byłam w stanie wymienić wszystkich piszących Pań, ale zachęcam do zajrzenia do mojego archiwum- tam znajdziecie wiele recenzji książek Autorek, które tak cudownie piszą.
OdpowiedzUsuńja też lubię polskie pisarki i ich powieści. Może nie wszystkie jeszcze znam, ale zawsze mnie do polskich ciągnie, bo wiadomo, najbardziej lubimy czytać o tym, co znamy
OdpowiedzUsuńWspaniałe powieści piszą nasze panie.Rodziewiczówna nadal chyba jest poczytna.Ja osobiście cieszę się,że wznowili jej twórczość i można ją w kiosku kupić.Kupuję i czytam .Nie sposób wymienić wszystkich ,ale katarzyna Michalak,Małgorzata Gutowska Adamczyk,Małgorzata Kalicińska i wiele innych zagościło na stała w moim domu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam "babskie czytadła", dają mi wytchnienie po ciężkim dniu, pocieszają, dają siłę. Moje ulubione pisarki to Monika Szwaja, Ewa Stec, Olga Rudnicka, Joanna Chmielewska, Małgorzata Kursa i Pani Miszczuk, a czytałam ostatnio "Błędne siostry" i bardzo mi się podobały ... och i wiele innych naszych polskich autorek, które odkrywam i jestem z tego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię babskie czytadła, a co! :)
OdpowiedzUsuńCudownie odstresowują, bawią, wzruszają...
Osobiście najbardziej lubię Małgorzatę Gutowską-Adamczyk (chociaż jej "Cukiernia pod Amorem" to seria jak najbardziej dla wszystkich. Świetna, świetna, świetna!), Katarzynę Michalak, i przezabawną Monikę Szwaję. A ostatnio pokochałam pióro Anny Ficner-Ogonowskiej ;)
Pozdrawiam!
tulipanowo.blogspot.com
A wiecie, że Kalicińska w październiku wraz z córką wydaje książkę pt. Irena? Ciekawa jej jestem.
OdpowiedzUsuńNie bardzo jestem rozmiłowana w prozie takiej trochę 'oszukańczej', która przedstawia rzeczywistość nader nierealnie, jak na przykład powieści Michalak. Lubię optymistycznie, ale niech nie udają, że wszystko ułoży się samo, trzeba tylko wierzyć. Na to nie daję się już nabrać, może dlatego, że dwadzieścia kończyłam dwadzieścia lat temu
Recenzja książki "Irena" o której Kasiu wspominasz będzie wkrótce na tym blogu - czekam na nią z niecierpliwością, ciekawa jestem duetu mamy i córki - a jeśli ktoś nie przeczytał wydanej wiosną "Lilki" to koniecznie polecam. Cudo perełka.
OdpowiedzUsuńMalineczko - zazdraszczam
OdpowiedzUsuńBabskie książki uwielbiam, zresztą nie lubię sztywnych podziałów i nadawania "łatek", które oceniają, że dany tytuł jest lepszy bo nie "babski", a inny gorszy - bo właśnie "babski" ;)
OdpowiedzUsuńMałgorzata Kursa i Monika Szwaja powinny dostać medal za "rozpylanie, dobrego humoru i zarażanie nim swoich czytelników"Ostatnio do nich dodałabym Izabelę Pietrzyk-miodzio!
OdpowiedzUsuńJa byłam absolutnie zauroczona trylogią M. Kalicińskiej. Uwielbiam Rozlewisko!
OdpowiedzUsuńPolskie autorki w żaden sposób nie odstają od zagranicznych, a nawet nie wiem czy ich książki nie są lepsze, bo bliże naszym sercom poprzez znajome miejsca umiejscowienia akcji.
sama często sięgam po polską literaturę, po książki naszych rodzimych autorek - co widać na moim blogu :) najchętniej i najczęściej zaczytuję się w książkach pani Katarzyny Michalak - póki co mam na swoim koncie 9 przeczytanych książek, które wyszły spod jej pióra ^^ Innych pań czytałam po 1-2 książki i za dużo, by wymieniać :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam. Uwielbiam babskie lektury, a szczególnie w wykonaniu naszych rodzimych pisarek. Są bezkonkurencyjne:)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze robisz! :) Przecież nie będziesz czytać książek, które w ogóle Ciebie nie obchodzą! :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię czytać babskie czytadła, zwłaszcza wtedy, gdy jestem zmęczona jakąś "ciężką" powieścią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: www.szeptyduszy.blog.onet.pl
Uwielbiam czytać babskie książki polskich autorek, polecam Izabellę Frączyk, książki z ogromnym humorem dzięki którym można zapomnieć o szarej rzeczywistości
OdpowiedzUsuń