Wydawnictwo Świat Książki
data wydania 2012
stron 544
ISBN 978-83-7799-154-1
Romans z wojną w tle
Akcja historyczno-obyczajowej powieści autorstwa Heidi Rehm toczy się w XVII
wieku na terenie Niemiec. Trwa wojna trzydziestoletnia, która rozpoczęła się
dość niewinnie jako konflikt religijny. Szybko jednak wyszło na jaw o co tak
naprawdę stronom tego sporu chodzi – władzę, pieniądze i wpływy. To wydarzenie
okazało się przełomowym punktem w historii Niemiec, ale jak każda wojna
najdotkliwiej dotknęło zwykłych ludzi. To właśnie oni byli zmuszeni do walki,
życia w taborach, cierpienia głodu i niedostatku, ponoszenia trudów wojennej
tułaczki. Długi czas trwania działań zbrojnych sprawił, że dla niektórych
codziennością stało się taborowe życie i nieustanna tułaczka bez dachu nad
głową, wśród morza nieszczęścia i chorób. Takie życie wiedli właśnie żołnierze i
ich rodziny.
Tytułowa bohaterka powieści ma na imię Magdalena i jest córką żołnierza.
Wojenna rzeczywistość to jej chleb powszedni. Rudowłosą przyszłą felczerkę
poznajemy jako przerażoną sześcioletnią dziewczynkę, która w czasie olbrzymiego
pożaru Magdeburga odłączyła się od swoich rodziców. Na swoje szczęście spotyka
młodego chłopaka, Erika, który wyprowadza ją z pożogi i pomaga odnaleźć
rodziców. Na pożegnanie wręcza jej amulet - piękny i cenny bursztyn na rzemyku,
by chronił ją od wszelkiego zła. Para spotyka się ponownie kilka lat później. Są
już prawie dorośli, a ich serca zaczynają mocno bić ku sobie. Mimo sprzeciwu
rodziców Magdalena spędza w ramionach ukochanego upojne noce, w konsekwencji
czego zachodzi w ciążę. Na drodze do szczęścia młodej parze stoją wojna, rodzina
i źli ludzie. Czy mimo to uda im się wspólnie stawić czoła trudnej
rzeczywistości? Czy ich dziecku dane będzie przyjść na świat? Czy ojciec
Magdaleny odda rękę córki mężczyźnie, którego nienawidzi i nie chce wyjawić
dlaczego?
Książka Rehm jest dość gruba, liczy ponad 500 stron, ale ma jedna wadę, która
powoduje, że jest nieco trudna w lekturze. Jej akcja toczy się zdecydowanie za
wolno. Autorka zbyt rozwleka wydarzenia, zbyt mocno skupia się na szczegółach i
bardzo długich opisach. Owszem, dzięki temu mamy okazję bardzo łatwo wyobrazić
sobie tamte realia, ale moim zdaniem co za dużo to niezdrowo. Czytanie się
przedłuża i po chwili staje się dość męczące. Sama historia miłosna jest
dokładnie taka, jak w większości romansów – lukrowana – słodka i naiwna
dziewczyna traci głowę dla młodzieńca o niezbyt kryształowej reputacji, przymyka
oczy na jego wyskoki, ślepo kocha i ufa, choć rzeczywistość nie rozpieszcza i
pewne grzeszki lubego wychodzą na światło dzienne.
Autorce bardzo przekonująco udało się ukazać realia wojny, która z każdym
rokiem pochłaniała coraz więcej ofiar, coraz bardziej pogrążała kraj w chaosie.
Choroby trzebiły bez względu na stan i pochodzenie, śmierć nie dała się
przekupić majątkiem. Tysiące wdów i sierot, kalek i zabitych to potworne żniwo.
W obliczu tej tragedii jedni tracili człowieczeństwo i zdolni byli do potwornego
okrucieństwa byle zabezpieczyć swój dobrostan, inni tracili głowę dla intratnych
interesów jak Erik. Główna bohaterka to kobieta dzielna i uparta, która wiele
wycierpiała i z niejednego pieca chleb jadła. Nie sposób jej nie lubić, bo jej
charakter nie ulega spaczeniu. Mimo potwornych czasów zachowuje dobre serce. I
kocha – może i naiwnie, ale z pewnością bezinteresownie.
Powieść jest napisana dość starannie, nie brak w niej barwnych postaci –
dobrych i złych charakterów. Z pewnością spodoba się fanom
Iny Lorentz, która tę
powieść gorąco na okładce poleca, twierdząc, iż trudno się od niej oderwać.
Osobiście aż tak bardzo ta książka nie przypadła mi do gustu, ale nie żałuję
czasu z nią spędzonego.
Nieco przewidywalna, ale dość sympatyczna.
Za egzemplarz do recenzji dziekuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Świat Książki.
Moze być ciekawa :)
OdpowiedzUsuń