Wydawnictwo Mira
data wydania kwiecień 2013
stron 368
ISBN 978-83-238-9053-9
Miłosne zawirowania
Powieść "Smak nadziei" to idealna lektura dla Pań, które mają ochotę na książkę lekką i relaksującą. Sherryl Woods opowiada w niej historię z życia wziętą, która przytrafia się wielu kobietom. Jesteśmy młode, spotykamy naszego wymarzonego księcia z bajki, zakochujemy się. Potem jest ślub i wydaje się bajkowe życie w którym będziemy żyli długo i szczęśliwie. Rezygnujemy z kariery na rzecz rodziny i wychowania dzieci. Aż po latach nagle nasz mąż znajduje sobie młodszą i odchodzi. Według takiego scenariusza potoczyło się życie Maddie. Po dwudziestu latach u boku Billa wzorowa żona i matka musiała się pogodzić z odejściem męża. Taki cios bardzo ją zabolał. Zrezygnowała z własnej kariery zawodowej, dbała o dobro rodziny, prowadziła dom a mąż mimo to okazał się niewierny i postanowił ją wymienić na młodszą. By było bardzo banalnie lekarz pediatra zakochał się ( ale chyba bardziej zauroczył) w młodszej pielęgniarce, która zaszła z nim w ciążę. Maddie musiała przełknąć gorzką pigułkę zdrady i porzucenia a na dodatek poradzić sobie z trójką dzieci, które poczuły się odrzucone, zdezorientowane i zszokowane. Czy udało się jej poskładać świat od nowa?
Zerknijcie do lektury, której fabuła bardzo mi się spodobała. Napisana lekko książka to lektura obyczajowa z wątkiem miłosnym, która swym klimatem przypomina książki Danielle Steel. Opowiada o kobiecie, która zawiodła się na mężu, która musiała ułożyć sobie i swoim dzieciom życie od nowa. To przecież wcale nie takie łatwe. Maddie postanowiła się nie poddawać. Zacząć na nowo żyć, znaleźć pracę, spotykać się z przyjaciółkami, które okazały się niezastąpione. Dodatkowo nie było jej łatwo, że względu na fakt, iż mieszkała w niewielkim miasteczku Serenity, gdzie wszyscy o drugich wszystko wiedzą. Była na celowniku miejscowych plotkarzy, którzy takie rozstanie traktowali jak temat na długie plotkarskie wieczory.
Książka trzyma do końca w napięciu. Nie zdradzę nic z treści, ale zakończenie było niesamowicie emocjonujące. Byłam niezwykle ciekawa jakiego wyboru dokona nasza bohaterka, czy będzie miała siłę i odwagę walczyć o własne szczęście. Było po mojej myśli.
Powieść Woods czyta się przyjemnie. Zgrabne dialogi i ciekawe zwroty akcji to największe atuty tej książki. Co nie przypadło do mojego gustu? Okładka. W tytule jest słowo nadzieja. A na okładce zdjęcie damskiej sukienki powiewające na wieszaku i drzewa. To skojarzyło mi się z bardzo smutną sytuacją. Jakby się ktoś miał targnąć na życie i została po nim sukienka. A przecież książka wcale nie jest smutna.
Lekturę "Smaku nadziei" polecam kobietom w każdym wieku, będzie doskonałym antidotum dla tych Pań, które są na życiowych zakrętach. Pamiętajcie nigdy nie wiadomo co czeka nas za kolejnym wirażem. To może być coś bardzo dobrego!
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Mira.
Poszukam tej książki :)
OdpowiedzUsuń