środa, 26 marca 2014

Maria Nurowska "Zabójca"


Wydawnictwo Znak
data wydania 2014
stron 270
ISBN 978-83-2402-873-3

Prawda stara jak świat - pozory mylą!

To już tradycja, że na każdą nową książkę Marii Nurowskiej wyczekuję z wypiekami na twarzy. Ta jakże popularna pisarka należy do moich ulubionych autorek od lat. Cenię jej pióro za odważne poruszanie trudnych tematów, za wybieranie kontrowersyjnych pomysłów na fabułę, za perfekcyjne zagłębianie się w meandry ludzkiej duszy. „Zabójca” to bardzo mocny, robiący wrażenie tytuł. Może komuś wpaść do głowy pomysł, że ta książka to kryminał. Ależ nie! Choć w książce występuje elementy charakterystyczne dla tego gatunku. Jest zbrodnia, a nawet dwie, są więzienne zapiski, a główny bohater spędził wiele lat za kratami.
Życiem ludzkim często rządzą przypadki. Taka sytuacja miała miejsce i w tej powieści. Pociągowy przedział był miejscem spotkania kobiety i mężczyzny, którzy zmierzali do Zakopanego. Żadne z nich jednak nie wybierało się na wypoczynek, górskie wspinaczki czy narciarskie szaleństwo. On wracał po wielu latach nieobecności w rodzinne strony, ona jechała w sprawach służbowych. Miała przeprowadzić wywiad z niesłusznie skazaną kobietą, której życie przez fałszywe oskarżenia zostało zrujnowane. Adam nie wyróżniał się z tłumu pasażerów, starał się nie zwracać na siebie uwagi. Mimo to dziennikarka Joanna Padlewska zaczęła pilnie go obserwować, a po dojechaniu pod Giewont śledzić. Przypadkowe spotkanie połączyło losy dwojga ludzi z innych światów. Byłego więźnia Adama Madeja i młodej kobiety, która dla owego górala z Kościeliska zaczęła tracić głowę. Spotkanie na gruncie zawodowym przerodziło się w bliższą relację, a do głosu zaczęły dochodzić różne uczucia. Niektóre z nich były nieplanowane i mocno zaskoczyły Joannę. Ale tak to już w życiu bywa, że los wybiera za nas i potrafi sprawić różne niespodzianki...
„Zabójca” zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Przeczytanie zajęło mi w sumie niewiele czasu, refleksja po lekturze trwa już kilka dni. Myśli wciąż kłębią się wokół fabuły. W głowie rodzą się pytania odnośnie motywów postępowania mężczyzny, który poniósł karę będąc niewinnym. Czemu się nie bronił? Czego nie chciał by prawda wyszła na jaw? Co zyskał postępując wbrew logice?
Życie często bywa niesprawiedliwe. Sądzimy kierując się pozorami, a one często mylą. Jak łatwo ocenić kogoś kierując się schematem, czasem błędną logiką! Pomyłki w ocenach mogą mieć tragiczne skutki. Tak jak w przypadku Adama. Człowieka, który zniósł wiele lat w jednym najcięższych więzień świata będąc kompletnie niewinnym. Mógł tam stracić życie, mógł się załamać i nigdy nie wrócić do normalności. Bezcenną okazała się przyjaźń z człowiekiem, który okazał się jego kołem ratunkowym.
Najnowsza powieść Marii Nurowskiej to książka o brutalnym świecie, w którym jednak mimo wszystko rodzi się miłość. Na przekór wszystkiemu pojawia się uczucie, które kiełkuje niczym kwiat na pustyni. Wbrew logice. Czy ma szansę istnieć dłużej niż chwilę? Odpowiedź na to pytanie zawiera książka, która jest wyjątkowa. Przy lekturze łatwo wyłączyłam się z realnego świata i dałam ponieść akcji, emocjom, wrażeniom. Ta lektura wymagała ode mnie wiele. Musiałam wyłączyć automatyczne ocenianie bohaterów. Bo by ich należycie osądzić trzeba doczytać do końca. Wtedy przychodzące do głowy wnioski bywają zaskakujące. Ale i o wiele sprawiedliwsze niż te na pierwszy rzut oka.
„Zabójca” to książka odkrywająca najbardziej skomplikowane meandry ludzkiej duszy. To lektura prześwietlająca na wylot duszę górala i ceperki z nizin. Każde z nich przez wiele lat żyło w innej bajce, w innym świecie, a jednak zaczęli zmuszeni przez serce szukać wspólnej rzeczywistości. To bardzo trudne, ale nie niemożliwe.„Zabójca” to książka o miłości, bólu, niesprawiedliwości, poniżeniu, ale i tęsknocie, nadziei oraz poszukiwaniu własnego „ja”. Lektura warta polecenia i spędzenia z nią kilku wyjątkowych godzin, które mogą odmienić spojrzenie na sprawy w życiu istotne.
Książka zrecenzowana dla portalu Lubimy Czytać.

2 komentarze:

  1. Narobiłaś mi ochoty na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mój typ... Dziękuję jednak za recenzję ponieważ ona wg mnie jest ciekawsza od książki :P

    OdpowiedzUsuń