czwartek, 5 października 2017

Joanna Lipowiczan, Bartosz Malinowski "Wielki Szlak Himalajski"





Wydawnictwo Bezdroża
data wydania 2017
stron 280
ISBN 978-83-2832-704-7

Niesamowity trekking u podnóża górskich kolosów


Czytanie książek odrywa nas od rzeczywistości. Gdy lektura się kończy mniej lub bardziej chętnie wracamy do prawdziwego życia. Są jednak książki, po których przeczytaniu robi się wszystko, by pozostać w opisanym przez autora świecie. Ma się go żywo przed oczami, a zachwytom nie ma końca. Do takich tytułów należy publikacja będąca zapisem trekkingu Wielkim Szlakiem Himalajskim, który był spełnionym marzeniem pewnej pary.

Joanna i Bartosz postawili sobie jeden cel. Trudny i wymagający. Stawili mu czoła samotnie bez pomocy osób trzecich. W drodze spędzili aż 120 dni. W nogach zostało 1700 kilometrów. Towarzyszyło im 64 kilogramów bagażu. Dali radę i jako pierwsi Polacy przeszli Wielki Szlak Himalajski, który został otwarty w 2011 roku. Za to osiągnięcie otrzymali wyróżnienie w kategorii Wyczyn Roku na Kolosach w 2015 roku. Osiągnięty cel dał podróżnikom wiele satysfakcji, ale był też niesamowitą próbą wobec możliwości ciała i dusza. Podróż wymagała na samym początku miesięcy przygotowań, załatwiania góry formalności, walki z biurokracją oraz ogromnego pakowania. Mimo solidnego wstępu na krętej drodze wyprawy i tak zdarzyło się wiele nieprzewidzianych zdarzeń, trudnych – wyglądających na patowe sytuacji i niespodzianek, które nie zawsze okazywały się miłe. Było pięknie, było emocjonująco, ale również trudno. Wyprawa wyssała wiele sił, potu i łez. W zamian trekkersi otrzymali piękne widoki, nowe znajomości, możliwość poznania dzikiej, dziewiczej przyrody oraz pełnego oblicza kraju, który odwiedza coraz więcej turystów. Nie zabrakło momentów euforii, zachwytu nad cudami natury, ale miały miejsce także chwile zwątpienia oraz bólu z powodu kontuzji.

Książka napisana jest w formie dziennika, w którym dzień po dniu zapisywane są przeżycia z trasy. Relacja nie jest sztuczna i wyidealizowana. Nie brak gorzkich słów i narzekań. Autorzy sumiennie pokazują trudy oraz wymagania trasy, która biegnie z dala od dobrych hoteli czy luksusowych restauracji. Wielokrotnie trzeba liczyć tylko na siebie i zmagać się z pogodą, pijawkami, wysokością czy błotem. Trzeba mierzyć się nie tylko z otaczającą rzeczywistością, ale i własnymi słabościami, lękami i ograniczeniami, które wyrastają przede wszystkim w ludzkim umyśle. Podróż nie jest łatwa, ale warto ją przebyć.

Książkę czyta się wybitnie przyjemnie, a lektura jest czymś więcej niż tylko czytelniczą ucztą. Jest też przygodą, która na długo zapisuje się w głowie. Tytuł wyjątkowo silnie zachęca, by odwiedzić Nepal. By zobaczyć jego wszelkie oblicza – stolicę, dżunglę, lodowce, bazy pod ośmiotysięcznikami, skalne krajobrazy i sielskie zielony doliny. Poczuć ostre górskie powietrze, w którym mało jest tlenu i posmakować regionalnej kuchni, która ma swoje specjały.

Autorzy wyraźnie pokazują, że realizacja marzeń wymaga wiele sił i poświęceń. Jednocześnie ich spełnianie nas hartuje, pokazuje granice ludzkich możliwości, a także pomaga poznać nas samych. Trudno rozstać się z tak wspaniałą i ciekawą lekturą pełną przepięknych zdjęć, map oraz opisów wyjątkowo malowniczych miejsc. Gorąco polecam ją tym, którzy góry kochają, lubią je odkrywać i eksplorować. Rekomenduję osobom, które lubią turystyczne wyzwania oraz poznawanie świata. To gotowy przepis na podróż życia, w której na nudę zdecydowanie nie ma miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz