O pewnej Stefci – dziewczynie, która stała się internetowym fenomenem
Stefania była młodą, prostą dziewczyną ze wsi. Urodziła się w zwykłej wiejskiej chacie wiele lat temu. Jej matka nauczyła ją czytać i rozbudziła miłość do książek. Jej rodzina nie była bogata i nie wysłała jej by uczyła się w szkołach. Po śmierci matki Stefcia jako najstarsza córka musiała zająć się domem, obejściem i młodszym rodzeństwem. Jej ojciec chcąc zapewnić jej lepsze życie chciał ją wydać za bogatego, starszego od niej mężczyznę. Tego już dziewczyna nie chciała i uciekła do pałacu na służbę. Znajoma jej matki Atka pomogła zdobyć jej tę posadę i zarekomendowała dziewczynę. Stefcia z typową dla siebie ciekawością świata włożyła uniform służącej i zaczęła inne, nowe życie. Zaczęła je z typową zadziornością, otwartością i bystrym umysłem. Jak jej się wiodło w pałacowych progach? Czy zaznała szczęścia czy może poczuła się rozczarowana bogatym światem? Jeśli zaintrygowałam Was osobą Stefci musicie sięgnąć po książkę, która została napisana na podstawie miniserialu dostępnego w internecie.
Książki od lat kocham za to, że przenoszą nas w inną rzeczywistość, ale też i za to, że dzięki czytaniu poznaję ich bohaterów. Wielu z nich jest tak wspaniale wykreowanych, że jestem przekonana, że oni żyją nie tylko na kartach powieści i w umyśle pisarza, ale istnieją naprawdę. Wiele z tych postaci wyjątkowo polubiłam, ba wręcz pokochałam i taka właśnie jest Stefcia. Poznałam ją całkiem przypadkiem przeglądając instagramowe profile. Na jednym z nich wyświetlił mi się jeden z odcinków serialu i przepadłam. Zaczęłam śledzić kolejne odcinki, a gdy na ich podstawie wydano książkę, o której teraz piszę, postanowiłam jak najszybciej ją przeczytać. Stefcia, ta przebojowa i bardzo autentyczna „dziwczocha” stała mi się jeszcze bliższa i bardziej kochana. Dziś powiedzielibyśmy o niej, że to osoba kreatywna, przebojowa i odważnie krocząca do przodu młoda kobieta, która szuka szczęścia, nie boi się o siebie zawalczyć mając swoje zdanie. Wtedy to była niesamowita odwaga i złamanie wszelkich stereotypów. Śledząc losy sympatycznej młodej kobiety poznajemy z jednej strony realia życia na dawnej polskiej wsi i tu lektura może Wam przypominać klimatem „Chłopów”, zaś z drugiej obrazuje ona codzienność dworskiego życia u bogatego państwa, które pławi się w luksusie i korzysta z życia. Stefcia z chwilą podjęcia pracy transformuje się z jednego świata do drugiego. Jej przygody i perypetie chwilami śmieszą do łez, chwilami ogromnie wzruszają i chwytają za serce.
Książkę czyta się przyjemnie i dość specyficznie. Zwykle najpierw wychodzi forma literacka a potem ma miejsce czas na filmowe kadry. Tu jest odwrotnie i dzięki temu czytając oczami wyobraźni automatycznie do postaci nasuwają się twarze zaangażowanych aktorów. Jest to specyficzne uczucie które jednak w żadnej mierze nie odbiera przyjemności czytania. To przyjemna lektura której akcja biegnie jednostajnym rytmem a występujące postaci czynią ją pełną życia i autentyczności.
Książka ma swoją głębię i przesłanie. Na pozór relaksująca świetnie przedstawia dawne życie, jego realia, bolączki i zwyczaje oraz tradycje. Każda z występujących postaci tę opowieść ubogaca i uzupełnia. Bardzo polecam lekturę tego tytułu, także tym, którzy świetnie znają serial. Przy czytaniu nie grozi nuda, a hasło przeżyjmy to jeszcze raz idealnie się sprawdzi. Mam cichą nadzieję, że „Stefcia” będzie początkiem książkowej serii i po niej pojawią się kolejne tomy.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz