Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Harlequin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Harlequin. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 października 2013

Marcin Mastalerz "M jak miłość". Początki


Wydawnictwo Harlequin
data wydania wrzesień 2013
stron 416
ISBN 978-83-276-0384-5
 
W gościnie u Mostowiaków
 
W 2000 roku telewizyjna Dwójka rozpoczęła emisję tasiemcowego serialu. Opowiadał on o pewnej rodzinie, która wywodzi się z niewielkiej mazowieckiej wsi Grabina. Produkcja okazała się strzałem w dziesiątkę. Serial od samego początku podbił serca wielu telewidzów i osiągnął ogromną popularność. Bywało, że kolejne odcinki gromadziły ponad 10 mln widzów. Spodobała się fabuła, obsada aktorska i po prostu zwyczajna polska rzeczywistość obecna w treści. "M jak miłość" stał się telewizyjnym hitem, wyemitowano ponad tysiąc odcinków. Bohaterowie rodzili się, umierali, brali śluby, rozstawali się, przeżywali dobre i złe chwile. W codzienności towarzyszyli im wierni fani.
Osobiście obejrzałam pierwszy odcinek i tak jakoś weszło mi w krew oglądanie kolejnych. Pewne postacie polubiłam, inne nie zdobyły mojej sympatii.
Serial miał kilku scenarzystów. Rozkręcono wiele wątków, wprowadzono nowe postacie. Na podstawie scenariuszy napisano też powieść. Dokonał tego Marcin Mastalerz. I od razu powiem, że zrobił to po mistrzowsku. Działał troszkę wybiórczo, ale efekt okazał się doskonały. Wyszła świetna powieść obyczajowa, którą można określić mianem rodzinnej sagi. I cześć jest napisana na podstawie I sezonu odcinków. Czyta się ją z przyjemnością. Przed oczami stają nieco zakurzone już w pamięci serialowe sceny. Książka jest dynamiczna, a dialogi  mistrzowskie. I nie jest wcale powiedziane, że mogą ją czytać tylko Ci, którzy oglądali telewizyjną produkcję. Jeśli ktoś nie zna dziejów rodziny Mostowiaków też nie będzie się nudził, o ile lubi książki obyczajowe.
Tę powieść czytało mi się z nostalgią i sentymentem. Ale dzieje Barbary i Lucjana oraz ich dzieci to nie wszystko co przygotował w książce Wydawca. Są tez niespodzianki dla fanów serialu. Wywiady z odtwórcami głównych ról, serialowe ciekawostki i alfabet. Nie brak  fotosów. Książka zdecydowanie powinna trafić w ręce miłośników serialu. Biorąc ją do ręki obawiałam się nieco czy jej treść nie okaże się zbyt rozwlekła. Nie obawiajcie się jak ja. Nic takiego nie ma miejsca. Na pochwałę zasługuje też ciekawy sposób narracji. Momentami głos ma sama nestorka rodu, która odsłania przez czytelnikami karty swojego pamiętnika. Po przeczytaniu pierwszej książki mam ochotę sięgnąć po kolejne z tego cyklu. I będę ich w ofercie Wydawcy wypatrywać.
Za możliwość ponownego zagoszczenia w życiu państwa Mostowiaków serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mira/Harlequin.

środa, 12 czerwca 2013

Jessica Hart "Kronika ślubnych wypadków"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania czerwiec 2013
stron 240
ISBN 978-83-238-9769-9
 
Kto się czubi ten się .... zakochuje!
 
W tym roku dla miłośniczek romansów Wydawnictwo Harlequin przygotowało nową, bardzo atrakcyjną ofertę. Nową serię o wymownej nazwie Kiss. Dwie pierwsze książki z nowego cyklu ukazały się w bieżącym miesiącu. Mając je w ręce od razu rzuciła mi się w oczy ujmująca, kolorowa i taka radosna szata graficzna okładek. Burza kolorów, która przyjemnie kusi, by zagłębić się w lekturze.
Serię otwiera powieść Hart, która opowiada perypetie młodej i bardzo ambitnej pani inżynier. Firth Williams to osoba niezwykle praktyczna, obowiązkowa i zorganizowana. Po śmierci matki wychowywana w domu bogatego ojca wraz z przyrodnią siostrą. Młoda dama jednak marzyła by szybko się uniezależnić od taty. Nie chciała mu niczego zawdzięczać i korzystać z jego olbrzymiej fortuny. Na pierwszy samochód sama ciężko zapracowała na zmywaku. Po ukończeniu studiów dziewczyna w pocie czoła pracuje na budowach. Pani inżynier obraca się w męskim gronie i choć czasem jest jej niełatwo świetnie daje sobie radę. Trzyma fason i staje się twardzielką. Na miłość raczej nie ma czasu. Jej związki są przelotne, a ona sama narzuca sobie dyscyplinę w sprawach sercowych. Boi się zakochać, boi się zaufać mężczyźnie. Ma przed oczyma porzuconą przez ojca matkę i sama nie chce znaleźć się w podobnej sytuacji. Realizując projekt na angielskiej prowincji w majątku lorda Whellerby'ego poznaje jego zarządcę. George to odmienna osobowość i charakter. Mimo to dwa serca zaczynają bić wspólnym rytmem. Na dodatek Firth musi pocieszać i wspierać szykującą się do hucznego ślubu przyrodnią siostrę. To na jej barki spada organizacja panieńskiego wieczoru.........
 
Książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Jest ona zanurzona w angielskim klimacie. Występuje lord, jest i piękna posiadłość oraz w pewnym sensie gloryfikacja wiejskiego, angielskiego trybu życia. Akcja jest dość dynamiczna, a fabuła to splot ciekawych wątków z których na pierwszy plan oczywiście wynurza się miłość. Ale nie brak tematu skomplikowanych stosunków rodzinnych, zatargów z przeszłości. Główni bohaterowie to silne osobowości, które mają w zasadzie odmienne preferencje. Mimo to okazują zainteresowanie sobą...... Owszem czują do siebie pociąg, ale na pierwszy rzut oka ich wspólna przyszłość wydaje się czymś nierealnym. Czy to przeszkoda nie do usunięcia dla miłości?
Romans trafił w mój gust. Odprężyłam się i przyjemnie spędziłam wieczór w towarzystwie Firth. Polubiłam ją i bardzo łatwo zrozumiałam, bo moja natura jest bardzo podobna do osobowości tej kobiety. Morał? Owszem jest! Czasem w życiu trzeba zaryzykować, poddać się fali uczucia. Nie wszystko da się perfekcyjnie zaplanować. Życie niesie ze sobą niespodzianki i trzeba umieć się nimi cieszyć.
Czy warto sięgnąć po ten romans? Tak! Uroku dodają błyskotliwe dialogi, łatwy język i humor.
Polecam na plażę, na działkę i na spacer. Polecam na lato. Polecam na chandrę i zły humor. Polecam zakochanym i tym, którzy na miłość jeszcze czekają. Niech uwiedzie i Was seria Kiss.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawcy.
 
 

czwartek, 27 grudnia 2012

Rosemary Rogers "Intryga i namiętność"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania listopad 2012
stron 400
Romans historyczny
 
W szponach miłości
 
W ferworze przedświątecznych przygotowań, gdy wieczorem kładłam się do łóżka dość zmęczona chciałam przed snem uraczyć się jakąś lekką lekturą, książką która pomoże mi się uspokoić i wyciszyć przed snem. Wybrałam romans historyczny - gatunek po który może sięgam teraz rzadziej niż jakieś 10 lat temu, ale który lubię. Właśnie tego typu książki uważam za baśnie dla dorosłych kobiet, które z małych księżniczek przeobraziły się w dojrzałe damy, ale ten fakt nie wyklucza chęci powrotu od czasu do czasu do świata można rzec baśniowego, w którym piękne panie mają prześliczne toalety i biżuterię, a panowie to dżentelmeni, którzy podbijają serca płci pięknej nie tylko urodą, ale i odwagą.
Akcja powieści Rogers toczy się w XIX wieku w Anglii i Rosji. Dwaj bracia bliźniacy wywodzący się z pewnej bogatej i szanowanej angielskiej rodziny mają odmienne charaktery.
Stefan wiedzie spokojne życie na angielskiej prowincji, ale mimo to ktoś nastaje na jego życie. Edmond będący zaufanym człowiekiem rosyjskiego cara musi porzucić chwilowo misję w Rosji i powrócić do ojczyzny, by zdemaskować osobę, która sprowadza na głowę jego brata niebezpieczeństwo. Jego plany nieco krzyżuje pewna panna, sąsiadka Stefana. Brianna nie ma spokojnego życia. Po śmierci jej papy matka dziewczyny powtórnie wychodzi za mąż. Ojczym uroczej panny nie jest obojętny na jej wdzięki. Jego natarczywe zachowanie nasila się po śmierci jej matki. Brianna prosi o pomoc Stefana, za którego chwilowo podszywa się jego brat. I tu Amor strzela celnie. Edmond i Brianna wpadają sobie w oko........
Ta książka mnie porwała od pierwszej strony. Dlaczego? Dynamiczną akcją, doskonałymi opisami, mnóstwem intryg, które powodują, że akcja jest nieprzewidywalna. Powieść czyta się jednym tchem. Brianna jest uosobieniem anioła i damy z ostrymi pazurkami. Ma ta panna charakterek oj ma. Jest odważna, zdecydowana i bardzo uparta. Ale i traci głowę dla mężczyzny, który ma niespokojną duszę. Jednym słowem trafił swój na swego. Ich romans jest i burzliwy, i namiętny. A na dodatek wokół tejże pary nie brak intryg i spisków. Z jednej strony obleśny ojczym, z drugiej wrogowie Edmonda, spiskujący przeciwko carowi..... Czy mimo to uczucie rozkwitnie? Atutem książki jest jej klimat. Autorce perfekcyjnie udało się przenieść mnie do innego świata, a zwłaszcza do zimowego Petersburga, który jawi się jako miasto piękne i romantyczne. Pełne przepychu z wspaniałym Zimowym Pałacem i carskim dworem na którym wiele się dzieje." Rosyjskie" fragmenty książki podobały mi się najbardziej i cóż, chciałabym przenieść się w tamte czasy i pobyć na dworze Romanowów. Proza Rogers przypomniała mi romanse Barbary Cartland, którymi kiedyś się wręcz zaczytywałam. Znów porwała mnie ta właściwa im magia, znów uwiodła mnie ciekawie wykreowana historia miłosna i nie żałuję czasu na tę dość romantyczną książkę pełną zawirowań akcji, emocji i napięcia. Z serca polecam przeczytanie tego romansu. I życzę niezapomnianych wrażeń.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie Wydawnictwu Harlequin.
 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Debbie Macomber "Sklep przy Blossom Street"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania październik 2012
stron 400
ISBN 978-83-238-9616-6
 
Gdy losy plotą się jak sploty dzianiny
 
Gdy za oknem szaro, buro i ponuro, dni są krótkie a słońca jak na lekarstwo możemy mieć ochotę na lekturę pełną ciepła i optymizmu. Na książkę, która poprawi nam nastrój i wleje w naszą duszę nutkę nadziei i dobrych fluidków. Jeśli okaże się, że właśnie takiej książki potrzebujecie to z czystym sumieniem mogę Wam polecić najnowszą książkę Macomber wydaną nakładem Harelquin. Jest to znakomicie napisana powieść obyczajowa opowiadająca o losach czterech kobiet. Jakie one są ? Cóż bardzo, bardzo różne. Śmiało można powiedzieć, że mimo iż są mieszkankami jednego miasta - Seattle to żyją w innych światach. Dzieli ich status społeczny, majątkowy, pochodzenie, a łączy .... Z pewnością to, że są kobietami i chęć nauki robienia na drutach.
Lydia ma 30 lat i za pieniądze otrzymane w drodze spadku otwiera sklep "Świat Włóczki". Robótki na drutach stały się jej pasją podczas trudnej walki z chorobą - nowotworem, z którym musiała stoczyć aż dwie rundy. Obie wygrała, ale choroba położyła się cieniem na jej życiu, lękiem o zdrowie, które może w każdej chwili prysnąć jak bańka mydlana. Druty i kłębki włóczki dają Lydii poczucie spełnienia, szczęścia, którym chce zarazić swoje klientki i uczestniczki kursów ręcznych robótek. Trzy pierwsze uczennice to osoby bardzo różne.
 Jacqueline to kobieta po 50-ce, z bogatego domu. Jej małżeństwo przypomina fikcję, oboje z mężem żyją bardziej obok siebie, niż ze sobą. Na dodatek świeżo upieczona teściowa nie akceptuje wybranki swego ukochanego jedynka. Nie tak wyobrażała sobie synową, która jest zwyczajną dziewczyną z prowincji.
Carol za wszelką cenę chce zostać mamą. Bez skutku starają się z mężem o dziecko. Przed nimi ostatnia, trzecia próba in vitro. Carol ma obiekcje, czy się powiedzie. Boi się poronienia i w drutach szuka ukojenia i wyciszenia.
Alix pochodzi rzec można z marginesu społecznego. Wychowywała się w domu bez miłości, w którym królował seks, alkohol i narkotyki. Od 16 roku życia może liczyć tylko na siebie. Za niesłuszne oskarżenie musi odpracować prace społeczne. Kurs może się do nich wliczać, a Alix jest obojętne jak wypełni nakaz sędziego.
 
Cztery różne kobiety spotykają się w piątkowe popołudnia by dziergać. Nauka z początku bywa męcząca i żmudna. Trzeba być cierpliwym, czasem popruć pracę wielu godzin. A na dodatek każda z tych kobiet ma inny charakter, upodobania i przyzwyczajenia. Mimo różnic rodzi się między nimi nić przyjaźni, a ich losy zaczynają się splatać, jak nitki czesankowej wełny w robótce.....
Książka jest bardzo przyjemna i odsteresowująca. Ale wciąga i nie chce się z nią rozstać. Akcja wcale się nie wlecze, ale jest dynamiczna i pełna niespodzianek. Powieść nie jest słodziutka i przewidująca, czyta się jednym tchem. Życie bohaterek bez względu na majątek, pracę czy status społeczny niesie ze sobą dobre i złe chwile, smutki i radości. Ale jest coś, co bardzo pomaga, gdy trudno, gdy pod górkę, gdy boli - przyjaźń. Jak ukazuje autorka w książce siła kobiecej przyjaźni bywa niesamowita i jest w stanie góry przenieść, jest w stanie spełnić marzenia, odmienić los. Bo my kobiety mimo, że się różnimy, to jednak w środku dusze mamy bardzo podobne. Chcemy być szczęśliwe, spełnione, kochane. Chcemy realizować swoje marzenia. O tym właśnie Macomber opowiada i wlewa w dusze czytelniczek sporą porcję optymizmu. Nie jest to słodki romansik, nie jest to książka o lukrujących sobie przyjaciółkach. Z konfliktów rodzą się czasem najlepsze relacje, a kłopoty potrafią łączyć mocno niczym żelazny spaw. Książkę polecam Paniom w każdym wieku. Lektura niczym promień słonka, idealna na zimy i ponury dzień. Doskonale smakuje z filiżanką ciepłej herbaty. Polecam.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Harlequin.

środa, 17 października 2012

Susan Wiggs "Zanim nadejdzie ciemność"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania wrzesień 2012
stron 416
ISBN 978-83-238-8560-3
 
Gdy znika świat
 
Moje dni rozpoczynają się od zbudzenia się i otworzenia oczu. Z perspektywy łóżka w którym śpię widzę sypialnię. A potem wstaje, ubieram się i .... ciągle patrzę. Każdego dnia przed moimi oczami miga szereg obrazów - widzę moich bliskich, piękne krajobrazy, znajomych, książki, świat wokół mnie. Można powiedzieć, że jestem szczęściarą, bo .... widzę. Bo moje oczy rejestrują kolejne obrazy. Ale są ludzie, którym los dar widzenia odbiera. Pewnego dnia dowiadują się o chorobie, które prowadzi do utraty wzroku. Ich świat z każdym dniem powoli zaczyna zanikać, tracą najpierw ostrość obrazu, zmniejsza się ich pole widzenia. I tak dzień po dniu, aż zostanie tylko mgła. Takie fatum dotknęło jedną z dwóch głównych bohaterek najnowszej powieści wydanej nakładem Wydawnictwa Harlequin autorstwa Susan Wiggs - autorki, która sprzedała już ponad trzy miliony książek. Spory sukces, ale mnie on wcale nie dziwi. Jeśli ktoś pisze tak piękne, wyjątkowe i wzruszające historie inaczej być nie może.
Ta powieść opowiada o dwóch kobietach, dwóch siostrach, które są sobie zarazem bardzo bliskie i dalekie. Jakie małe dziewczynki nie miały idealnego domu. Samotnie wychowująca je matka bardziej dbała o swoją karierę sportową niż o córki. Liczyły się kolejne turnieje golfowe i zdobywane trofea. A dzieci? Albo podróżowały wraz z nią, albo zdane na siebie musiały radzić sobie same w rodzinnym domu. Starsza Luz jako dwunastolatka musiała być i siostrą i mamą w jednym dla o trzy lata młodszej Jessie. Gdy dojrzały podejęły studia, ale tylko jedna z nich je ukończyła. Luz nie zdobyła tytułu naukowego - na jej barki spadły inne obowiązki. Po ślubie adoptowała córkę Jessie, bo ta miast macierzyństwa wybrała karierę fotografa. Wolała podróże i prestiżowe zlecenia niż bycie samotną mamą. Minęło 15 długich lat. Córka Jessie Lila wyrosła na piękną, choć nieco sprawiającą kłopoty nastolatkę. Jessie usłyszała bolesną diagnozę o utracie wzroku i postanowiła wrócić do domu. Chciała nadrobić lata rozłąki i poznać oraz zobaczyć córkę. Póki jeszcze mogła...........................
 
Po raz pierwszy sięgnęłam po powieść tej autorki. I od razu bardzo polubiłam jej styl. A książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Losy dwóch sióstr skutecznie oderwały mnie od rzeczywistości. Nie jest to historia lukrowana, nie ma tu słodzenia i bajkowości. Jest realne życie z problemami i kłopotami, z rozterkami serca i koniecznością dokonywania wyborów, czasem bardzo trudnych i długo nurtujących. W życiu nie zawsze dobro jest czytelnie oddzielone od zła. Nie zawsze podjęta decyzja bywa jednoznaczna. Czasem jak Jessie czy Luz jesteśmy zmuszeni wybierać decydując się na mniejsze zło, a wybór ma drobne wady. Czy kariera to wszystko? Czy warto żyć tylko pracą? Ale czy warto też poświęcać się tylko życiu domowemu i w imię dobra i komfortu najbliższych rezygnować z własnego ja, z realizacji własnych pasji i marzeń?  Jaką drogę powinna wybierać kobieta? A może da się połączyć obie rzeczy jednocześnie?
Życie Jessie i Luz to dwie odmienne rzeczywistości. Każda z nich popełnia błędy, każda z nich stara się je naprawić. I słusznie. Bo życie to szereg dni, to kolejne szanse na to, by marzenia przemieniać w realną rzeczywistość. A miłość? Pojawia się kiedy chce i w nosie ma nasze plany. Amorek strzeli i nie patrzy czy my mamy ochotę na kochanie, czy nic nie stoi na przeszkodzie budowania z kimś wspólnej przyszłości. Życie obfituje w trudne wyzwania, niesie choroby i dobre lub złe wiadomości. Mimo wszystko trzeba iść jak Jessie pod koniec powieści odważnie do przodu. Ucieczka to żadne rozwiązanie. Z powieści płynie spora dawka optymizmu i wiary, iż istnieje prawdziwa miłość, która zniesie wszystko i nie szuka swego. Kochający jest skłonny to pokonania wiele trudności, a uczucie dodaje mu tylko skrzydeł. A dzieci? Ich posiadanie to kochanie, a miłość wiąże się z lękiem o kochaną osobę. Mimo to warto kochać i brać od losu to, co niesie nam w darze.
"Zanim nadejdzie ciemność" to mistrzowsko napisana powieść o miłości, przebaczeniu, poszukiwaniu szczęścia i poświęceniu. To historia pełna wzruszenia i emocji, pełna blasków i cieni. Ale i nadziei. Jej przeczytanie polecam z całego serca - idealnie nadaje się na spędzenie długiego jesiennego wieczoru.
Pozwolę sobie jeszcze na jeden cytat z tejże książki:
"Nie masz wpływu na to, co cię w życiu spotyka, ale od ciebie zależy, jak do tego podejdziesz." str 260.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Harlequin.

czwartek, 6 września 2012

Kim Lawrance, Kathym Ross, Chantelle Shaw "Smak hiszpańskich pomarańczy"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania sierpień 2012
stron 400
ISBN 978-83-238-9208-3
seria Opowieści z pasją
 
Zakochać się pod hiszpańskim niebem
 
Miłość to piękne uczucie. Czasem zakochujemy się nagle i niespodziewanie. Strzała Amora spada na nas jak grom z jasnego nieba. A jak trudno zakochać się po przejściach? Kiedy małżeństwo lub narzeczeństwo pozostawiło bardzo przykre i bolesne wspomnienia, smak zdrady i poniżenia? Bohaterki trzech miłosnych historii zawartych w najnowszej książce z serii Opowieści z pasją zakochują się będąc w pięknej Hiszpanii. Lily, Carrie i Grace są ambitne i zranione. I pewnego dnia gdy nic tego nie zapowiada znajdują swoje drugie połowy - przystojnych Hiszpanów, którzy kradną im serce.
Wakacje w Andaluzji
Urlop na południu Hiszpanii ma pomóc Lily zaleczyć zranione serce po nieudanym małżeństwie i utracie dziecka. Towarzysząc koleżance spotyka mężczyznę, który w przeszłości był dla niej kimś bardzo ważnym. Lily czuje się zszokowana i liczy, że były kochanek ją nie rozpozna. Ale Santiago nie zapomniał tak szybko ognistej i namiętnej kobiety, która nadal bardzo mu się podoba. Czy dostaną od losu drugą szansę ?
Wino, słońce, Barcelona
Carrie jest ambitną specjalistką od reklamy i marketingu. Będąc w służbowej podróży spotyka niezwykle atrakcyjnego mężczyznę. Już na pokładzie samolotu między nimi iskrzy. Jak się okazuje para ta spotka się jeszcze na gruncie zawodowym. Carrie będzie musiała poprowadzić promocję wina produkowanego przez winnicę Santos. Czy Maksa i Carrie połączy tylko służbowy kontrakt, czy może ognisty romans, albo coś więcej?
Tylko w Madrycie
Javier ma wielką ochotę na przyjęcie schedy po dziadku. Już widzi siebie na fotelu prezesa rodzinnego banku. Ale sprytny starszy pan zastrzegł, że wnuk będzie mógł kierować potężną firmą tylko pod warunkiem, że się ożeni i ustatkuje. Są na to tylko już dwa miesiące, a jedyną kandydatką, jak nawija się pod rękę jest córka człowieka, który oszukał Javiera i dokonał sporych malwersacji. Czy taki związek na okres jednego roku ma sens, czy to tylko służbowy układ czy może początek pięknego związku niczym w bajkach?
Romanse świetnie czyta się, gdy za oknem świeci słońce, a my mamy ochotę na relaks i miłe chwile. Książki o miłości to literatura, która niesie ze sobą sporą dawkę optymizmu i radości, która mile nastraja nas do życie. Warto po nie sięgać. Takie pełne radości i wiary w lepsze jutro są te trzy historie, które pokazują, że po burzy i kłopotach słonko wychodzi za chmur, że po sporych problemach można wyjść na prostą i się beztrosko uśmiechnąć. Życie bywa bowiem czasem bardzo nieprzewidywalne i lubi zaskakiwać. Idealna lektura na chandrę, zły humor i spokojny wieczór. Polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Harlequin.
 
 
 

piątek, 10 sierpnia 2012

Deborah Simmons "Książę złodziei"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania lipiec 2012
stron 352
ISBN 978-83-238-8995-3
Powieść historyczna

O damie, co marzyła o karierze detektywa

Romans historyczny to gatunek po który już spory czas nie sięgałam. Z tym większą ochotą zagłębiłam się w książkę, której akcja rozgrywa się w tak innych czasach niż te współczesne. XiX wiek Anglia. Inne obyczaje, inna moralność, bale, długie suknie, obecność przyzwoitek - te elementy tworzą cudowny klimat i pozwalają przeżyć moment życia inaczej, tak jak nasi przodkowie. Autorka zaprasza nas do angielskiego kurortu Bath, gdzie zjeżdżają arystokraci, ludzie bogaci, by zażyć ponoć czyniącej cuda kuracji leczniczymi wodami, podreperować zdrowie i wieść intensywne życie towarzyskie. To tej miejscowości przyjeżdża z rodzicami i rodzeństwem pewna młoda panna - Georgiana Bellewether. Oprócz urody dziewczyna ma jeszcze inny dar - inteligencję. Jest oczarowana pracą detektywów z Bond Street i bardzo lubi rozwiązywać zagadki sensacyjne. Ale Georgiana żyję w czasach, gdy kobiety nie mają tych praw co dziś. Nie mogą dorównać płci silnej i pracować zawodowo, no chyba, że są biedne. A nasza bohaterka pochodzi z bogatej rodziny i w sumie ma tylko znaleźć męża, urodzić mu dzieci i być ozdobą jego domu. Pewnego wieczora Georgiana zostaje zaproszona na bal do rezydencji lady Culpepper. Bal jak to bal ma służyć rozrywce, ale podczas jego trwania dochodzi do pewnego sensacyjnego incydentu. Ktoś kradnie z pokoju gospodyni pilnowanego przez specjalnego służącego wartościowy naszyjnik. Budzi to spore zamieszanie, a oburzona arystokratka by odzyskać cenne precjozo wynajmuje zawodowego detektywa. Georgiana zaintrygowana sytuacją chce również pomóc odnaleźć złodzieja, tym bardziej, że w czasie zabawy podsłuchała pewną dziwną w treści rozmowę obecnych tam dwóch gentelmenów. Tylko do jej propozycji lady Culpepper odnosi się z dystansem i ironią. Gdzież młodej pannie wypada takie zajęcie! I co słodka blondynka może zdziałać ! Nasza bohaterka jest jednak bardzo uparta i nie ustaje w swoim planie. Do jego realizacji - czyli odkrycia złodzieja - znachodzi sobie nawet asystenta i to nie byle jakiego ............
Książka okazała się ciekawą lekturą. Była i romantyczna i wesoła. Główna bohaterka ma bardzo specyficzną osobowość. Popada w tarapaty, ma wystrzałowe pomysły nad którymi się zbytnio nie zastanawia. Jest inna od sióstr - nietuzinkowa i odważna. Łamie konwenanse i nie myśli nad tego konsekwencjami. Jest bardzo impulsywna, porywcza, ale ma i gdzieś w sobie romantyczną duszę, o czym może sama nawet nie wie. Nie sposób jej nie polubić. Miło mi było zagościć w tym świecie angielskich arystokratów, który istnieje już tylko w książkach. Zazdrościłam żyjącym wtedy kobietom wspaniałych kreacji - pięknych, długich sukien, które dziś można włożyć już chyba tylko na ślub. "Książę złodziei" to lektura lekka i łatwa, przyjemna i relaksująca. Ale i pouczająca, pozwalająca poznać inną epokę i jej realia. Zauroczyła mnie nie tylko treść książki, ale i przepiękna okładka. Polecam powieść Simmons szczególnie tym paniom, które mają ochotę rozmarzyć się i pośmiać, odprężyć w książką w ręku.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Monice z Wydawnictwa Mira/Harlequin.


piątek, 6 kwietnia 2012

Tess Gerritsen "Osaczona"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania 2012
stron 304
ISBN 978-83-238-8550-4

"Powikłania" po romansie z szefem

O piórze Gerritsen słyszałam wiele dobrego. Wiem, że ta autorka ma zagorzałe grono fanów, a na blogach i nie tylko pojawia się sporo pozytywnych recenzji jej książek. W mojej domowej bilbioteczce czeka na swoją kolej "Grzesznik". Do tej pory jednak nie przeczytałam żadnej książki tej pisarki. 
Gdy wzięłam do ręki "Osaczoną" od pierwszych stron przepadłam. No tak, odezwała się dawna pasja czytania kryminałów i miłość do ambitnej sensacji. Bo tak właśnie oceniłabym pióro Pani Tess. Dobre i z talentem. Co mnie ujęło ? Lekkość z jaką napisana jest książka, świetny styl, doskonałe zbudowanie pełnego sensacji klimatu i wartka akcja. To nie jest jakiś mroczny kryminał z nastojem grozy. To bardzo dobre połączenie sensacji z obyczajem. A takie rozwiązanie bardzo lubię. 

Główna bohaterka ma na imię Miranda. Jest młoda, ambitna i wykształcona. Ma talent i jest pracowita. Ale jak to każdy człowiek popełnia w życiu błąd , który później ma spore konsekwencje i niczym cień pada na jej przyszłość. Drogo kosztuje ją wplątanie się w romans z szefem. Kobieciarzem, który zmienia obiekty uczuć niczym rękawiczki. Nie traktuje swoich kochanek na poważnie. Ot, są chwilową zabawką, która umili mu czas, a jak się znudzi to kończy znajomość. Facet mimo, że jest szefem lokalnej gazety ma paskudny charakter. Zdradza żonę, nie szanuje pracowników. Bawi się władzą i pieniędzmi. Jego małżeństwo to tylko farsa. Jego rodzina to tylko na pozór przykładny dom. On po prostu żyje podwójnie. 
Miranda po przejrzeniu na oczy ma dość tego niezdrowego związku. Wie, że zmierza donikąd. Zatem postanawia powiedzieć koniec. Rzuca Richarda i składa wymówienie z pracy. Ale Tremain nie jest przyzwyczajony do takich sytuacji. To on chce rozdawać karty i decydować, kiedy zmienić partnerkę. Dlatego nie daje Mirandzie spokoju. Nęka ją telefonami i prośbami o spotkanie. Pewnego wieczoru wprasza się do byłej kochanki. Ona, aby go uniknąć wychodzi na spacer. Po powrocie do domu w sypialni znajduje zwłoki Richarda. Narzędzie zbrodni to jej nóż. I staje się główną podejrzaną ....................
I tu zaczynają się spore kłopoty ambitnej korektorki, oskarżenia, przesłuchania ...........

Jeśli mam sprawiedliwie ocenić tę książkę napiszę krótko - bardzo dobra. Napisana w doskonałym stylu, z wartką akcją, ciekawą intrygą wciąga czytelnika od samego początku. Nie brak w niej ciągłych niespodzianek, zawikłanych splotów i dość zaskakującego zakończenia. Gerritsen pokazała bez ogródek emocje swoich bohaterów, ich ludzką naturę, której nie obce jest błądzenie i zemsta, która nie zawsze słodką bywa. Miranda od początku ukazana jest w pozytywnym świetle. Wydaje się, że to nie ona oczywiście jest morderczynią, ale ............. przecież ma motyw, może ulec emocjom i niezapanować nad stresem, uczuciami ............ W sumie przecież kilka osób ma powody, żeby zabić.................
Długo nie mogłam rozwikłać zagadki winnego. Do samego końca książka trzymała mnie w napięciu i na jaw wychodziły kolejne sensacyjne wieści. Czytało mi się świetnie, dlatego śmiało polecam lekturę wszystkim miłośnikom sensacji.
Książka ma jeszcze jeden duży plus - duży druk. To bardzo wielki plus dla osób, które dużo pracują wzrokiem.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mira/Harlequin.



piątek, 10 lutego 2012

Penny Jordan "Florenckie marzenie"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania styczeń 2012
stron 160
ISBN 978-83-238-8260-2
seria Światowe Życie
nr 346

Stracić serce dla włoskiego księcia.

Tym razem akcja książki rozgrywa się w słonecznej Italii. Do Florencji przyjedża z Anglii Charley. Jej przybycie to jednak nie turystyczna eskapada, ale zawodowe zlecenie. Zdolna Angielka ma nadzorować renowację florenckiego parku Raverno, które miastu podarawał ród książęcy. Niestety projekt jest nader kosztowny. A jego realizacja to i  potężne przedsięwzięcie logistyczne. Charley musi dać z siebie wszystko - praca daje bowiem zabezpieczenie finansowe jej rodzinie i dziewczynę nie stać na utratę tak cennego zlecenia. Do jej decyzji wtrąca się jednak Raphael, książę Raverno. Nie podobają mu się cięcia w budżecie rewitalizacji i sam decyduje się przejąć projekt i go sfinansować. A przy okazji poznaje bliżej ambitną Charley.......

Ta książeczka to bardzo romantyczna historia, która przenosi nas do pieknej i romantycznej Florencji. Szara myszka z Anglii i urodziwy, bogaty książę Raverno - cóż dla miłości nie ma granic. Ona nie pyta o stan konta, pochodzenie i sytuację w życiu. Tak, ta historia ma coś z bajki, ale czyż tak gorące uczucie to nie jakiś wyjątkowy dar nieba dla ludzkości ? Czyż prawdziwa miłość to nie coś rodem z raju ?
 Książkę czyta się przyjemnie i lekko. Romantycznej opowieści towarzyszy urocza sceneria, a ja włoskie krajobrazy i zabytki wprost uwielbiam.
 Ona jest bardzo skormna i ambitna, on niesie balast rodzinnych sekretów, które stoją mu na drodze do szczęścia. Książka napisana ze smakiem i romantycznym polotem. W czasie lektury czuć powiew wiosennego klimatu, a Czytelniczkom udzieli się atmosfera robiących wrażnie zabytków i wielowiekowego parku, który nie jednego był świadkiem. Lektura z pewnością spodoba się tym, którzy są zafascynowani Italią.
Za egzemplarz do recenzji dziekuję Wydawnictwu Harlequin.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Dianne Drake "Dylemat doktora Andresona"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania styczeń 2012
stron 160
ISBN 978-83-238-8271-8
seria Medical nr 502

Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale bardzo lubię czytać książki, które są związane ze środowiskiem lekarskim. Seria Medical to właśnie historie miłosne z kręgu białego fartucha. Książka Diane Drake uprzyjemniła mi bardzo mroźny wieczór. Jej akcja rozgrywa się narciarskim kurorcie White Elk. Tu przyjeżdża na 18 miesięcy Mark Anderson - lekarz specjalizujący się w ratownictwie medycznym, by przeprowadzić kursy pierwszej pomocy dla przyszłych koordynatorów akcji ratunkowych mających nieść pomoc narciarzom. Jest facetem po przejściach - po rozwodzie. Nie tryska dobrym humorem, jest zamknięty w sobie, ponury i ma ciągle zmarszczone brwi. Tu spotyka Angelę - dietetyczkę z wykształcenia, którą mąż opuścił na wieść o ciąży. Angela marzy o wzięciu w kursie - niestety brak jej pewnych kalifikacji wymaganych dla kursantów. A między Markiem a Angelą coś zaczyna iskrzyć................Czy uda im się otworzyć na nowy związek po trudnych przejściach i czy wspólne środowisko pracy (oboje pracują w szpitalu) nie będzie przeszkadzało w kontaktach na prywatnej niwie ?
Polecam sympatyczną historię miłosną o parze dwojga profesjonalistów, zakochanych w swoim zawodzie, ale doświadczonych przez innych, których kochali. Są przedstawieni bardzo zwyczajnie i naturalnie - mają swoje wady, zalety ,humory. Chcą zmienić coś w życiu na lepsze. Lektura okazała się lekka i przyjemna. I cóż pozostaje sobie żyć w razie konieczności skorzystania z pomocy medycznej tak świetnych i kompetentnych profesjonalistów. 
Za egzemplarz do recenzji dziekuję Wydawnictwu Harlequin.

niedziela, 29 stycznia 2012

Liz Fielding "Afrykańska przygoda"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania styczeń 2012
stron 160
ISBN 978-83-238-8276-3
seria Romans

Akcja książki "Afrykańska przygoda " rozgrywa się na Czarnym Lądzie. W Botswanie ma odbyć się ślub roku. Miłość i wierność małżeńską ma sobie przysiąc para znanych celebrytów - on czołowy piłkarz i ona sławna modelka z pierwszych stron gazet i okładek. Parze zależy na hucznym wydarzeniu w egzotycznym miejscu. Chcą, by ich ślub był wydarzeniem, które na długo zapadnie w pamięć ich fanom i gościom zaproszonym na tę uroczystość. Organizacja tego sporego przedsięwzięcia w ostatniej chwili wskutek chichotu losu spada na barki Josie Fowler. Energiczna organizatorka ślubów udaje się do Afryki. Jest bardzo przejęta zleceniem. Zależy jej, aby wszystko wypadło nad wyraz perfekcyjnie. Chce udowodnić swojej szefowej, że zatrudnienie jej nie było błędem i wykorzystać szansę na zdobycie doświadczenia zawodowego. Tylko zorganizowanie imprezy na Czarnym Lądzie z dala od cywilizacji jest wyjątkowo trudne. Wybrany na miejsce uroczystości ośrodek jest w środku sawanny i mimo zapowiadanego luksusu różni się standardem od hoteli w znanych kurortach turystycznych. Tu mieszka się w domkach bez prądu i nie ma dostępu do sieci komórkowej czy internetu. A na dodatek wykonanie zadania ambitnej Josie utrudnia pewien przystojny mężczyzna.
Książka Fielding to romantyczna opowieść o ambitnej, lecz niezamożnej dziewczynie i bogatym, atrakcyjnym mężczyźnie, który został boleśnie zraniony przez los. Para na początku czuje do siebie dystans i rezerwę, ale z czasem snuje się między nimi nić sympatii i porozumienia. Tę historię czyta się szybciutko i ze smakiem. Akcja obfituje w szereg wydarzeń, które bywają czasami zabawne. W książce nie brak krótkich, acz treściwych opisów przepięknej afrykańskiej przyrody - krajobrazu i zwierząt zamieszkujących ten kraj. I nie ukrywam, że z chęcią spędziłabym urlop w takim miejscu i pooglądała z sypialni egzotyczną faunę i florę. Tego Josie bardzo zazdrościłam. Ta opowieść ma swój klimat, jest nieco magiczna i przesiąknięta duchem Afryki - mojego ulubionego kontynentu. Sympatyczni bohaterowie przypadli mi do gustu i z przyjemnością poznałam historię ich znajomości.
Świetna lektura na długi zimowy wieczór.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Harlequin.

sobota, 29 października 2011

Susanne James "Dziedzic z Kornwalii"


Wydawnictwo Harlequin
data wydania październik 2011
stron 160
ISBN 978-83-238-8111-7
seria Światowe Życie Ekstra

Tak jak herbata wymaga cukru (przynajmniej ta pita przeze mnie ) tak moje czytelnicze życie czasem zagłębia się w meandry książek o miłości. "Dziedzic z Kornwalii" to właśnie książka opowiadająca o tym jak na dwoje ludzi wcale nie szukających partnera za siłę i za wszelką cenę spada strzała amora. Ona ma na imię Fleur i jest obdarzona przez naturę wspaniałym głosem. Ale ma jeszcze rodziców, którzy odradzili jej muzyczną karierę i nieco zdominowali jej życie. Pracując jak naukowiec zajmujący się badaniami klinicznymi nie bardzo ma czas i ochotę na romanse, po tym jak poprzedni związek ją rozczarował. On jest prawnikiem i ma na imię Sebastian. Jest bratem serdecznej przyjaciółki Fleur - Mii z czasów szkolnych. Dziewczyny nadal utrzymują ze sobą kontakt i Mia zaprasza Fleur na Boże Narodzenie do starej rodzinnej posiadłości w Kornwalii. Tu Sebastian i Fleur się poznają. Czy mimo, że różni ich tak wiele zostaną parą ? Czy Fleur ulegnie pokusie bycia partnerką i nie będzie bała się, że Sebastian zdominuje jej życie jak ma to miejsce w jej rodzinnym domu ? Czy prawnik będzie w stanie zaufać kobiecie, po tym co zrobiła mu poprzednia kandydatka na żonę ?
Książka to lekki i ciekawy romans rozgrywający się w pięknym i romantycznym klimacie kornwalijskim oraz w Londynie. Powieść napisana staranie i dopracowana w szczegółach będzie doskonała na długi jesienny wieczór. Akcja jej nie jest zbyt rozciągła i nie nuży. A w tej lekkiej treści autorka porusza ważne dla mnie tematy. Czy rodzice mają prawo ustawiać życie swoich pociech i dokonywać za nich wyborów ? Moim zdaniem nie ! Szkoda, bo może Fleur zrobiłaby karierę w operze . I czy związek musi ograniczać partnerów ? Czy jedno musi dominować nad drugim ? Bycie z kimś moim zdaniem wcale nie powinno i nie może ograniczać partnera . A jak to się potoczyło w książce - po prostu przeczytajcie !
Za książkę dziekuję Wydawnictwu Mira/Harlequin.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Lucy Monroe "Sukces Greka"



Wydawnictwo Harlequin
data wydania maj 2009
stron 160
ISBN 978-83-238-6104-1
seria Światowe Życie
On i Ona pochodzą z różnych światów. Oboje mają pieniądze, ale szczęście ich jakoś do tej pory omijało. Sandor był samotnie wychowywany przez matkę i dziadka. Jego ojciec porzucił młodziutką Greczynkę, ot to był taki wakacyjny romans. Gdy miał 10 lat wyemigrował do Stanów i tu dzięki ciężkiej pracy i talentowi dorobił się fortuny. Ale ma bliznę, która boli. Sandor boi się uczuć, boi się miłości i oddania komuś serca, bo nie chce być zraniony jak jego matka.
Ona jest jedyną córką amerykańskiego armatora. Ojciec po śmierci matki wychowuje ją samotnie. Dziewczynie nigdy nie było brak dóbr materialnych, ale zawsze czuła się samotna, brakowało jej rodzinnego ciepła, domu - ojciec był pracoholikiem. Dlatego Eleanor szuka nie bogatego kawalera, a czułego. Tym bardziej, że jej pierwszy kochanek i ochroniarz ojca bardzo ją oszukał i skrzywdził - okazał się tylko łowcą posagu.
Czy tym tak różnym osobom uda się stworzyć związek ? Wydaje się temu przeczyć rozsądek, ale być może  miłość pokona wszelkie przeszkody ?
Ta książka potwierdza regułę, że życie jest nieprzewidywalne i niesie szereg niespodzianek, które często wywracają nam świat do góry nogami. A miłość ? Czy można tej prawdziwej się oprzeć ? Czy można z lęku przed ciosem uciec od niej ? Chyba nie .
Lekka i łatwa lektura na wakacyjny wieczór .