Wydawnictwo MG
data wydania styczeń 2012
stron 272
ISBN 978-83-7779-008-3
Zbigniew Cybulski to postać znana. To ikona polskiego kina i doskonały aktor. Śmierć zabrała go przedwcześnie. Ale mimo tego ma na swoim koncie całą plejadę świetnych ról. Pamiętnych kreacji nie tylko w filmie polskim,ale i szwedzkim, francuskim. Zagrał też wiele ról w teatrze, był kabareciarzem, reżyserem. Zyskał sławę i popularność. Zginął tragicznie pod kołami pociągu - wczoraj minęła kolejna rocznica. Jego życie zgasło zbyt szybko, nie napisał swojej biografii,alepozostawił po sobie tak wiele.
Zebrania materiału w którym Aktor przez duże A mówi o sobie podjęła się Pani Mariola Pryzwan. Biografistka z zamiłowania stworzyła wspaniałą książkę, dzięki której możemy poznać Pana Zbyszka z jego własnych wypowiedzi. A jest to postać tak bardzo ciekawa. Osiągnął sukces, a jednak nie poczuł się zmanierowaną wielką gwiazdą. Pozostał zwykłym człowiekiem, któremu woda sodowa nie uderzyła do głowy. Nie zmieniły go role, które odegrał, nie poczuł się bogiem po zagranicznych wyjazdach i udziale w festiwalach. A jaki był ? Można to bardzo łatwo odczytać ze zgromadzonego w książce materiału. Autorka celnie wybrała fragmenty wywiadów udzielonych prasie polskiej i zagranicznej, w radio. W książce przytoczone są również fragmenty listów prywatnych i służbowych, osobistych notatek, spotkań z publicznością. A o czym mówi Cybulski ?
O byciu aktorem i reżyserem, o pracy w kabarecie, o tym, czym jest studiowanie w szkole teatralnej, o różnicy między grą w kinie i teatrze, o tym jak wielką pasją jest dla niego granie ról. Z tych wypowiedzi wyłania się zdolny i utalentowany człowiek, pracoholik bez reszty oddany swojej pracy, która jest dla niego równocześnie życiową pasją. Skromny i szczery, wrażliwy i pragnący ciągłego doskonalenia. Jest także czułym mężem i dobrym tatą - co wynika z prywatnej korespondencji do żony napisanej po urodzeniu syna Maćka. Cybulski to człowiek ambitny, podchodzący z pokorą do słusznej krytyki, niezadufany w sobie gwiazdor, ale skromny idol , który na łamach "Na przełaj" opowiada czytelnikom o swoich wyjazdach, spotkaniu z Edith Piaf, doradzający jak rozpocząć przygodę z aktorstwem, opowiadający o tajnikach zawodu potencjalnym przyszłym adeptom szkół filmowych i teatralnych.
Nie jestem z pokolenia, które znało "na żywo" tę postać. Ale jestem nią zafascynowana. To jest ktoś taki , kto przechodzi do historii jako Geniusz jako prawdziwy Talent i profesjonalista. Czytając Jego wypowiedzi o niwie zawodowej zadawałam sobie pytanie na jakim poziomie jest dzisiejsze kino polskie i jego "gwiazdki" - nie zawsze są to osoby z dyplomem. Teraz roi się od gwiazdek z castingów, ot buzie które grają przez małe g. Brakuje im wiedzy, talentu, tego co się warsztatem zwie. I co po nich zostanie ? Rola w serialowym tasiemcu, który po raz kolejny nikt nie obejrzy, epizod w filmie, który jest bardziej szmirą niż dobrym dziełem, a może udział w reklamie i krótkie artykuliki w tabloidach?
Drodzy współcześni aktorzy i Ci , którzy marzą o grze przeczytajcie tę książkę.
Poznajcie Kogoś, kto był profesjonalistą w każdym calu, zobaczcie czym jest tak naprawdę aktorstwo - bo to niełatwa sztuka.
Książkę "Cybulski o sobie" polecam nie tylko Jego pokoleniu, ale i młodszym Czytelnikom. Wspaniała lektura opatrzona mnóstwem interesujących zdjęć i dokumentów. Jestem pod jej sporym wrażeniem.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu MG.
Cybulski aktorem był dobrym, jak na tamte czasy nowatorskim jeśli idzie o środki wyrazu. Ale manierę miał, tyle, że nie z powodu zostania wielkim aktorem, on ją miał po prostu. Co go w sumie czyni wyjątkowym, bo drugiego takiego nie ma
OdpowiedzUsuńDyplom nie stanowi gwarantu, madame.
OdpowiedzUsuńAle daje jakieś pojęcie o aktorstwie uważam. Bo gwiazdki tasiemców bez niego nie powalają.
OdpowiedzUsuńJakieś. Dobrze powiedziane.
OdpowiedzUsuńDaje też manierę. Lepsze to do teatru niż filmu, a i tak zwykle niezadowalające.
Cybulski również uznawał róznicę między rolami teatralnymi i filmowymi. Jest sporo jego wypowiedzi na ten temat. Wiem, że szkoła to nie wszystko i trzeba jeszcze praktyki. Wg Cybulskiego szkoła o profilu aktorskim czy teatralnym była wstępem do doskonalenia warsztatu w praktyce.
OdpowiedzUsuń