Wydawnictwo Czarne
data wydania 2012
stron 96
ISBN 978-83-7536-288-6
Rzeczy ostateczne i konieczne
Piórem Andrzeja Stasiuka zachwyciłam się kilka lat temu. Pierwsze książki jakie przeczytałam jego autorstwa do "Fado" i "Dojczland". Podziałały na moją wyobraźnię, zachwyciły i pozwoliły odkryć inny świat, który dziś już właściwie znika, odchodzi w cień i można go spotkać gdzieś na bezdrożach środkowoeuropejskiej prowincji, gdzie bieda i pieniądz nie zaczął jeszcze rządzić i niewolić. Spotkałam się z opiniami, że książek Stasiuka się nie da czytać, że to zlepek słów pisany bez celu i sensu łączonych przypadkiem w zdania, strony i książki, które są niezrozumiałe i nieczytelne. No cóż, Pan Andrzej pisze jak pisze i nie wszystkim musi się to podobać, nie każdy znajdzie klucz do odczytania jego myśli. Ja znalazłam i bardzo się z tego cieszę. Z tego powodu staram się wziąć do ręki kolejne jego dzieła i przenieść się w ten cudowny i nostalgiczny świat.
"Grochów" zobaczyłam na bibliotecznej półce i od razu zapadła decyzja - pożyczam ! Książka zawiodła mnie tylko w jednym aspekcie - dlaczego jest taka krótka ! Ma mniej niż sto stron, ale ten niedostatek wynagradza mistrzowskie napisanie. Trzy eseje i jedno opowiadanie poruszają trudne tematy - starości, choroby tej, która nie daje się już uleczyć i na którą nie ma skutecznego lekarstwa i śmierci. Odejście z tego świata czeka każdego z nas. Mówią, że Bogu zdecydowanie nie udała się starość. To prawda, bo niesie ona ze sobą tylko ból, ograniczenia i prowadzi ku końcowi. Bez względu na to, czy mówimy o człowieku czy zwierzęciu starość przyjemna nie bywa. Pokazuje jak słabym stworzeniem jest istota żyjąca, jak kruche jest jej zdrowie. Jakże smutny bywa koniec życia, nostalgiczny i trudny. Ale taka jest kolej rzeczy.
"Grochów" to także książka o przemijaniu - przemijaniu nie tylko ludzkiego życia, ale i czasu, kolejnych dekad po sobie, epok, które jedne się kończą by ustąpić miejsca drugim. Świat ciągle się zmienia, ciągle biegnie gdzieś do przodu - znika to co piękne, pojawia się nowe, nie zawsze lepsze. Wspomnienia Autora z dzieciństwa są urokliwe i bardzo sentymentalne. Bliskie mi i bardzo zrozumiałe. Dobrze mi się czyta prozę Stasiuka ! Jeśli zapytacie dlaczego, to powiem krótko, acz prostolinijnie - bo ja patrzę podobnie na świat, bo mam pokrewną jak ten Autor duszę. I przyznam się szczerze, że nie umiem już więcej nic napisać na temat "Grochowa". Wolę tę książkę jeszcze przemyśleć, podumać nad nią i światem, który z każdą minutą się zmienia.
Jak zwykle, bardzo ciekawie napisana recenzja. Mam słabość do polskich autorów. Stasiuka również mam w planach.
OdpowiedzUsuń