piątek, 20 lipca 2012

Helen Brown " Kleo i ja"


Wydawnictwo Nasza Księgarnia
data wydania czerwiec 2012
stron 336
ISBN 978-83-10-12087-8

Kotka terapeutka

Życiem często rządzą przypadki. Doświadczyła tego Helen, która nigdy nie była kociarą. Jednak kotka, która czystym zbiegiem okoliczności zamieszkała w jej domu, całkowicie zmieniła jej życie. Stała się nie tylko członkiem rodziny, ale i przyjaciółką, przewodniczką, boginią domowego ogniska i terapeutką.
Helen wcześnie wyszła za mąż z miłości, jeszcze przed dwudziestymi urodzinami. Niedługo po ślubie została mamą dwóch synów, których dzieliła różnica wieku dwóch lat. Helen i Steve oraz ich dzieci zamieszkali w Wellingotnie i stali się zwyczajną, przeciętną rodziną. Steve poświęcił się pracy na morzu, a Helen dorywczo zajmowała się dziennikarstwem, pisując artykuły do lokalnej gazety. Ich życie toczyło się zwyczajnie i powoli, dzień po dniu, bez jakiś większych wstrząsów. Pewnego dnia Helen wraz z synami odwiedziła przyjaciółkę Lenę, której kotka miała małe kocięta. Starszy z braci bardzo chciał, by jedno z kociąt zamieszkało w ich domu. To miał być jego prezent urodzinowy. Helen nie miała wyjścia, po prostu musiała się zgodzić, choć wcale nie była tym faktem podekscytowana. Po prostu do tej pory nie darzyła kotów zbytnią sympatią. Kotka była jednak za malutka, by rozdzielić ją z mamą i rozstanie odroczono na kilka tygodni. W tym czasie stało się coś potwornego, co na zawsze zburzyło spokój Steva i jego żony. Sam wpadł po samochód, zginął na miejscu. Gdy Kleo trafiła pod dach Helen rodzina była pogrążona w wielkim żalu i żałobie. To był bardzo trudny czas, zwłaszcza dla Roba, na którego oczach zginął brat. Helen była w czarnej rozpaczy. Miała żal do siebie, męża, kobiety kierującej feralnym samochodem, pod który wpadł Sam i całego świata. Kleo, malutka, puchata czarna kuleczka o zielonych oczach, zmieniła życie rodziny zmarłego Sama na zawsze. Z Helen i jej bliskimi Kleo przeżyła ponad 23 lata. Ten czas okazał się jedną, wielką przygodą. Chcecie wiedzieć, co im się przydarzało?
Zachęcam gorąco do przeczytania książki bardzo wzruszającej i familijnej. Ciepłej i pełnej uroku opowieści o wyjątkowej kotce i zwyczajnej kobiecie. Razem stanowiły niezwykle zgrany duet. Kleo stała się dla swojej pani niezastąpiona. Wiernie trwała przy niej rok za rokiem, gdy życie Helen zmieniało się, gdy podejmowała zawodowe wyzwania, gdy budowała szczęście swoje i dzieci. Kotka pomogła rodzinie w przeżyciu żałoby, ukojeniu bólu po stracie syna i brata. Stała się kimś niezastąpionym. Zachowywała się czasem dumnie i wyniośle, a czasem doprowadza Helen do rozpaczy, psocąc i demolując dom niczym tornado.
Nie spodziewałam się, że powieść o kotce tak bardzo mnie zafascynuje. Zakończenie niezwykle mnie wzruszyło. Autorka opisała historię, która zdarzyła się naprawdę, pokazała, jak wspaniałym towarzyszem dla człowieka może okazać się kot, jak wiele dobra i pozytywnej energii może wnieść w życie rodziny, z którą zamieszka. Z lektury wynika pewien mądry i trafny morał. Niektórzy twierdzą, że po stracie ukochanego pupila należy jak najszybciej zastąpić go innym, nowym. Tak się nie da. Helen jest również tego zdania. Każdy czworonożny przyjaciel jest niepowtarzalny i nic go nie zastąpi.
Czy warto mieć kota? Po lekturze książki "Kleo i ja " z pewnością pozbędziecie się jakichkolwiek wątpliwości, co do posiadania miauczącego przyjaciela. Powieść Helen Brown to idealna lektura dla każdego, bez względu na płeć i wiek, także dla nastoletnich czytelników. Nie muszę jej rekomendować i zachęcać do przeczytania kociarzom, bo oni na pewno wpiszą ją na listę książek do przeczytania. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść te osoby, które uważają, że koty są fałszywe i samolubne. Kleo już Wam wytłumaczy, jak bardzo się mylicie!
Wydawcę pochwalę również za prześliczną okładkę. Jest tak piękna, że można się w nią wpatrywać bez końca.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Nasza Księgarnia.

4 komentarze:

  1. Mam kota, więc nie trzeba mnie przekonywać jak wspaniałe to są zwierzęta. Po książkę sięgnę przyjemnością, zwłaszcza, że to prawdziwa historia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja kota od kilku miesięcy nie mam, ale marzy mi się, żeby jeszcze w przyszłości mieć. Książka wygląda na ciekawą i wartą przeczytania, w dodatku okładka nie pozwala oderwać od siebie oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kota z chęcią bym przygarnęła, jednak póki co nie mam na to warunków :/ Ale w przyszłości z pewnością zagości jakiś mruczek w moim domu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocia opowieść jak najbardziej dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń