Wydawnictwo Nasza Księgarnia
data wydania czerwiec 2012
stron 336
ISBN 978-83-10-12087-8
Kotka terapeutka
Życiem często rządzą przypadki. Doświadczyła tego Helen, która nigdy nie była
kociarą. Jednak kotka, która czystym zbiegiem okoliczności zamieszkała w jej
domu, całkowicie zmieniła jej życie. Stała się nie tylko członkiem rodziny, ale
i przyjaciółką, przewodniczką, boginią domowego ogniska i terapeutką.
Helen wcześnie wyszła za mąż z miłości, jeszcze przed dwudziestymi
urodzinami. Niedługo po ślubie została mamą dwóch synów, których dzieliła
różnica wieku dwóch lat. Helen i Steve oraz ich dzieci zamieszkali w
Wellingotnie i stali się zwyczajną, przeciętną rodziną. Steve poświęcił się
pracy na morzu, a Helen dorywczo zajmowała się dziennikarstwem, pisując artykuły
do lokalnej gazety. Ich życie toczyło się zwyczajnie i powoli, dzień po dniu,
bez jakiś większych wstrząsów. Pewnego dnia Helen wraz z synami odwiedziła
przyjaciółkę Lenę, której kotka miała małe kocięta. Starszy z braci bardzo
chciał, by jedno z kociąt zamieszkało w ich domu. To miał być jego prezent
urodzinowy. Helen nie miała wyjścia, po prostu musiała się zgodzić, choć wcale
nie była tym faktem podekscytowana. Po prostu do tej pory nie darzyła kotów
zbytnią sympatią. Kotka była jednak za malutka, by rozdzielić ją z mamą i
rozstanie odroczono na kilka tygodni. W tym czasie stało się coś potwornego, co
na zawsze zburzyło spokój Steva i jego żony. Sam wpadł po samochód, zginął na
miejscu. Gdy Kleo trafiła pod dach Helen rodzina była pogrążona w wielkim żalu i
żałobie. To był bardzo trudny czas, zwłaszcza dla Roba, na którego oczach zginął
brat. Helen była w czarnej rozpaczy. Miała żal do siebie, męża, kobiety
kierującej feralnym samochodem, pod który wpadł Sam i całego świata. Kleo,
malutka, puchata czarna kuleczka o zielonych oczach, zmieniła życie rodziny
zmarłego Sama na zawsze. Z Helen i jej bliskimi Kleo przeżyła ponad 23 lata. Ten
czas okazał się jedną, wielką przygodą. Chcecie wiedzieć, co im się
przydarzało?
Zachęcam gorąco do przeczytania książki bardzo wzruszającej i familijnej.
Ciepłej i pełnej uroku opowieści o wyjątkowej kotce i zwyczajnej kobiecie. Razem
stanowiły niezwykle zgrany duet. Kleo stała się dla swojej pani niezastąpiona.
Wiernie trwała przy niej rok za rokiem, gdy życie Helen zmieniało się, gdy
podejmowała zawodowe wyzwania, gdy budowała szczęście swoje i dzieci. Kotka
pomogła rodzinie w przeżyciu żałoby, ukojeniu bólu po stracie syna i brata.
Stała się kimś niezastąpionym. Zachowywała się czasem dumnie i wyniośle, a
czasem doprowadza Helen do rozpaczy, psocąc i demolując dom niczym tornado.
Nie spodziewałam się, że powieść o kotce tak bardzo mnie zafascynuje.
Zakończenie niezwykle mnie wzruszyło. Autorka opisała historię, która zdarzyła
się naprawdę, pokazała, jak wspaniałym towarzyszem dla człowieka może okazać się
kot, jak wiele dobra i pozytywnej energii może wnieść w życie rodziny, z którą
zamieszka. Z lektury wynika pewien mądry i trafny morał. Niektórzy twierdzą, że
po stracie ukochanego pupila należy jak najszybciej zastąpić go innym, nowym.
Tak się nie da. Helen jest również tego zdania. Każdy czworonożny przyjaciel
jest niepowtarzalny i nic go nie zastąpi.
Czy warto mieć kota? Po lekturze książki "Kleo i ja " z pewnością
pozbędziecie się jakichkolwiek wątpliwości, co do posiadania miauczącego
przyjaciela. Powieść Helen Brown to idealna lektura dla każdego, bez względu na
płeć i wiek, także dla nastoletnich czytelników. Nie muszę jej rekomendować i
zachęcać do przeczytania kociarzom, bo oni na pewno wpiszą ją na listę książek
do przeczytania. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść te osoby, które
uważają, że koty są fałszywe i samolubne. Kleo już Wam wytłumaczy, jak bardzo
się mylicie!
Wydawcę pochwalę również za prześliczną okładkę. Jest tak piękna, że można
się w nią wpatrywać bez końca.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Nasza Księgarnia.
Mam kota, więc nie trzeba mnie przekonywać jak wspaniałe to są zwierzęta. Po książkę sięgnę przyjemnością, zwłaszcza, że to prawdziwa historia :)
OdpowiedzUsuńA ja kota od kilku miesięcy nie mam, ale marzy mi się, żeby jeszcze w przyszłości mieć. Książka wygląda na ciekawą i wartą przeczytania, w dodatku okładka nie pozwala oderwać od siebie oczu :)
OdpowiedzUsuńKota z chęcią bym przygarnęła, jednak póki co nie mam na to warunków :/ Ale w przyszłości z pewnością zagości jakiś mruczek w moim domu :)
OdpowiedzUsuńKocia opowieść jak najbardziej dla mnie :)
OdpowiedzUsuń