Wydawnictwo Znak litera nova
data wydania 19 kwietnia 2012
stron 272
ISBN 978-83-240-1700-3
Gdy piłka staje się rywalką !
Jeśli chcemy się pośmiać to zwykle oglądamy jakąś dobrą komedię lub program sprawdzonego kabaretu czy słuchamy dowcipów. Osobiście do tego rozwesalającego zestawu proponuję dodać jeszcze jeden element mający właściwości gazu rozweselającego, a mianowicie najnowszą powieść Karoliny Macios. "Wdówki futbolowe" to lektura przy której czytaniu nieustannie się śmiałam, po prostu zrywałam boki. Stało się tak za sprawą rozmyślań i zachowania głównej bohaterki, która jest osobą niezwykle sympatyczną i ma oryginalne podejście do życia. Martę wprost pokochałam i wiele bym dała, by w moim realnym życiu pojawiła się taka przyjaciółka czy sąsiadka.
Marta ma 38 lat. Za sobą dwunastoletni staż małżeński. Od ośmiu lat jest też mamą Kacpra i właśnie spodziewa się narodzin drugiego dziecka - córeczki. Jest w siódmym miesiącu ciąży, która przebiega o wiele trudniej niż ta pierwsza. A na dodatek z wolnej freelancerki staje się debitującą pisarką, której powieść staje się księgarskim hitem. Mąż Marty niedawno zmienił pracę i ze statecznego naukowca filozofa stał się specem od reklamy. Zmiana pracy wyzwoliła w nim zmianę osobowości. Wojtek stał się niewolnikiem futbolu. Podobnie jak jego nowi koledzy z pracy żyje nie od lata do zimy, nie od poniedziałku do piątku, ale od meczu do meczu, od mundialu do euro. Oglądanie piłkarskich zmagań zastępuje mi wszelkie rozrywki, ba przesłania mu nawet życie rodzinne i rodzicielskie obowiązki. Martę ta sytuacja powoli acz nieuchronnie doprowadza do pasji i wściekłości. Pisarka coraz częściej zaczyna snuć myśli o niezależności finansowej i rozwodzie z niesfornym małżonkiem. Przecież i tak sama musi radzić sobie z codziennymi problemami, prowadzeniem domu, więc po co jej mąż, który żyje tylko ulubionym sportem?
Jeśli macie ochotę prześledzić perypetie tej pary i poznać kobiety, które stały się wdowami z powodu futbolu zapraszam do lektury wspaniałej powieści, która nie da Wam się od siebie oderwać. Będziecie mieli bowiem niepowtarzalną okazję zasmakować życia z osobą, która oszalała na punkcie piłki i straciła poniekąd kontakt z realnym życiem. A ono się przecież toczy niezależnie od tego co się dzieje na murawach boisk !
Powieść rozbawiła mnie od pierwszej strony. Czytało mi się ją znakomicie. Ta książka tryska humorem i świetnie poprawia nastrój. Marta jest symbolem kobiet, które utraciły partnerów na recz tej drugiej - piłki, która działa na swoich fanów niczym kochanka. Gdy oglądają mecze tracą poczucie rzeczywistości. Mocno przeżywają każdą akcję na boisku, płaczą po przegranej drużyny, której kibicowali i porażkę uważają za osobistą tragedię. Tacy mężczyźni jak Wojtek kojarzą mi się (może to śmieszne, ale prawdziwe i szczere) z kotami, które zachowują się podobnie na widok partnerki w rui bądź kocimiętki. Bo owszem można mieć pasję i zainteresowania, ale to niezdrowe, by coś co lubimy przesłaniało nam to co najważniejsze - najbliższą rodzinę i dzieci.
Czy łatwo być taką futbolową wdową ? Oj nie ! Zwłaszcza, gdy jest się w niełatwej ciąży tak jak Marta ! Musi się mieć anielską cierpliwość i stalowe nerwy, gdy od rana do nocy we własnym domu słyszy się odgłosy rodem ze stadionu.
Marta to wspaniale wykreowana postać niepozbawiona ciekawej osobości i humoru. Jest realna i bardzo kobieca, kreatywna, zdolna i odnosi sukces ! Potrafi cieszyć się nim niczym dziecko wymarzoną zabawką. No właśnie ! Wojtek nie docenił, że jego żona to prawdziwy skarb, bo zagubił się gdzieś w kolejnej rozgrywce i umyka mu to co się dzieje obok niego. Czy się opamięta ? Stawka jest o wiele wyższa niż na mundialu ! Drodzy Panowie jeśli sięgnięcie po tę powieść, to będziecie się mogli przekonać jak wielu z Was popełnia wojtkowe błędy i wiele traci. Wszak piłka jest non stop okrągła, bramki są dwie, turnieje i ligi powtarzają się cyklicznie, a żona bywa tylko jedna !
Lekturę polecam gorąco zwłaszcza tym, którzy chcą się przy czytaniu odprężyć i zrelaksować. "Wdówki futbolowe" to książka idealna do śmiechu.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.
No nie wiem, ta książka wcale o piłce nie traktuje i raczej mężczyźni się przy niej wynudzą. Te piłkarskie fragmenty zostały tam wciśnięte zupełnie bez sensu i bez nich książka prezentowałaby się o wiele lepiej.
OdpowiedzUsuńMnie się jednak podobała taka jaka jest - autorka podobnie jak ja chyba do kibicek nie należy. A czy się faceci wynudzą - sprawdzę na moim mężu - choć on woli F1 od piłki.
OdpowiedzUsuńOj, z pewnością nie należy, bo gdyby należała, prezentowałaby jakąkolwiek wiedzę na temat środowiska kibiców - a tak, maksymalnie pojechała na krzywdzących stereotypach + dorzuciła do tego błędy rzeczowe, przez co tak negatywnie odbieram jej usilne starania wpasowania się z chwytliwym tytułem w czas piłkoszału ;)
UsuńHa, a może się skuszę :P Jak znajdę chwilę
OdpowiedzUsuńTakie książki są dobre na wszystko ;)
OdpowiedzUsuń