Wydawnictwo Świat Książki
data wydania 2012
stron 544
ISBN 978-83-7799-878-6
Ukryta za woalem
W dzisiejszych czasach urodzenie się ze znamieniem na twarzy nie jest
tragedią. Współczesna medycyna oferuje szereg nowoczesnych metod jego usunięcia.
Jeśli ktoś jednak boi się panicznie skalpela, może swobodnie żyć z takim
znamieniem i nic poza drwinami ze strony niewychowanych osób mu w zasadzie nie
grozi. To niewiarygodne, ale w przeszłości było inaczej. Oszpecona znamieniem
twarz mogła ściągnąć na Bogu ducha winnego człowieka śmiertelne
niebezpieczeństwo. Kilka wieków temu, w czasach, gdy w Europie szalała Święta
Inkwizycja, posiadanie takiego znaku oznaczało konszachty z diabłem i złymi
mocami. Szerzone przez inkwizytorów poglądy były szalone i nie miały nic
wspólnego z głoszonym w Biblii miłosierdziem i miłością do bliźniego. Otumanione
społeczeństwo jednak przyzwalało, aby osoby posądzone w procesach wołających o
pomstę do nieba zostały skazywane na karę spłonięcia na stosie.
„Medyczka z Bolonii” to wspaniała historyczno-obyczajowa powieść opowiadająca
historię życia kobiety, która urodziła się właśnie z takowym znamieniem na
twarzy. Jedna połowa oblicza była blada, zaś druga w kolorze rubinu. Ten defekt
natury znacząco wpłynął na całe życie kobiety i sprawił, że musiała ukrywać
swoją twarz za woalką przypiętą do nakrycia głowy.
Carla Castagnolo przyszła na świat w Bolonii w 1552 roku. Jej matka
wychowywała ją samotnie. Kobieta trudniąca się krawiectwem i szyjąca eleganckie
suknie dla bogatych klientek nie mogła zbyt wiele czasu poświęcać dziecku, które
wychowywała bez niczyjej pomocy. Carla musiała samotnie spędzać czas w domu i
cierpliwie czekać na ukochaną mamę. Od kiedy tylko dziewczynka stała się
rozumnym dzieckiem, kochająca rodzicielka uświadomiła ją, jaki los ją czeka.
Znamię mogło na ich dom ściągnąć spore kłopoty. Matka przestrzegała córkę
szczególnie gorąco przed inkwizytorami, których radziła unikać i trzymać się od
nich z daleka. Gdy Carla podrosła i stała się podlotkiem, matka postanowiła
nauczyć ją krawieckiego fachu, by w przyszłości mogła zarabiać na życie. Kobieta
nie spodziewała się raczej, że znajdzie się kandydat do ręki oszpeconej córki.
Dziewczyna doskonale radziła sobie z igłą oraz nicią w ręku. Miała dobry gust i
umiała ciekawie łączyć materiały w śliczne suknie. Mimo to praca krawcowej nie
przynosiła jej zadowolenia i satysfakcji. Swoje prawdziwe zawodowe powołanie
Carla odkryła dzięki pierwszemu mężczyźnie, który obdarzył ją uczuciem. Marco
terminował w zakładzie szewskim, ale po otrzymaniu sporego spadku postanowił
podjąć studia medyczne. Były one bardzo kosztowne i dostępne tylko dla mężczyzn.
Carla po śmierci matki, za wstawiennictwem swojego narzeczonego, podjęła płatną
służbę w szpitalu dla ubogich mieszkańców miasta, który prowadziły zakonnice.
Została pomocnicą pielęgniarek. Skromna i sumienna odkrywała swoje prawdziwe
powołanie. Marzyła, by zostać medyczką i pojąć arkana sztuki lekarskiej. Czy
udało jej się zrealizować odważne plany i leczyć chorych ?
„Medyczka z Bolonii” to z rozmachem napisana powieść, której akcja rozgrywa
się kilka stuleci temu w XVI-wiecznej Italii. Jej główna bohaterka to uboga
dziewczyna pokrzywdzona przez los i ludzi, mająca wspaniały charakter i dobre
serce. Carla nie użala się nad sobą, nie roni łez z powodu ostracyzmu, na jaki
jest skazana przez szpecące znamię. Jest uroczą osóbką pełną uporu i zawziętości
w dążeniu do wymarzonego celu, jakim jest leczenie ludzi. Marzenia Carli są
jednak w zasadzie niemożliwe do realizacji. Studia medyczne i zawód medyka to
owoc zakazany dla kobiet. Płci pięknej nie wolno nawet było wtenczas przystąpić
progu uczelni medycznej. Mimo to Carla podąża uparcie za swoimi marzeniami i
choć grozi jej niebezpieczeństwo, doskonali swoje umiejętności. Bardzo polubiłam
tę postać, ale to chyba oczywiste, że tak dobra, odważna i pełna charyzmy
dziewczyna wzbudza w czytelniku sympatię.
Autor w bardzo ciekawy i porywający sposób opisuje czasy, kiedy inkwizytorzy
dokonywali swoich dzieła. Święta Inkwizycja to bardzo bolesna i negatywna
działalność w historii Kościoła Katolickiego, który za zgodą papieską pozwalał
na poczynania zasługujące na karę i potępienie. To czasy, kiedy zawzięci i
szaleni duchowni pod pozorem walki ze złem dokonywali wielu okrucieństw i spaleń
na stosie oraz tortur. Sami inkwizytorzy byli zwykle o wiele bardziej grzeszni
od niejednego nieszczęśnika, który spłonął. Lektura skłoniła mnie do refleksji,
czy człowiek planując walkę ze złem pod sztandarem chrześcijaństwa, ma prawo
sięgać po atrybut nieomylności? Znane mi z historii fakty i sceny ukazane w
powieści utwierdziły mnie w przekonaniu, iż inkwizycja była kolosalnym błędem i
kładzie się do dziś cieniem na poczynaniach kleru. Przeprosiny za te akty nie
wrócą życia niewinnie skazanym.
Obszerny, liczący kilka setek stron tom
czytało mi się niezwykle przyjemnie. Autor, choć opisuje dawne czasy, używa
współczesnego i potocznego języka, wplatając co jakiś czas włoskie słowo. Dzięki
temu książka jest łatwa w odbiorze.
„Medyczka z Bolonii” to powieść o miłości i przyjaźni, która zniesie wiele i
wiele przetrwa. Książka Serno to lektura pełna przygód, fascynujących opisów
włoskich miast w dobie Odrodzenia i stylu życia ich mieszkańców, którzy należą
do różnych warstw społecznych. Autor ciekawie opisuje obchody karnawału, pozwala
odczuć czytelnikom grozę epidemii dżumy w Wenecji. Dzięki lekturze poznałam też
metody, jakie były stosowane w leczeniu chorych w drugiej połowie XVI wieku.
Owszem, niektóre z nich wywołują dziś uśmiech na twarzy, ale operacje dotyczące
rekonstrukcji nosa zrobiły na mnie spore wrażenie.
Powieść bardzo
przypadła mi do gustu. Zachęcam gorąco do zaczytanie się w książce Wolfa Serno,
która jak najbardziej zasługuje na miano księgarskiego hitu. Idealna lektura dla
każdego, bez względu na wiek i płeć.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Świat Książki.
Ciekawa recenzja, a książka jak najbardziej w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńLubię takie powieści. Bardzo podobały mi się książki Noaha Gordona, a ta widzę podobna. Rozejrzę się za nią
OdpowiedzUsuńWspaniała książka. Mam wrażenie, że ta kobieta faktycznie żyła. Dr Giacomo żył. Był chirurgiem i anatomem ówczesnego Uniwersytetu w Bolonii i dlatego uważam, że i Carla żyła, i nie jest wymyslem pisarza. Książka bardzo ciekawa, po prostu extra. Cieszę się, że moglam ją przeczytać. Żałuję tylko, że w bibliotece w moim mieście nie ma innych jeszcze książek Wolfa Serno.
OdpowiedzUsuń