środa, 31 lipca 2013

Barbara Kosmowska "Ukrainka"


Wydawnictwo WAB
data wydania czerwiec 2013
stron 326
ISBN 978-83-7414-741-5
 
By spełniły się marzenia
 
Emigracja zarobkowa to dość popularne zjawisko w biedniejszej części Europy. Gdy wykształcenie i dyplom nie dają perspektyw na lepsze jutro, gdy szerzy się bezrobocie, albo praca przynosi marne dochody wielu ludzi decyduje się na wyjazd. Nie dziwię się takim osobom, absolutnie ich nie krytykuję, a wręcz podziwiam. To wcale nie łatwe porzucić rodzinne gniazdo oraz bliskich i udać się w nieznane do obcego państwa, gdzie wprawdzie czeka praca lepiej płatna, ale zwykle jest to ciężka fizyczna harówka poniżej zdobytych kwalifikacji. W zamian za pot i tęsknotę można oczekiwać, że za kilka lat konto pozwoli na kupno mieszkania, zbudowanie wymarzonego domu czy nabycie samochodu. Ale do tego daleka droga. Droga pełna zakrętów, poniżeń, upokorzeń, setek godzin ciężkiej pracy.
Los emigrantki wybrała główna bohaterka najnowszej powieści Barbary Kosmowskiej, autorki mi znanej i lubianej za takie książki jak „Teren prywatny” czy „Niebieski autobus”. Od razu dodam, że „Ukrainka” to powieść nieco inna. Bardzo realna, bardzo osobista, którą doceniam za kilka atutów.
Tytułowa bohaterka to młoda i zdolna dziewczyna pochodząca z miasta Drohobycz. Iwanka jest doskonałą wilonczelistką. Niestety to za mało, by spełniły się jej marzenia. Dlatego chce wyjechać do Polski, podążyć śladem swojego ukochanego Mykoły, który już jakiś czas przebywa w Warszawie. Wszystko po to, by zakochana para za kilka lat mogła cieszyć się życiem w wymarzonym gniazdku. Iwanka jest bardzo zakochana i wsiadając do pociągu mocno wierzy, że jej i Mykole się uda, że wspólny wyjazd nic nie zmieni w ich relacjach i uczuciach. Jednak życie zaczyna pisać już nie tak bajkowy scenariusz. Początki bywają trudne. Dziewczyna jest zaskoczona, zdezorientowana, zagubiona. Wszystko jest inne, nowe i takie nieoswojone. Mimo to dziewczyna świata nie widzi poza ukochanym, który jednak nieco się zmienia.
Iwanka jest dla mnie symbolem tysięcy kobiet, które wyjeżdżają za chlebem na obczyznę. W zamian za ciężką pracę nie zawsze doczekują się pochwały i szacunku. Wielu ich pracodawców traktuje je jak maszyny, jak roboty do wykonywania pracy. Uważa, że są istotami niższej kategorii, które można bez skrupułów wykorzystać. Czy to jest w porządku? Czy takie zachowanie nie świadczy o utracie w pewnym stopniu pełni człowieczeństwa? Książka bardzo mnie wzruszyła. Ocierałam łzy i zastanawiałam się co takiego zrobiła ta skromna i dobroduszna dziewczyna, że tak źle ją traktowano, że ukochany stracił dla niej pełnię serca.
Autorka bardzo pięknie i prawdziwie wyrysowała sylwetkę tytułowej bohaterki. Mam chyba o tym prawo sądzić tym bardziej, że sama mieszkam w mieście przygranicznym i często w okolicach dworców widuję takie „Iwanki” podążające do pracy w Polsce. Widzę na ich twarzach te same uczucia, które Autorka opisała w powieści. Wielkie brawa należą się Pani Basi, za tak realne i zgodne z prawdą wyrysowanie tejże postaci. „Ukrainka” to również książka o dwóch światach. Tym polskim, stolicowym, nowoczesnym, który bliski jest Zachodowi i tym rodzinnym narzeczonej Mykoły i jego samego, który jakby zatrzymał się w pędzie ku przyszłości. Te rzeczywistości są inne, bo inne obowiązują w nim realia, inne wzorce. Ta książka to także powieść o kobietach. Przez jej kartki przewija się cała gama żeńskich postaci, które diametralnie się od siebie różną. Iwanka jest młoda, ale i szczera dobroduszna, prostolinijna. Agata to zagubiona żona bogatego męża, która nie potrafi być szczęśliwa. Pogubiła się w życiu, trafiła na fałszywą przyjaciółkę, która jest wilkiem w owczej skórze. Nie sposób nie wspomnieć o babci Łesi, o matkach Iwanki i Mykoły, o „Wielkiej Pani” - pierwszej pracodawczyni tytułowej Ukrainki.
„Ukrainka” to książka o marzeniach, o miłości i o realnej rzeczywistości, której do bajkowego świata jakże daleko. Czytałam ją widząc w Iwance rzesze emigrujących kobiet. Czytałam i nie mogłam się oderwać. Właściwie to wzięłam książkę do ręki tuż po jej otrzymaniu, by tylko przejrzeć i ani się obejrzałam, jak trafiłam na stronę o numerze 54. „Ukrainka” to lektura prawdziwa, wydarta z życia, której przesłaniem jest krytyka złego traktowania najemnych pracowników z innych krajów. Nie istnieje bowiem powód, który dawałby nam prawo wywyższania się nad nimi. To literacki protest przeciwko dyskryminacji pracujących na obczyźnie.
Zakończenie książki wprawiło mnie w zadumę. Zszokowało. Ale tak czasem w życiu bywa.
Dodam jeszcze, że książka jest napisana jak dla mnie świetnym i oryginalnym językiem, który doskonale oddaje rozgrywające się wydarzenia, z których składa się fabuła. Pochwaliłam Autorkę, pochwalę i Wydawcę. Za piękną okładkę, za idealnie dobraną dla tytułu czcionkę.
Powieść gorąco polecam wszystkim bez względu na płeć i wiek, a zwłaszcza osobom, które myślą o wyjeździe i pracy zagranicznej.
Książka recenzowana dla portalu Lubimy Czytać.

3 komentarze:

  1. jestem w trakcie czytania tej książki, jak na razie bardzo mnie intryguje i ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zachęcająca recenzja- i do tego zaciekawiłaś mnie zakończeniem i postaciami żeńskimi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta powieść może wiele uświadomić - szczególnie nam Polakom, którzy często stykamy się z sąsiadami za wschodniej granicy. Dziękuję, że o tej książce napisałaś bo na pewno przeczytam :0)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń