piątek, 28 października 2016

Katarzyna Majgier "Kuchennymi drzwiami. Gra pozorów"


Wydawnictwo Zwierciadło
data wydania 2016
stron 376
ISBN 978-83-6545-622-9

A w Krakowie tak wiele się dzieje...

Uwielbiam sagi i łakomię się na każdą, która ukazuje się na księgarskich półkach. Zaczynając lekturę książki Katarzyny Majgier marzyłam, bym trafiła na majstersztyk, by to był cykl książek, które ustawię na półce z ulubionymi lekturami. Marzenie się spełniło, a ja nie mogę ochłonąć i nie mogę przestać myśleć, co stanie się w kolejnym tomie. Ta seria porwała mnie i jestem jej zagorzałą fanką. Co jest genialnego w tytule, które akcja toczy się w XIX-wiecznym Krakowie? Na sukces składa się wiele elementów.

W podkrakowskim dworku ciężko pracując na codzienny chleb służy w kuchni młoda dziewczyna o imieniu Zosia. Jej narzeczony został powołany do wojska. Po jego powrocie para ma w planie wspólną przyszłość, ale młodą i niedoświadczoną służącą bałamuci jej pracodawca, a jego żona wyrzuca przyszłą młodą matkę z domu. Zosia jako ciężarna panna nie może wrócić do rodzinnego domu. Udaje się do Krakowa do krewnej, która sama była kiedyś w podobnej sytuacji. Właścicielka zakładu krawieckiego przyjmuje ją pod swój dach oferując wszystko to, co sama posiada. Na ulicy Grodzkiej, w pobliżu Wawelu, w pięknej kamienicy mieszka bogaty obywatel – Teodor Lutoborski. Pewnego dnia ów krakowianin spisuje notarialny testament. Swój pokaźny majątek rozdziela między oddanych mu służących i dalekiego krewnego Floriana, który pracując w urzędzie i sporo wylewając za kołnierz marzy o zostaniu artystą i karierze na deskach teatru. Przychodzi dzień, kiedy los ma dla niego wiele niespodzianek – coś odbiera, ale i w zamian wiele daje..

Akcja pierwszego tomu małopolskiej sagi rozpoczyna się dwutorowo. Zagłębiając się w jej lekturę bądźcie przygotowani na wielowątkową, mocno rozbudowaną fabułę z licznym korowodem przeróżnych ciekawie wykreowanych postaci, które reprezentują różne warstwy ówczesnego krakowskiego społeczeństwa. Bohaterowie są biedni jak kościelne myszy i bogaci, spokojni i tacy, którym blisko do czarnego charakteru. Oni kochają i nienawidzą. Bez względu na swój status mają kłopoty i troski, bo te nie omijają ani służących ani ludzi z wyższych sfer. Akcja powieści toczy się niezwykle wartko. Kolejne sceny szybko przesuwają się przed oczami czytelników, a w tle widzimy przepiękny, nostalgiczny i majestatyczny dziewiętnastowieczny Kraków. Młodopolską atmosferę czuć w wielu miejscach fabuły, autorka wspomina też o panującej modzie na bratanie się bohemy artystycznej z chłopami.

Napisana prostym, poprawnym językiem książka wręcz czyta się sama. Naprawdę trudno odłożyć ją choćby późną nocą, jednak jej objętość nie pozwala przeczytać jej w jeden wieczór. Dialogi są zgrabne i żywe, opisy niedługie, bardzo plastyczne i łatwo pobudzają wyobraźnię, a tekst wciąga od pierwszej strony. Wszystkie sceny na kartach tej książki wydają się żywe, ma się wrażenie, że rozgrywają się na naszych oczach. Łatwo jest dać się uwieść tej lekturze, trudniej się z nią rozstać. Po przeczytaniu ostatniego zdania marzy się by drugi tom ukazał się jak najszybciej. Pomysł na fabułę, która ukazuje zwyczajne życie – jego blaski i cienie okazał się rewelacyjny, a wpleciona w tło historia pobudza umysł do wyobrażenia sobie ówczesnych realiów i warunków bytowania. Zagłębiając się w tekst łatwo odczuć, że pisarka włożyła w swoje dzieło wiele talentu, mnóstwo serca i pracy. Efektem jest książka, która zachwyca i która z pewnością podbije wiele czytelniczych serc. Jestem o tym w pełni przekonana i gorąco ten tytuł na jesienne oraz zimowe wieczory polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz