czwartek, 6 lipca 2017

Olga Puncewicz "Góry na opak 2, czyli rozmowy z tymi, co zostają"





Wydawnictwo Burda National Geographic
data wydania 2017
stron 254
ISBN 978-83-7596-720-3

Żałoba i co dalej?


Kolejna książka żony nieżyjącego himalaisty Piotra Morawskiego jest niezwykła i jedyna w swoim rodzaju. Łączy trzy tematy: góry, śmierć i żałobę, czyli: te, które są i działają jak narkotyk; koniec, który nadchodzi nagle, nieplanowany, aczkolwiek ostateczny, i stan po stracie, który dotyka tych, którzy zostali. Autorka sama doświadczyła tego, o czym napisała i świetnie ujęła temat bolesny, trudny, ale i taki, o którym wielu woli pomilczeć niż pomówić.

Lektura to rozmowy z tymi, którzy straty doświadczyli i zostali osamotnieni, ale także nie brakuje opowieści matki sławnej podróżniczki, która otarła się o śmierć i pozostała wśród żywych. By krótko ocenić tę książkę wystarczy powiedzieć, że jest ogromnie osobista i że wkracza w sferę najbardziej intymną. Nie każdy dziennikarz, nie każdy publicysta, nie każdy człowiek byłby w stanie tak delikatnie, tak prosto a zarazem tak kulturalnie podjąć się rozmowy o sprawach ostatecznych.

Ośmiu rozmówców przeżyło trudne chwile. Wysokie szczyty i zły los zabrały im spokój i bliskie osoby: kolegów, znajomych, ojca, matkę, męża czy brata. Góry najpierw kusiły swoją urodą, pociągały ku sobie, a potem odbierały kogoś na zawsze. Zabierały również możliwość pożegnania, odprawienia tradycyjnego pogrzebu, bo chłonęły nie tylko dusze, ale i ciała ofiar. W zamian dawały ból, żałobę, depresję, rozpacz. Wciąż patrzyły dumne i majestatyczne na tych, którzy chcieli upamiętnić kogoś pamiątkową tablicą wbitą w skałę blisko miejsca tragedii.

Rozmawiając Olga Puncewicz pyta otwarcie o niezwykle osobiste przeżycia i stawia wyjątkowo trudne pytania. Dzięki swoim doświadczeniom wie jak nikt inny ile można posunąć się w słowach i rozumie odpowiedzi oraz reakcje jakie towarzyszą przeżyciom bo sama była na miejscu rozmówców. Choć to książka opowiadająca o ludziach gór, którzy odeszli to można ją odnieść do każdego kto zmarł, po kim została pustka i wolne miejsce przy stole. Czytając tę publikację czuje się olbrzymie wzruszenie. Osoby bardziej wrażliwe jej lektura poruszy do żywego. Wywoła łzy i smutek, tym zaś którzy zmagają się z żałobą da nadzieję, że życie nie kończy się na pogrzebie osoby bliskiej, że płynie dalej. Płynie i daje kolejne szanse, nadzieje, łzy i radości. Rozmówcy Autorki opowiadają swoje przeżycia z czasów przed i po śmierci bliskich, wspominają chwile tuż po tym jak dowiedzieli się o wypadkach w górach oraz dzielą się tym, co bardzo zabolało. Opowiadają o chwilach gdy spełnił się czarny scenariusz, dzielą się lękami i obawami, problemami, które spadły niczym ogromna lawina. Każdy z nich radził sobie z trudami życia inaczej i na swój sposób wychodził na prostą. Wydrukowane na stronach tego tytułu słowa czyta się z zapartym tchem i refleksją. Dzięki lekturze można spojrzeć na góry i życie inaczej – rozsądniej i mniej brawurowo. W głowie rodzi się pytanie czy warto iść do strefy śmierci, czy egoizmem jest narażanie swojego życia i spokoju najbliższych. Wielu z tych co kochają góry odpowie, że wypadki zdarzają się wszędzie a ludzie nie są wieczni...

Polecam lekturę tej książki zwłaszcza tym, którzy lubią czytać o himalajskich wyprawach oraz tym, którzy zawzięcie krytykują alpinistów i tych, którzy zdobyli himalajskie kolosy. Poznanie tego tytułu pozwoli zrozumieć czym jest pasja która gra ze swoimi fanami w rosyjską ruletkę. Ta książka daje nadzieję i siłę, krzepi i uczy że wielką życiową mądrością jest godzenie się z losem, który nie zawsze jest łaskawy. Bo śmierć i życie idą zawsze razem w parze i pewnego dnia dla każdego z nas się splotą. Trzeba więc cieszyć się tym, co daje los, bo nic dwa razy się nie zdarza i nie warto umierać za życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz