wtorek, 20 lutego 2018

Avital Norman Nathman "Liga (nie)złych mam. Egoistki z miłości"


Wydawnictwo Kobiece
data wydania 2018
stron 384
ISBN 978-83-65740-27-4

Idealne macierzyństwo to mit

Czy idealne mamy istnieją naprawdę? Czy są tylko w reklamach, filmach, na zdjęciach w kobiecych magazynach i książkach poradnikach? Czy można być idealną rodzicielką? Cudowną mamusią - zadbaną, umalowaną, idealne ubraną i mieć czas na prowadzenie domu, wychowywanie dzieci, pracę zawodową? Czy po całym dniu pracy wreszcie zwyczajną kobietę stać na całonocne igraszki w sypialni i bycie uwodzicielską partnerką? 
Pytań jest wiele, ale odpowiedź po lekturze książki Avital Norman Nathman jest tylko jedna. Lektura na wielu przykładach będących wypowiedziami różnych kobiet obala mit perfekcyjnego macierzyństwa i tym samym uspokaja tysiące sfrustrowanych kobiet, które szukają w sobie winy i niedoskonałości. 

Wytwór idealnej matki królującej w prasie, mediach i reklamie to wymysł z piekła rodem, który utrudnia życie wielu kobietom. Prowadzi je do niezadowolenia, nerwów i niepokoju. Odbiera im zwyczajną radość codzienności, której daleko do doskonałości.
W tytule ma głos wiele kobiet mających różną sytuację życiową, materialną, rodzinną i zawodową. Poszczególne eseje opisują macierzyństwo kur domowych, pisarek, redaktorek, naukowców, kobiet młodych, które nadal się uczą, reżyserek, blogerek, dyrektorek. Panie różnią się wiekiem, liczbą posiadanych dzieci, jedne z nich są szczęśliwe w związku, a inne samotnie wychowują swoje pociechy. Łączy je jedno - każda chce to robić jak najlepiej. Ale chcieć to nie zawsze móc. 
Dlaczego? 

Bo czytając poszczególne eseje wniosek nasuwa się jeden - w życiu nic nie jest idealne. Nawet przy największym staraniu człowieka los podsuwa pod nogi kolejne kłody, nadchodzą niespodziewane kłopoty, szwankuje zdrowie, mają miejsce nieszczęśliwe wypadki, nieprzewidziane zdarzenia. Kobiety mają swoje ograniczenia - dopada ich zmęczenie, dolegliwości fizyczne i przemęczenie. Brak wystarczającej dawki snu wywołuje zły nastrój. Dzieci marudzą i chorują, mają swoje gorsze dni. Mąż lub partner nie zawsze jest opoką i ma czas pomóc w domowych obowiązkach. Czasem brakuje pieniędzy i chęci życia. Jak to ogarnąć? Lektura tej publikacji podpowie pewną receptę, która może nie jest zbyt oryginalna, ale sprawdzona. Trzeba drogie mamy złapać dystans, opanować stres, głęboko odetchnąć i dać sobie na luz. Podejść ze stoickim spokojem do całego świata, patrzeć na szklankę do połowy pełną, cieszyć się z małych sukcesów i być spokojną. Bo spokój mamy działa na dzieci. 

Książka przypadła mi do gustu. Każdy esej okazał się ciekawy, inny i niepowtarzalny. A kobiety wreszcie powiedziały co im na duszy siedzi. Ta "spowiedź" z pewnością podziałała na nie oczyszczająco. I tak ten tytuł działa na czytelnika. 
Czy to książka tylko dla kobiet? NIE!!!
Powinni przeczytać ją też panowie by zrozumieć matki swoich dzieci. By spojrzeć na świat ich oczyma i odczuwać ich sercem, mózgiem i duszą. 
Publikacja daje solidny obraz trudu matek włożonych w urodzenie i wychowanie dzieci. 
Pokazuje czasem nie za bardzo kolorowe kulisy macierzyństwa pełne chwil trudnych i wyczerpujących. Walorem jej jest autentyczność, brak ubarwień i upiększeń. Czyta się ją z ciekawością, ale i refleksją nad rolą kobiety w przedłużeniu gatunku ludzkiego. Morał płynie z niej wyraźny - doceńmy mamy. Każdą z nich choćby popełniała błędy. Bo błądzić to rzecz ludzka i zdarza się każdemu. 
Reasumując ta książka to bardzo dobra pozycja w swoim gatunku. To ciekawe historie które napisały matczyne serca i dusze. Polecam i z serca rekomenduję. 

3 komentarze:

  1. Polecę mojej siostrze, która jest młodą mamą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś sięgnę po tę książkę, ale jeszcze nie teraz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skorzystam z polecenia, może nie teraz, ale w najbliższej przyszłości na pewno :)

    OdpowiedzUsuń