Wydawnictwo Literackie
data wydania wrzesień 2011
stron 366
ISBN 978-83-08-04755-2
Szczęście jest kruche i ulotne. Wystarczy chwila, by prysło jak bańka mydlana. Przekonała się o tym główna bohaterka najnowszej powieści Bridget Asher . Heidi traci męża w karambolu na autostradzie. Śmierć Henry'ego który jest dla niej nie tylko drugą, idealnie pasującą połówką, ale i przyjacielem, partnerem w interesach i ojcem dziecka dotyka ją bardzo boleśnie. Heidi nie potrafi sobie poradzić ze stratą współmałżonka. Zamyka się w sobie, całkowicie izoluje od otoczenia, zachowuje się jakby czas stanął w miejscu. Z synkiem wciąż rozmawia o ojcu i wspomina go nieustanie. Nie liczy się dla niej kompletnie praca i tylko zapobiegliwość pracowników chroni cukiernię od upadku. Taka sytuacja trwa dwa lata i nic nie wskazuje na jej koniec. Najbliższa rodzina martwi się bardzo o Heidi. Zwłaszcza jej matka i siostra są bardzo zaniepokojone bezbrzeżnym smutkiem jaki wciąż rysuje się na twarzy wdowy nawet na ślubie Ely. Matka postanawia za wszelką cenę zmienić smutną sytuację i wyciągnąć Heidi ze zbyt długo trwającej żałoby. Już najwyższy czas by kobieta ciężko, bądź co bądź dotknięta przez los, zaczęła żyć przyszłością, a nie tym co było, minęło i nie wróci. W tym celu rodzina proponuje wdowie wyjazd do Francji. Rodzina jej matki pochodzi z Prowansji i ma tam stary dom. Ponoć ta posiadłość ma zbawienny klimat i wyzwala w ludziach dobro i uczucia. To właśnie tam oświadczył się po 8 latach nieformalnego związku Ely Daniel. Pretekstem do wyjazdu ma być renowacja domu po niewielkim pożarze jaki miał miejsce w kuchni. Matka chce, by Heidi dopilnowała ekipy budowlanej i wierzy, że pobyt wśród lawendowych pół i winnic przywróci spokój zbolałego serca i ostatecznie ukoi ból po odejściu Henry'ego. W podróży ma wziąć udział także Abbot oraz pasierbica Ely 16-letnia Charlotte. Jakie przygody i wydarzenia spotkają tę trójkę na francuskiej prowincji? Czy wszystko potoczy się szczęśliwie? I czy można mieć szansę na kolejny związek po tak wielkiej miłości, która odeszła na zawsze ?
Powieść Asher jest niezwykle wzruszająca. Autorka opowiada o losie kobiety będącej na tzw. “życiowym zakręcie“. której zawalił się grunt pod nogami, która nie potrafi wyobrazić sobie życia bez ukochanego mężczyzny i nie wierzy w lepsze jutro, w normalność. Autorka pokazuje jak wielką rolę może odegrać kochająca rodzina, jak może pomóc w przerastającej kogoś sytuacji. Powieść daje nadzieję i uczy, że trzeba mieć ją koniecznie nawet w tych najtrudniejszych momentach. Bo nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro.
Prowansja działa na Heidi jak balsam. Kobieta powoli zaczyna zauważać piękno przyrody, odzyskuje nieco równowagi i nagle znów zaczynają na nią spadać sytuacje, o których myślała, że już jej nie spotkają. Poznaje nowych ludzi, spotyka starych znajomych, docenia smaki regionalnych przysmaków. Po prostu zaczyna się cieszyć zwykłą codziennością, a kolejne dni są dla niej pełne najrozmaitszych przeżyć i zaskakujących niespodzianek . Zgadzam się z autorką powieści – szczęście to cieszenie się prostymi sprawami, małostkami – smakiem pysznego ciastka, spacerem w ciepły wieczór, zapachem ogrodu .
Powieść “Prowansalski balsam na załamane serca” niesie pogodę ducha i uczy wiary w lepsze jutro. Napisana prostym językiem jest łatwa w odbiorze i czyta się szybko. Ale zarazem niesie w sobie głębsze treści. Nie warto w życiu zamykać drzwi do swojego serca, bo tym sposobem może nas ominąć kolejne wielkie uczucie.
Prowansja jest pokazana jako uroczy zakątek szczycący się smaczną kuchnią, spokojem winnic i zapachem lawendowych pól. Piękna okładka doskonale komponuje się w treścią książki. Książka Asher to studium zranionej duszy, która powoli odsuwa od siebie żałobę i uczy się żyć na nowo. Zachęcam Was do lektury dobrej powieści obyczajowej napisanej ze smakiem. Życzę miłego pobytu w towarzystwie Heidi w malowniczej Prowansji.
Za egzemplarz powieści dziękuję serwisowi Lubimy Czytać i Wydawnictwu Literackiemu .
Studium zranionej duszy, która odsuwa żałobę? Więc coś dla mnie :-) Piękna recenzja :-)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tej książki i losów głównej bohaterki. Często wraz ze śmiercią najbliższych umiera nie tylko nasze serce ale i dusza. Nie wyobrażam sobie i nawet nie chce wyobrażać jak musiała radzić sobie z żałobą Heidi. Ten niezwykle trudny czas może czasami ciągnąc się w nieskończoność i tylko pomoc najbliższych jest w stanie pobudzić do normalności dnia codziennego. Mam nadzieję, że poznam kiedyś tę wzruszającą historię, gdyż trzeba czytać o takich rzeczach i skłaniać swój umysł do refleksji.
OdpowiedzUsuńA ja podziwiam Heidi - bo sama nie dałabym rady - chyba jednak nie pogodziłabym się z utratą męża - ale go mam i tym bardziej dzięki takim lekturom doceniam los, który nas ze sobą zetknął.
OdpowiedzUsuńDobrze jest sięgnąć od czasu do czasu po taką właśnie książkę :) Przeczytałam Twoją recenzję i zainteresuję się książką, jak tylko pojawi się w mojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, a książka kusi :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie i smutno, a ja lubię takie książki o życiu, tragediach
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się odkąd ujrzałam jej zapowiedź..:) Z każdą recenzją coraz bardziej;)
OdpowiedzUsuń