środa, 8 sierpnia 2012

Aisling Juanjuan Shen " Serce Tygrysicy"


Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania lipiec 2012
stron 376
ISBN 978-83-7839-250-7

Trudna droga do szczęścia

Już dawno nie czytałam tak bardzo wzruszającej książki,  jak "Serce Tygrysicy" - autobiografia chińskiej kobiety. Aisling urodziła się w latach 70-tych w malutkiej chińskiej wiosce, w domu bardzo ubogim. Była pierworodną córką rodziców, którzy nie stanęli na wysokości swoich rodzicielskich obowiązków. Cóż, usprawiedliwiają ich realia w jakich przyszło im żyć, choć czy bieda może być przeszkodą do kochania dziecka i okazywania mu należnych uczuć ? Już od dziecka Shen przeżywała dramat. Musiała ciężko pracować, by zdobyć miskę ryżu. Wprawdzie została posłana do szkoły (jej rodzice podobnie jak większość mieszkańców rodzinnej wioski byli niepiśmienni), ale mimo zdolności i zdobywania najlepszych stopni nikt nie doceniał wysiłku dziewczynki. Cóż, ważniejsza była walka o dobre plony ryżu, miskę strawy na kolację. Zdolnej uczennicy udaje się osiągnąć niebywały sukces - jako pierwsza z rodzinnej wsi dostaje się do kolegium dla przyszłych nauczycieli. Czeka ją po jego skończeniu praca za przysłowiową miskę ryżu, ale ambitna młoda kobieta chce od życia więcej. Po trzech latach pracy w szkole nie widzi możliwości poprawy swojego losu. Bo co jej pozostaje, jeśli nie poślubienie chłopca o podobnym statusie majątkowym i ciężka harówka do końca życia. Aisling tak nie chce ! Ona marzy o lepszym losie, o zdobyciu prestiżu społecznego jaki mogą dać tylko pieniądze. Na prowincji trudno je zarobić. Trzeba uciec na Południe, gdzie rozwija się gospodarka i możliwa jest praca w sektorze prywatnym, gdzie płace są sporo wyższe. Ale to nie takie proste. Życie w dużym mieście niesie ze sobą wiele pułapek dla biednej jak mysz kościelna dziewczyny z zapadłej prowincji. Czy ambitnej i zdolnej dziewczynie się uda ? Czy los będzie jej sprzyjał ? Czy u jej boku pojawi się kochający mężczyzna ?

"Serce Tygrysicy" to książka którą pochłonęłam z wypiekami na twarzy i łzami w oczach w ciągu jednego dnia. Bardzo, ale to bardzo wzruszyły mnie losy chińskiej dziewczyny, mojej rówieśniczki, której dzieciństwo i młodość jakże inne były od mojego i innych jej rówieśniczek z Europy czy Ameryki. Biedna, głód, złe warunki mieszkaniowe, brak oparcia w rodzinie, kłótnie rodziców, upokorzenia to to, co codziennie spotykało Aisling. Piekło z którego wydawałoby się będzie niemożliwością się wyrwać. Od dziecka 
(czemu wcale się nie dziwię) zdolna dziewczynka chciała wyrwać się do lepszego świata, w którym nie będzie głodu, zimna i niepewnego jutra. Ten cel zaczęła osiągać dzięki zdolnościom umysłu i pracy. Droga do sukcesu okazała się wyjątkowo trudna i bolesna. Shen byłoby bowiem o wiele łatwiej, gdyby miała u swego boku choć jedną osobę, która by ją kochała i wspierała, ale takowej nie było. Aisling mogła liczyć tylko na siebie. Nie raz została oszukana i wykorzystana, zdarzało się się popełnić błędy i pójść w ślepą uliczkę. Czasem wydawało się jej niemożliwym osiągnięcie wymarzonego celu i mała ochotę się poddać. Ale potrafiła wziąć się w garść, wylizać rany i znów zacząć drapać się na szczyt. Jak wiele ta kobieta przeszła ! Nie dane jej było cieszyć się młodością i dzieciństwem. Obce jej było słowo beztroska. Kolejne ciosy ją uodparniały. Łzy nie raz płynęły wartkim strumieniem z jej oczu, ale dzielna Chinka nigdy nie utonęła w ich oceanie. Za spełnienie swoich marzeń zapłaciła bardzo srogą i wysoką cenę. Oczywiście mogą pojawić się głosy krytyki, że była zbyt rozwiązła, zachowywała się niemoralnie i w sposób niegodny, ale ona tak naprawdę szukała miłości i ciepła, zrozumienia i bliskiej osoby, kogoś przy kim poczułaby się bezpieczna i spokojna o jutro. W mężczyźnie chciała znaleźć i kochanka, i partnera i ojca, którego bardzo jej w wielu momentach życia brakowało.
"Serce Tygrysicy" to wspomnienia bardzo osobiste i szczere, przed Czytelnikami ich autorka nic nie ukrywa i nic nie tuszuje. Pisze prawdę, często szokującą i kontrowersyjną, ale jak najbardziej szczerą. Shen obnaża przed nami swoje serce, opisuje bez wyjątku to, co przeszła. Osobiście ta książka mnie bardzo wzruszyła i uświadomiła mi o ile łatwiejsze było moje życie od jej. Nauczyła doceniać to co mam, ale i mieć odwagę marzyć i dążyć do realizacji tego, czego się pragnie. Gorąco zachęcam do poznania losów Aisling, a na koniec podam Wam jeszcze link do krótkiego filmiku, w którym sama autorka opowiada o sobie i swojej książce
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.



1 komentarz:

  1. Coś dla mnie, ponieważ przepadam za wszelkiego rodzaju biografiami/autobiografiami. Historie z życia wzięte zawsze chwytały mnie za serce. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń