poniedziałek, 24 lutego 2014

Eva Mozes Kor, Lisa Rojany Buccieri "Przetrwałam. Życie ofiary Josefa Mengele"


Wydawnictwo Prószyński 
data wydania luty 2014
stron 160
ISBN 978-83-7839-704-5

Ofiary Anioła Śmierci

Po lekturze tejże książki jestem i jeszcze długo będę bardzo wzruszona. Bo jakże nie być, gdy przeczytało się o losach dwóch sióstr i jednej rodziny, a w ich tle stoją tysiące osób, których spotkało to samo?
Josef Mengele to niemiecki lekarz i zbrodniarz wojenny, który ma na sumieniu tysiące ofiar na których prowadził eksperymenty medyczne. Nie wszystkie te ofiary zmarły od razu. Niektóre przeżyły, ale zostały okaleczone na całe życie. Doktor zwany Aniołem Śmierci w 1943 roku trafił do obozu w  Auschwitz. Tam uczestniczył w selekcjach przebywających Żydów - rozdzielał ich na tych zdolnych jeszcze do pracy i badań medycznych oraz tych, którzy szli wprost do komór gazowych. Prowadził również eksperymenty medyczne na karłach, bliźniętach.

Jednymi z jego ofiar były siostry Eva i Miriam Mozes, które trafiły do obozu jako dziesięciolatki. Zostały rozdzielone od rodziny i zakwaterowane w osobnym baraku. Tu przeszły prawdziwe piekło. Były chore, głodne, wycieńczone. Ich dramat trwał może niezbyt długo, ale pozostawił ślad na całe życie. Żydowskie bliźniaczki pochodziły z rumuńskiej wioski Portz. Tu przez 10 lat mieszkały na wsi i cieszyły się ciepłem rodzinnym. Mozesowie nie byli bardzo bogaci. Ciężko pracowali na roli, byli zwyczajnymi ludźmi. Najpierw zostali napastowani za to, że są wyznania mojżeszowego, potem wywieziono ich do obozu. Skonfiskowano majątek i poza Evą i Miriam zagazowano. Dziewczynki przeżyły, ale obóz został im w pamięci do śmierci. Miriam umarła szybciej, miała kłopoty z nerkami wskutek działań Mengele. 
Książka to wzruszające świadectwo o potwornościach antysemityzmu i obozowym piekle. Eva napisała ją niezwykle prosto, przekazała relację oczami dziecka. Jest ona zwyczajna i niewyszukana, ale bardzo prawdziwa, a tym samym autentyczna i niepozostawiająca żadnych niedomówień. Czytając roniłam łzy, płakałam nad losem nie tylko Evy i jej siostry, ale nad losem i innych współtowarzyszek obozowej niedoli sióstr Mozes. Jakże wiele one wycierpiały! Jak szalonym sadystą był Mengle! Gdzie zgubiło się jego sumienie? Gdzie wrażliwość na cierpienie i choroby jako lekarza? Czy tak bardzo opanowały go slogany nazizmu, że zatracił swoje człowieczeństwo?

Książka robi na czytelniku ogromne wrażenie, jest cennym świadectwem, które doskonale zastąpi niejedną lekcję historii. Opowiada o piekle, które ludzie ludziom zgotowali. W obozie było potwornie, cierpienie nie miało miary, ale mimo to nie zginęły w krematoriach ludzkie odruchy jak siostrzana miłość czy troska. Wśród takich jak Eva Mozes hitlerowcom nie udało się zabić determinacji by przeżyć. Nie jest to obszerna objętościowo książka, ale zawiera w sobie ogrom treści. Jest cenna jako historyczne świadectwo o czasach kiedy w imię nazizmu dokonywano potwornych zbrodni. Warto by po tę lekturę sięgnęli zwłaszcza ludzie młodzi, którzy dziś niekiedy zapominają i nieco lekceważą historyczną przeszłość. Jej lektura z pewnością pozwoli docenić szczęście dorastania w czasach pokoju. Książka, która wręcz wykrzykuje tezę "Nigdy więcej wojny!".

3 komentarze:

  1. Tego typu książki zawsze wywołują we mnie emocje, ale też w niewyobrażalny sposób przyciągają. Szukam świadectw, a gdy są przedstawione prawdziwie, zdecydowanie uznaję je za ciekawe. Zawsze warto sięgnąć po opisy działań wojennych, choćby po to, żeby - jak napisałaś - pamiętać o tym, by wojnie zawsze przeciwdziałać. Póki nie zapomnimy okropieństw ostatniego ogólnoświatowego konfliktu, wzbraniać się będziemy przed dopuszczeniem do podobnej sytuacji w przyszłości. I nie chodzi tylko o wojnę, ale też między innymi o okropne eksperymenty, takie jak te opisywane w recenzowanej przez Ciebie książce.

    OdpowiedzUsuń
  2. I mnie przyciągają takie opowieści, bolesne, ale ważne w nich jest każde słowo.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że straciłam bardzo dużo nie znając tej książki. Muszę się z nią zapoznać. Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń