piątek, 14 lutego 2014

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Łatwopalni"


Wydawnictwo Filia
data wydania 2013
stron
ISBN 978-83-6362-229-9

Uczucie. co przyszło nie w porę
 
Na pytanie czym jest miłość odpowiedzi może paść bardzo wiele. Jedni określą ją jako coś najpiękniejszego, co może spotkać człowieka, malkontenci mrukną, że komplikuje życie, a romantycy powiedzą, iż to ich największe marzenie - spotkać taką prawdziwą i dozgonną sercową relację z ukochaną osobą. Nie minę się chyba z prawdą jeśli dodam, że miłość jest jak ogień. Potrafi nas w moment omotać i zająć niczym płomienie pochodnię. Sprawi, że staniemy się niczym sucha trawa, niczym szczapy drewna – po prostu „łatwopalni” i nieodporni na rozum. Wygra z nim zakochane serce.
Tytuł powieści Agnieszki Ligas-Łoniewskiej jest bardzo wymowny. Idealnie opisuje i odzwierciedla stan duszy dwojga głównych bohaterów, którzy wcale nie dążą na siłę do tego, by się zakochać. Monika i Jarek są emocjonalnie poturbowani. W ich duszach panuje zamęt. Los kojarzy ich ze sobą chyba w nie za bardzo odpowiednim momencie, ale czy tak często w życiu nie bywa? Na miłość raczej nie ma rady i mocnych, ona robi z nami co chce...
Książka zabiera nas do małego, turystycznego miasteczka na Dolnym Śląsku. Tu mieszka wraz z matką Monika, nauczycielka z miejscowej szkoły. Matka i córka żyją pod jednym dachem jak pies z kotem. Nie ma między nimi serdecznej relacji, jest sucha egzystencja i brak zrozumienia. Obie panie nie potrafią ze sobą szczerze porozmawiać, dojść do jakiegokolwiek porozumienia. Dom, który zamieszkują ma gościnne pokoje, które wynajmowane są turystom. Jednym z szukających dachu nad głową przybyszów jest pewien tajemniczy i niezwykle przystojny motocyklista Jarek Minc. Jego przybycie do małego miasteczka budzi sensację wśród płci pięknej. Przyprawia o mocniejsze bicie serca, bo jest taki urodziwy i intrygujący. Prawdziwe ciacho. Nasz przybysz jednak nie jest czuły na kobiece spojrzenia. Ma smutny wyraz twarzy, jego myśli krążą gdzieś indziej i widać, iż coś gorzkiego zaprząta jego głowę... Monika i Jarek przeżyli w przeszłości coś bolesnego, traumę, która kładzie się cieniem na ich życiu. Czy może dzięki temu staną się sobie jeszcze bardziej bliscy, znajdą wspólny język i nić porozumienia? Bo Amor już strzelił...O miłości napisano już tak wiele książek. Jedni z autorów podjęli ten temat w sposób romantyczny i sentymentalny, inni pisali dramatycznie, a Ligas-Łoniewska nie poskąpiła czytelnikom emocji i realizmu. Losów głównych bohaterów autorka nie ubrała w cukierkową otoczkę, a napisała porywająco, namiętnie i wyraziście. Powieść „Łatwopalni” ma w sobie wszystko to, co sprawia, że kobieta porzuca codziennie obowiązki, zagłębia się w lekturę i zaczyna marzyć. Puszcza wodze fantazji i rozmyśla, chce znaleźć się na miejscu głównej bohaterki, by tak samo się zauroczyć, zapomnieć i zatracić, przeżyć tak cudowne chwile w ramionach  wymarzonego mężczyzny. Książce nie brak ciekawego pomysłu na fabułę, romantycznych scen, gorących uczuć i namiętności oraz dramatyzmu, który burzy szczęście. Lekturę czyta się jednym tchem i towarzyszą jej wypieki na policzkach. Jest dreszczyk emocji, są tajemnice i dramaty. „Łatwopalni” to piękna historia, opowiedziana w sposób ciekawy i emocjonalny. To książka wypełniona uczuciami, z którymi ciężko walczyć, które potrafią obezwładnić i zniewolić. To historia kobiety i mężczyzny, którzy by być szczęśliwi muszą uporać się z przeszłością. Naprawić popełnione błędy, pogromić koszmary, wybaczyć samemu sobie - co jest chyba najtrudniejsze. Ale to niesamowicie dobre, że los daje im taką szansę, która może się już nie powtórzyć. „Łatwopalni” nie są zwyczajnym tuzinkowym romansem, o którym szybko się po przeczytaniu zapomina. To powieść z przesłaniem, by nie bać się wykorzystywać dane od losu szanse. Czasem w życiu trzeba dać się ponieść emocjom, porywom serca, bo rozum niekiedy podsuwa zgubne rozwiązania. Gorąco polecam tę powieść paniom w każdym wieku. Z pewnością nie znudzi i nie rozczaruje. Bo to książka o życiu, tym prawdziwym i tym realnym. Bo to książka o miłości, która nie wszystkim się zdarza. Nie wolno jej przegapić, ani ominąć.
 Książka zrecenzowana dla portalu Lubimy Czytać.

3 komentarze:

  1. Jakoś nie mam na nią ochoty...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja chcę ją przeczytać już od dawna. :)

    Jeśli mogę mieć jakąś uwagę odnośnie zapisu recenzji - ciężko czyta się wyśrodkowany tekst. Lepiej, gdyby był tradycyjnie podzielony na akapity i wyjustowany.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tej już wiele opinii przeczytałam. W końcu należałoby ją przeczytać. Bo z każdą kolejną recenzją czuję coraz mocniejszą potrzebę szybkiego się z nią zapoznania. Tym bardziej, że ze stylem autorski jeszcze się nie zdążyłam zapoznać.

    OdpowiedzUsuń