poniedziałek, 16 lipca 2018

Anna Herbich "Dziewczyny z Wołynia"



Wydawnictwo Znak Horyzont
data wydania 2018
stron 288
ISBN 978-83-240-4291-3

O dziewczynach cudem ocalonych z rzezi

"Dziewczyny z Wołynia" to kolejna książka z popularnego i wartościowego cyklu "Prawdziwe historie". Bohaterkami publikacji są kobiety urodzone w okresie dwudziestolecia międzywojennego, niektóre kilka lat przez wybuchem II wojny światowej, inne nieco szybciej. Ich miejscem pochodzenia jest województwo wołyńskie, w którym osiedliło się wielu polskich żołnierzy, a którzy  otrzymali tam ziemię za zasługi wojenne. Ich domy zbudowano na wołyńskich wsiach, gdzie zgodnie sąsiadowali ze sobą Żydzi, Polacy i Ukraińcy. Nie brakowało też rodzin mieszanych. Do wybuchu II wojny światowej panowała zgoda. Po 17 września 1939 roku ziemię zajęli Rosjanie, a po wybuchu wojny Niemcy- Związek Radziecki władzę przejęli Hitlerowcy pod skrzydłami których ukraińscy nacjonaliści rozpoczęli prześladowania i zbrodnie na Polakach, których chciano wymordować by powstała samostijna Ukraina. 

O rzezi na Wołyniu długo się nie mówiło. A życie straciło wtedy około 100 000 naszych rodaków. Ginęli tylko dlatego, że byli takiej a nie innej narodowości. Bestialsko mordowano dzieci i kobiety, mężczyzn i starców. Nie oszczędzano nikogo. Szerzyły się zbrodnie, ludobójstwo, gwałty i rabunki. Narzędziami zbrodni były widły, siekiery i kosy. Broń palna i noże. Mordowano w domach i w polu, w kościele w trakcie nabożeństw. Życie tracili młodzi i starzy, całe rodziny. Nielicznym cudem udało się przetrwać i przekazywać świadectwo o pogromie. Wśród ocalałych były bohaterki tejże książki. Wtedy małe dzieci lub nastolatki. Dziś sędziwe staruszki w umysłach których bolesne wspomnienia nie zatarły się. Zostały na całe życie boląc i nie dając w spokoju żyć. To całkiem zrozumiałe, że to, co widziały młode oczy przeraziło i rozjątrzyło rany, które nie mogły się zagoić. 

"Dziewczyny z Wołynia" to dzieci, które były świadkami zbrodni na ich rodzicach, dziadkach, rodzeństwie, bliskich i sąsiadach, a które przeżyły by dać świadectwo. Ich relacje są bezcenne i głęboko poruszające. Autentyczne i wyciskające łzy. Odważnie przedstawiające fakty i wołające o pamięć. Ich dzieciństwo to dwa obrazy mocno ze sobą kontrastujące. Sielanka wiejskiego życia, rodzinnego ciepła i koszmar strachu, śmierci, wygnania i sieroctwa. Ocalałe dzieci z Wołynia przeżyły sporo. Na wiele lat zamknięto im usta. Dopiero po upadku komunizmu mogły wrócić w rodzinne strony i upamiętnić pomordowanych krzyżami i pomnikami. Dziewięć opisanych historii mocno chwyta za serce i daje obraz wydarzeń, które zasługują na potępienie. Dziś wreszcie mówi się o Wołyniu w Polsce otwarcie. Na Ukrainie krążą nadal dwie prawdy. 

Książka jest znakomita i godna polecenia. Dopracowana i bardzo przemawiająca. Mówią zapisane słowa, mówi przepiękna okładka. Przemawiają  kobiety, które wykazały dzielność i hart ducha. Opowiadają swoje historie prostymi słowami, które trafiają w serce i duszę, które uświadamiają co przeżyli Polacy, za to, że byli znienawidzonymi Lachami. 
Gorąco polecam. To bardzo wymowna lekcja historii, o której długo nie wolno było mówić. 

2 komentarze: