piątek, 12 lipca 2019

Edyta Świetek "Przeminą smutne dni"


Wydawnictwo Replika
data wydania 2019
stron 384
ISBN 978-83-7674-751-4
Cykl Nowe Czasy
 tom II

Smutek też ma swój początek i koniec

Lata 90-te były jak smakowanie słodko-gorzkiej pigułki. Bardziej gorzkiej niż słodkiej.
Po zmianie ustroju, po obaleniu komunizmu nowy ład okazuje się daleki od ideału. Z upływem czasu pokazuje on swoje wady i złe strony. Bezrobocie, drożyzna, brak perspektyw, niepewność jutra, brak stabilizacji, rozczarowanie działaniami polityków, afery i oszustwa osaczają i tych zwyczajnych zjadaczy chleba i tych, którym udało się zarobić trochę więcej. Panuje chaos i kręgi zatacza rozżalenie. 

W nowych czasach musi odnaleźć się rodzina Szymczaków i Pawłowskich. Pokolenie, które tuż po wojnie zasiedliło Nową Hutę jest już w wieku emerytalnym. Najmłodsi w rodzinie nie mają łatwo. Dorosłość przynosi problemy, zawody i konieczność niełatwych wyborów. Wioletta kończy muzyczną karierę, zostaje porzucona przez ojca swojego nienarodzonego dziecka i musi pogodzić się z samotnością. Na szczęście ma obok siebie rodzinę i życzliwe osoby. Gosia ma coraz poważniejsze problemy ze zdrowiem. Boryka się z anoreksją, brakiem akceptacji ze strony szkolnych rówieśników, traci najlepszą przyjaciółkę i przeżywa koszmar przez Bolesława. Marek choć ma wartościową dziewczynę jest w szponach nałogu. Renatę, którą kocha nocą na krakowskiej ulicy spotyka traumatyczne przeżycie, które kładzie się na zawsze na życiu jej i jej partnera. Świat Pawła i jego byłej żony Anny rozsypuje się w pył gdy na światło dzienne wychodzą jego nielegalne interesy. Świat bezlitośnie pędzi gdzieś do przodu, a my czytelnicy mamy okazję na powrót do szalonych, niepewnych i nieprzewidywalnych lat 90-tych XX wieku i przeżycia tych dni na nowo wraz z bohaterami serii...

Jest zachwycona jak świetnie Pani Edyta kontynuuje w kolejnej powieści losy bohaterów z familii Szymczaków i Pawłowskich. Z jakim pomysłem, świetnym umieszczeniem w konkretnej epoce wplata w ich życie wydarzenia historyczne, ekonomiczne i społeczne. Każdy z rozdziałów rozpoczyna się fragmentem muzycznego hitu tamtej epoki co jeszcze bardziej nastraja i pobudza wspomnienia. Czytanie zatem było formą podróży w czasie i znakomitej rozrywki. Powieść przeczytałam szybko i z prawdziwą przyjemnością. Jej lektura mocno mnie wzruszyło, bo nie brakło chwil trudnych i bardzo smutnych, które potwierdzają tezę, że życie to nie bajka. Uroniłam łzy nad dramatem Wiolki, żal mi było Marka, który totalnie w życiu zabłądził. Fabuła książki jest niezwykła, pełna klimatu czasów, które były po chwilach euforii niczym zimny i nieprzyjemny prysznic. Mocno zżyłam się z tym tytułem. Chciałam by długo nie dotrzeć do ostatniej strony i jak najdłużej gościć w nowohuckich domach ulubionych postaci. 
Autorka serii Nowe Czasy dowodzi, że życie przeciętnych ludzi może być piękne i bolesne, bogate w treść i niekiedy łatwo się urywa. Przedstawiony świat jest bliski każdemu, kto żył w tym okresie i musiał adaptować się do nowych reguł.
Jaka jest ta powieść? 
Bezdyskusyjnie prawdziwa, pełna przeróżnych emocji, napisana z talentem i dopracowaniem najdrobniejszych szczegółów, przemyślana i chwytająca za serce. Z pewnością tym, którzy są fanami pióra Edyty Świętek nie muszę jej polecać. Tym, którzy go jeszcze nie zasmakowali gorąco rekomenduję i z serca polecam przeczytanie książek o Szymczakach i Pawłowskich. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz