W spirali sekretów i tajemnic
Jako zagorzała miłośniczka sag rodzinnych, w których kocham się od wielu lat, dla najnowszego cyklu Edyty Świętek biję gromkie brawa. Saga Krynicka to seria w której zakochałam się na zabój od pierwszego wejrzenia. To tytuł, który perfekcyjnie trafił w mój gust i zabrał mnie w ciekawą podróż, która miała miejsce w czasie i przestrzeni. Dzięki lekturze znalazłam się w miejscu, w którym sama mieszkałam jako kuracjuszka i turystka. Krynicka Górska kiedyś zrobiła na mnie pozytywne i bardzo dobre wrażenie, a teraz wraz z bohaterami wykreowanymi przez Edytę Świętek znalazłam się tam ponownie w bardzo ciekawym przedziale czasowym. Zobaczyłam tę miejscowość w kolorze sepii, gdy nie prowadziła do niej jeszcze droga kolejowa, a uzdrowisko było w fazie początkowego rozwoju.
Matylda Adamczyk mieszka wraz z mężem w Krakowie. Oboje bardzo chcą zostać rodzicami i mieć dzieci, ale żona Seweryna miesiąc po miesiącu przeżywa rozczarowanie i wciąż nie jest przy nadziei. Ta sytuacja powoduje u mniej frustrację, złość, smutek i doprowadza ją notorycznie do łez. Jej małżonek ma dość humorów żony i jej zmiennych nastrojów. Lekarz, który bada niedoszłą mamę zaleca spokój, wyciszenie i kurację w krynickim kurorcie. Matylda wyjeżdża więc na sezon letni do uzdrowiska, gdzie poznaje Aurelię. Ta jest młodą wdową, której mąż niedawno zmarł po krótkiej chorobie. Aurelia nie zdążyła zostać mamą i mieszka z teściami w zamożnej posiadłości. Kobieta przeżywa żałobę po mężczyźnie, którego naprawdę z całego serca kochała, ale też martwi się o swoją przyszłość. Sama pochodzi z niezbyt bogatej łemkowskiej rodziny zamieszkałej w Powroźniku. Na salony trafiła dzięki mężowi. Po jego zgonie pobyt w zamożnym i szanowanym domu dziewczyny mającej wiejskie korzenie nie wszystkim w rodzinie się podoba. Wielu jest solą w oku i przeszkadza.
Matylda i Aurelia zaprzyjaźniają się ze sobą i zostają dobrymi przyjaciółkami. Los ubogaca ich relację dodatkowymi niespodziankami i odkrywa tajemnice, które przez wiele lat nie ujrzały światła dziennego. Jak potoczą się ich dalsze losy? Czy dwie młode kobiety odnajdą szczęście? Czy spełnią się ich najskrytsze marzenia?
Ta powieść będąca początkiem rewelacyjnie zapowiadającego się cyklu porwała mnie od pierwszych stron. Wsiąkłam w jej treść i zakochałam się w klimacie. Z łatwością odnalazłam się w świecie retro i pokochałam dwie główne bohaterki, których sylwetki są przepięknie wykreowane. Obie są wyjątkowe, obie są inne od siebie, obie znajdują się na życiowym zakręcie i przeżywają trudne chwile. Właśnie dlatego idealnie odnajdują się one we wzajemnej relacji i nawiązują nić szczerej kobiecej przyjaźni, która dodaje im sił do walki z przeciwnościami losu. Autorka idealnie opisuje ewolucję ich znajomości, dojrzewanie tej relacji która wskutek pewnych wydarzeń zmienia wymiar i staje się inna oraz bardziej osobista.
Akcja książki jest dynamiczna i płynie wartko niczym górski potok. Lekturę czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Jest ona nakreślona eleganckim językiem, obfituje w niespodzianki i dostarcza emocji. W treści oprócz wykreowanych w wyobraźni Pisarki bohaterów przewijają się autentyczne postaci, które przyczyniły się do powstania i rozsławienia krynickiego uzdrowiska. Autorka poświęciła też uwagę mniejszości łemkowskiej, ich kulturze, pochodzeniu, folklorowi i tradycjom. Blasku książce dodają urokliwe opisy, genialnie oddany klimat tamtych czasów oraz sekrety i intrygi. To wszystko sprawia, że od czytania trudno się oderwać, a po skończeniu pierwszego tomu natychmiast chciałoby się sięgnąć po kolejny.
Edyta Świętek stworzyła kolejną fenomenalną sagę, którą z całego serca polecam nie tylko miłośnikom tego gatunku. Jeśli go do tej pory nie kochacie, to przez lekturę tego tytułu możecie łatwo się w nim zadurzyć. Jestem pewna, że ta powieść oczaruje każdego, kto po nią sięgnie i poświęci jej swój czas. Miłej lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz