środa, 30 kwietnia 2014

Eileen Goudge "Zastępcza żona"


Wydawnictwo Świat Książki
data wydania 2014
stron 544
ISBN 978-83-7943-230-1

Zastępstwo koniecznie potrzebne

owieść wydana w serii Leniwa Niedziela zrobiła na mnie duże wrażenie. Autorka bez wahania poruszyła dość trudne tematy, a tym samym wręcz zmusiła czytelników do refleksji nad tym, co w życiu ważne oraz nad istotą miłości i małżeństwa.
Głównymi bohaterami książki jest para, która wiele lat temu ślubowała sobie bycie razem po grób, na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie. Pobrali się z wielkiej miłości. Składając słowa małżeńskiej przysięgi pewnie nie mieli zielonego pojęcia jak bardzo los ich doświadczy. Ale gdyby ktoś przepowiedział obojgu w tym radosnym dniu przyszłość, zapewne odpowiedzieliby, że uczucie pomoże im pokonać każde zło, zdać pozytywnie każdy życiowy sprawdzian.
Camille Harte dojrzała, elegancka kobieta, żona i matka dwójki uroczych dzieciaków, zawodowo zajmowała się kojarzeniem par. Prowadziła ekskluzywne biuro matrymonialne na Manhattanie. Jako nastolatka ona i jej siostra, zostały osierocone przez matkę. Ojciec, pilot, po śmierci żony niezbyt dobrze wywiązywał się z rodzicielskich powinności. Camille musiała być dla młodszej siostry niczym matka. Minęło wiele lat. Camille dostała od losu potężnego kopniaka w postaci choroby nowotworowej. Pierwsze starcie wygrała. Ją i jej rodzinę kosztowało to bardzo wiele. Udało się, ale los zadrwił znowu. Nastąpił nawrót choroby, a szanse wyleczenia zmalały praktycznie do zera. Zrozpaczona kobieta postanowiła w swoisty sposób zadbać o męża i dzieci. Jeszcze za swojego życia, którego niewiele według lekarzy zostało, zapragnęła znaleźć kobietę, która ją zastąpi. Żonę dla swojego męża oraz matkę dla swojej córki i syna. To stało się jej wielkim zadaniem na schyłek życia i marzeniem. No cóż, czasem marzenia się spełniają i trzeba uważać o czym się marzy. Tylko los jak to los lubi robić przeróżne niespodzianki...
Powieść Eileen Goudge jest rewelacyjna. Autorka w ciekawy sposób opowiada historię, która chwyta za serce i wzrusza. W trakcie lektury od razu zaczęło mnie dręczyć pytanie jak ja bym się na miejscu głównej bohaterki zachowała? Jak przyjęłabym brutalną diagnozę lekarską? Czy byłabym tak dzielna jak Camille? Czy kierowałabym się egoizmem czy raczej dobrem bliskich? Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Ale czy można zastąpić mężowi ukochaną żoną? Dużo takich dylematów dręczyło mnie w trakcie lektury. Bywały chwile w trakcie czytania, że odkładałam powieść i wiodłam sama ze sobą dyskusję. Sumowałam plusy i minusy dokonywanych przez główną bohaterkę wyborów. I niekiedy nie potrafiłam jej ocenić. Tak to bowiem czasem bywa, że mimo dobrych chęci wychodzi nieco inaczej niż zamierzaliśmy. Zamiast nieba piekło.
„Zastępcza żona” to książka o prawdziwym obliczu małżeństwa. Piękny ślub, huczne wesele to tylko preludium do prawdziwego życia we dwoje. Kroczenie razem pod rękę bywa czasem trudne, niezwykle wymagające. Pojawiają się sytuacje, które przerastają i wydają się nie do ogarnięcia. Jesteśmy tylko ludźmi, błądzimy, ale mamy swoje marzenia i plany. Los czasem je bardzo weryfikuje. Tak stało się w życiu Camille. Ta kobieta od samego początku wzbudziła moją sympatię. Kibicowałam jej w walce nie tylko z rakiem, ale i w boju o szczęście. Liczyłam na nieco inne zakończenie. Autorka wybrała jednak odmienne rozwiązanie. Czy dobre? Oceńcie już sami.
„Zastępcza żona” to książka zdecydowanie nieprzesłodzona i wyjątkowa, która mocno przyciągnęła moją uwagę. Dostarczyła emocji, wzruszeń, refleksji, łez. To lektura o sile uczuć, o kobiecej determinacji i dylematach moralnych. Powieść gloryfikuje moc więzów rodzinnych, siłę miłości, która niekiedy musi zdawać bardzo trudne egzaminy. Znalazłam w niej też piękną sentencję, którą na koniec pozwolę sobie przytoczyć: Każdy dzień to prezent, każdy moment jest łaską. Trzeba się cieszyć, a nie narzekać. Gorąco polecam przeczytanie nawet najbardziej wymagającym miłośnikom lektur obyczajowych.
Książka zrecenzowana dla portalu Lubimy Czytać.

4 komentarze:

  1. Zastanawiałam się poważnie nad zakupem powieści. Wcześniej nie trafiłam na żadną recenzję tej książki, ale teraz, jak już poznałam pierwszą, tak dobrą opinię, to wiem, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam wiele dobrego o tej książce i chyba w końcu się na nią skuszę. Co prawda lekkie powieści obyczajowe do mnie nie przemawiają, myślę jednak, że tutaj nie znajdę infantylizmu, który tak mnie denerwuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. juz jak czytałam zapowiedź wiedziałam, że chcę przeczytać. Ty mnie utwierdziłaś w tym pragnieniu

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od jakiegoś czasu jestem zainteresowana tą książką i mam nadzieję, że w końcu na nią "trafię" i przeczytam, bo wydaje się być naprawdę dobra. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń