poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Lidia Woźniak "Pod włoskim niebem"


Wydawnictwo Novae Res
data wydania 2014
stron 132
ISBN 978-83-7942-153-4

Z życia opiekunki seniorów

Nastały paskudne czasy. W Polsce panuje spore bezrobocie. Moim zdaniem o wiele wyższe niż podają oficjalne statystyki. Tysiące ludzi w różnym wieku opuszcza nasz kraj i szuka lepszego życia poza Polską. Są wśród nich i młodzi, którzy nie mając żadnych perspektyw a chcą godnie żyć, ale i ludzi w średnim wieku, których zwolniono lub też tacy, którym głodowa najniższa krajowa nie starcza na życie. Wiele Polek podejmuje na Zachodzie pracę jako opiekunki osób w podeszłym wieku. Zwykle pracują w Niemczech, Szwajcarii czy Włoszech. Ich praca jest tylko na pozór łatwa. W rzeczywistości to zajęcie wymagające odpowiednich predyspozycji psychicznych, fizycznych, cierpliwości czasem wręcz anielskiej. To praca niezwykle odpowiedzialna i trudna, choć w miarę dobrze płatna. O polskich opiekunkach mówi się wiele i dość dobrze. O samym zajęciu krążą przeróżne mity. Jedne panie sobie pracę chwalą inne po jakimś czasie ją porzucają. 

Książka "Pod włoskim niebem" autorstwa Lidii Woźniak opowiada o pracy badante(opiekunki) w różnych rejonach Włoch. Pani Lidia spędziła tam z przerwami kilkanaście lat. Pracowała w różnych domach i opiekowała się różnymi osobami. Do wyjazdu zmusiła ją ekonomia. Pierwszy raz był oczywiście najtrudniejszy. Autorka jechała tam ze słabą znajomością języka, nie miała pojęcia chyba jak każdy co ją czeka. Rozstaniu z rodziną towarzyszyły łzy. Potem było już oczywiście łatwiej, co nie znaczy, że jak po maśle. 
Niezbyt gruba książeczka to autentyczna i do bólu prawdziwa relacja z życia opiekunki. Pełna różnych wydarzeń, niespodzianek, emocji. Autorka doskonale oddała realia jakie są związane z opieką nad osobami starszymi. Nie zawsze jest to zajęcie wdzięczne, często pojawia się stres. Pobytom poza rodzinnym domem towarzyszy też tęsknota za rodziną. Inny kraj, inne realia, inny język, kuchnia i otoczenie. I świat ludzi chorujących, którzy niekiedy potrafią być przykrzy, złośliwi, niecierpliwi. 
Książkę to coś na wzór i pamiętnika i zarazem poradnika dla osób, które chcą wyjechać i pracować w takim zawodzie. Autorka bez ogródek opisuje jego blaski i cienie. Ta publikacja to też refleksje Pani Woźniak na współczesną sytuacją w Polsce. W przerwach wspomnień padają ostre słowa krytyki wobec tego co się w naszym kraju dzieje. Niestety Pani Lidia ma całkowitą rację. Polakom po przemianach ustrojowo- gospodarczych żyje się coraz gorzej. Nie ma chyba dziedziny życia by szło ku dobremu. 
Reasumując książka jest ciekawa, realna i prawdziwie obrazuje dzisiejszą smutną niestety rzeczywistość. Jej autorka należy do grona współczesnych siłaczek, które poświęcają się i podejmują spore wyzwania. Należy im się za to szacunek.

3 komentarze:

  1. Kiedyś zarzekałam się, że nigdy nie wyjadę do pracy poza granice naszego kraju, z perspektywy czasu sama już nie jestem niczego pewna. Książkę chyba muszę podarować siostrze, która jest w Anglii:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak w Polsce się coś nie zmieni to nasz kraj umrze śmiercią naturalną. Jako że mieszkam na ścianie wschodniej to widzę jak na dłoni ile osób wyjechało i planuje wyjazdy. Sama się nie zarzekam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam takie siłaczki, więc chętnie przybliżę sobie historię pani Lidii.

    OdpowiedzUsuń