Wydawnictwo Filia
data wydania 2016
stron 350
ISBN 978-83-8075-092-0
Stara miłość jest jak narkotyk
Los
nie jest sprawiedliwy. Jednym daje dużo, innym skąpi szczęścia. Ci,
którzy wiele otrzymują często tego nie doceniają. Farciarze nie potrafią
wielokrotnie docenić spokojnej codzienności, stabilizacji i życiowej
równowagi. Chcą od życia więcej. Chcą adrenaliny, motyli w brzuchu i
ekscytujących fajerwerków. Podnieca ich gra w rosyjską ruletkę z losem.
Nierzadko nie doceniają wysokości stawki o jaką toczy się rozgrywka i
mimo świadomości, a niekiedy pewności ryzyka spadają na życiowe dno. A
przecież wystarczyłaby chwila zastanowienia, refleksji, odrobina
rozsądku, by uratować swój mały świat.
Popularne media społecznościowe każdego dnia ułatwiają ludziom kontakt ze sobą. Sprawiają, że bez trudu można odszukać osoby, z którymi dawno straciło się kontakt, choćby były na drugim końcu świat. Wystarczy nacisnąć parę klawiszy w laptopie, by skreślić kilka słów i maszyna zostaje wprawiona w ruch. Wystarczy, tak jak bohaterka najnowszej książki Magdaleny Witkiewicz wystukać „Cześć, co słychać?”, a życie może zmienić się nie do poznania, niestety czasem nie tak jak byśmy chcieli...
Zuzanna ma kochającego i dobrego męża, który dba o nią i ich dzieci. Są ze sobą już szmat czasu i niekiedy dopada ich rutyna. Jak wiele par na tym etapie związku mijają się, nie mają dla siebie przez codzienną gonitwę zbyt dużo czasu. Motyle już odleciały z brzucha, fajerwerki zgasły. Spotkanie z przyjaciółkami ze szkolnej ławy powoduje powrót do wspomnień. Zuza wraca myślami do lat szkoły i chłopaka, który był jej pierwszą miłością. Z perspektywy lat idealną i wielką, bez wad i usterek. Nawiązuje z nim kontakt internetowy i okazuje się, że ciepłe uczucia nie wygasły. Dochodzi do spotkania, które zmienia wszystko.
Najnowsza książki uwielbianej przez rzesze fanów Magdaleny Witkiewicz to opowieść o Zuzannie, kobiecie w połowie życia, która czuje się znudzona codziennością i marzy, by znów poczuć to, co u progu dorosłości. Choć się do tego nie przyznaje boi się przekroczenia magicznej czterdziestki i chce zatrzymać biegnący czas. Wydaje jej się, że pierwsza miłość była tą jedyną i potajemnie spotyka się Pawłem. Zuzanna jest przekonana, że w pełni panuje nad sytuacją, że kilka spotkań nie zaszkodzi, że swoim zachowaniem nie skrzywdzi męża i dzieci. Ulega złudzie, że jej małżeństwu nie może zagrozić niewinny flirt. I w pewnym momencie sama się gubi, traci kontrolę nad emocjami i uczuciami. Serce igra z rozumem, emocje sięgają zenitu. Gdy koleżanki Zuzy układają sobie życie ona podkłada pod swoją rodzinę dynamit. Czy odpalony lont doprowadzi do wybuchu? To pytanie nurtowało mnie, a emocje sięgały zenitu. I tak było do samego końca. Ta powieść zaprzątnęła moją uwagę od początku do ostatniego zdania. To lektura wyśmienita i wspaniale napisana idealna dla mężatek z pewnym stażem, które los z pewnością nie jeden raz kusi, by zaszaleć, by wziąć sobie urlop od codzienności i przeżyć niesamowitą przygodę. Czy warto? To już kluczowy temat do dyskusji dla tych, którzy sięgną po tę książkę. „Cześć, co słychać?” to historia, która może przydarzyć się każdej z nas. To przestroga przed pochopnym kładzeniem na szali wszystkiego, co się ma. To gorący tytuł tej wiosny, który z pewnością wielu przypadnie do gustu. Autorka z banalnej historii stworzyła ciekawą fabułę, która pochłonęła mnie w stu procentach. Polecam z całego serca.
Moja ocena 9/10.
Popularne media społecznościowe każdego dnia ułatwiają ludziom kontakt ze sobą. Sprawiają, że bez trudu można odszukać osoby, z którymi dawno straciło się kontakt, choćby były na drugim końcu świat. Wystarczy nacisnąć parę klawiszy w laptopie, by skreślić kilka słów i maszyna zostaje wprawiona w ruch. Wystarczy, tak jak bohaterka najnowszej książki Magdaleny Witkiewicz wystukać „Cześć, co słychać?”, a życie może zmienić się nie do poznania, niestety czasem nie tak jak byśmy chcieli...
Zuzanna ma kochającego i dobrego męża, który dba o nią i ich dzieci. Są ze sobą już szmat czasu i niekiedy dopada ich rutyna. Jak wiele par na tym etapie związku mijają się, nie mają dla siebie przez codzienną gonitwę zbyt dużo czasu. Motyle już odleciały z brzucha, fajerwerki zgasły. Spotkanie z przyjaciółkami ze szkolnej ławy powoduje powrót do wspomnień. Zuza wraca myślami do lat szkoły i chłopaka, który był jej pierwszą miłością. Z perspektywy lat idealną i wielką, bez wad i usterek. Nawiązuje z nim kontakt internetowy i okazuje się, że ciepłe uczucia nie wygasły. Dochodzi do spotkania, które zmienia wszystko.
Najnowsza książki uwielbianej przez rzesze fanów Magdaleny Witkiewicz to opowieść o Zuzannie, kobiecie w połowie życia, która czuje się znudzona codziennością i marzy, by znów poczuć to, co u progu dorosłości. Choć się do tego nie przyznaje boi się przekroczenia magicznej czterdziestki i chce zatrzymać biegnący czas. Wydaje jej się, że pierwsza miłość była tą jedyną i potajemnie spotyka się Pawłem. Zuzanna jest przekonana, że w pełni panuje nad sytuacją, że kilka spotkań nie zaszkodzi, że swoim zachowaniem nie skrzywdzi męża i dzieci. Ulega złudzie, że jej małżeństwu nie może zagrozić niewinny flirt. I w pewnym momencie sama się gubi, traci kontrolę nad emocjami i uczuciami. Serce igra z rozumem, emocje sięgają zenitu. Gdy koleżanki Zuzy układają sobie życie ona podkłada pod swoją rodzinę dynamit. Czy odpalony lont doprowadzi do wybuchu? To pytanie nurtowało mnie, a emocje sięgały zenitu. I tak było do samego końca. Ta powieść zaprzątnęła moją uwagę od początku do ostatniego zdania. To lektura wyśmienita i wspaniale napisana idealna dla mężatek z pewnym stażem, które los z pewnością nie jeden raz kusi, by zaszaleć, by wziąć sobie urlop od codzienności i przeżyć niesamowitą przygodę. Czy warto? To już kluczowy temat do dyskusji dla tych, którzy sięgną po tę książkę. „Cześć, co słychać?” to historia, która może przydarzyć się każdej z nas. To przestroga przed pochopnym kładzeniem na szali wszystkiego, co się ma. To gorący tytuł tej wiosny, który z pewnością wielu przypadnie do gustu. Autorka z banalnej historii stworzyła ciekawą fabułę, która pochłonęła mnie w stu procentach. Polecam z całego serca.
Moja ocena 9/10.
Mam ten tytuł w moich czytelniczych planach :)
OdpowiedzUsuń