Wydawnictwo Znak litera nova
data wydania marzec 2012
stron 344
ISBN 978-83-240-1656-3
Wyjątkowa farma na świecie.
Gdyby do niedawna ktoś zapytał mnie,co to jest Trupia Farma odpowiedziałabym bez wahania, że to pewnie tytuł jakiegoś mrocznego horroru pełnego zombie lub tytuł książki w podobnym stylu. Po lekturze książki Bassa jednak wiem, iż takie miejsce istnieje naprawdę. W amerykańskim stanie Tennessee istnieje niewielki zakątek ziemi, gdzie prowadzone są bardzo potrzebne dla celów nauki badania. Założycielem Trupiej Farmy jest bardzo utalentowany antropolog Bill Bass. A sam pomysł na prowadzenie takiego ośrodka badań narodził się z porażki naukowca. Zdarzyło mu się bowiem popełnić dość sporą pomyłkę w oszacowaniu daty śmierci pułkownika Shy'a. Różnica w czasie wynosiła ponad 100 lat. I tu Bass wpadł na pomysł,by stworzyć ośrodek naukowy w którym prowadziłby on różne eksperymenty naukowe na ludzkich zwłokach. Wyniki tych badań miałby służyć wyłącznie nauce i pomagać w rozwiązywaniu skomplikowanych zagadek zabójstw nie tylko dokonywanych współcześnie, ale i wyjaśniać pewne nie do końca rozwikłane sprawy sprzed wielu lat. Początki tego projektu były bardzo skromne.Jednak rezultaty działania tej farmy doprowadziły do sporego przełomu w współczesnej kryminalistyce i ją zrewolucjonizowały.
Oczywiście nie obeszło się bez protestów okolicznych mieszkańców - cóż wcale im się nie dziwię, bo kto chciałby,aby u jego sąsiada na posesji rozkładały się ludzkie zwłoki ?
Cały eksperyment może też wywołać spór czy etyczne jest takie wykorzystywanie ludzkich zwłok po śmierci zamiast im pozwolić spocząć spokojnie w ziemi. Moim zdaniem nauka rozgrzesza takie działania. Bo to lepsze wyjście niż skazanie kogoś niewinnego zbrodni czy pozwolenie zabójcy uniknięcia kary.
A czym konkretnie zajmuje się Bill Bass? Otóż antropolog badał mi. in. dokładnie proces rozkładu ludzkiego ciała - jak przebiega on w wodzie, jak w samochodzie a jak w ziemi itd.
Książkę czytałam z dreszczykiem i często z gęsią skórką. Owszem autor opowiada bardzo ciekawie o swojej pracy, która jednak jest jakby to ująć delikatnie nieprzyjemna. Niemniej jednak Bass traktuje ją jak pasję. Sama chyba nie potrafiłabym wykonywać takie eksperymenty. I tu podziwiam gospodarza Trupiej Farmy za predyspozycje psychiczne do zawodu.
Lektura jest pełna sensacyjnych opowieści o różnych tajemniczych przypadkach morderstw, dziwnych zagadek.
Czyta się je jak kryminalne opowiastki. Ale one jednak zdarzyły się naprawdę.
Dlaczego warto poświęcić czas tej książce ?
Zachęcam szczególnie do lektury osoby lubiące czytać książki z trupami w tle. Bo w opowieściach Bassa poznacie od podszewki pracę antropologa, specjalisty, który w cieniu laboratorów i ośrodków badawczych przeprowadza czasem bardzo żmudne i monotonne eskperymenty medyczne, które wykorzystuje potem błyskotliwie policja.
Dodam tylko, że z jednej strony bałam się nieco czytać "Trupią Farmę " wieczorem ze względu na to, by jej treść mi się nie śniła, ale z drugiej strony lektura mnie bardzo wciągnęła i zaciekawiła. Suma sumarum czytałam dość długo tę książkę, ale nie żałuję jej poświęcenia swego czasu.
Wycieczka na Trupiej Farmie to przysparzająca naprawdę mocnych wrażeń przygoda. Przekonajcie się sami !
Wycieczka na Trupiej Farmie to przysparzająca naprawdę mocnych wrażeń przygoda. Przekonajcie się sami !
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawictwu Znak litera nova.
Słyszałam już o Trupiej Farmie i chętnie dowiedziałabym się więcej, dlatego będę intensywnie rozglądać się za tą książką:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Lubię mocne wrażenia w książakach, ta książka taka jest, będę polować
OdpowiedzUsuńChodzi za mną odkąd ją zobaczyłam. Muszę ją przeczytać to zdecydowanie coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Już się wystraszyłam, że to jednak książka o zombie, za którymi nie przepadam - ale po doczytaniu recenzji do końca "Trupia Farma" wydaje się być książką wartą chwili uwagi ;)
OdpowiedzUsuńJestem jej strasznie ciekawa ;D Od początku wydania mnie intryguje ;)
OdpowiedzUsuń