wtorek, 16 października 2012

Jolanta Kwiatkowska "Przewrotność dobra"

Wydawnictwo Dobra Literatura
data wydania 2012
stron 280
ISBN 978-83-93290-8-3
 
Między dobrem a złem
 
Czym jest dobro? Istnieje pewnie jego bardzo wiele definicji. Osobiście za dobro uważam to, co nie jest złem. A więc dobro to przeciwnik zła. Ale tak konkretnie w indywidualnej sprawie trzeba się czasem nieźle nagłowić, by znaleźć to,co dobrem jest, a to co nim nie jest. A granica między dobrem a złem bywa czasem bardzo, ale to bardzo krucha, cienka i trudna do ustalenia.
Szukając dobra i zła często oceniamy: to jest in plus, a to zasługuje na potępienie. Jakże łatwo jest oceniać, jak łatwo wydawać pochopne sądy, jak łatwo skrzywdzić!
Tym razem będę Was gorąco zachęcać do sięgnięcia po najnowszą powieść Jolanty Kwiatkowskiej, autorki już znanej, mającej w dorobku kilka lektur. Czytałam "Rozsypane wspomnienia", ale to zdecydowanie inna książka o tej najnowszej. Lżejsza i bardziej relaksująca. "Przewrotność dobra" to powieść bardziej złożona, kontrowersyjna i nieco trudniejsza w odbiorze, ale mająca swoje mocne atuty i walory. I naprawdę warto się w nią zagłębić. Dla mnie to lektura wyjątkowa dlatego, że w głównej bohaterce rozpoznałam osobę ze świata realnego, której sytuacja życiowa była i jest w wielu punktach zbieżna z przeżyciami Doroty.
 Kim jest ta kobieta?
 To zwyczajna dziewczynka, która miała być prezentem dla pierworodnego synka, miała być wymarzonym młodszym braciszkiem. Niestety zamówienie na chłopczyka się nie zrealizowało. Na świat przyszła dziewczynka, która nie była kochana ani przez Krzysia ani przez rodziców. Od samego początku traktowano ją jak czarną owcę i wyrzutka właściwie bez żadnego powodu. I tak od dzieciństwa Dorota  miała być służącą i poddaną, stworzeniem niższego rzędu, które pojawiło się na tym łez padole w celu posługi i bycia obiektem do wyżywania się. Ciężkie i smutne było dorocine dzieciństwo. To pasmo nieustających poniżeń i bólu, niezrozumienia i odepchnięcia. To brzemię nie mające nic wspólnego ze słodyczą. Aż pewnego dnia Krzyś poszedł popływać i wskutek wypitego alkoholu ......................
Ani słowa więcej nie zdradzę. Polecę lekturę książki, która robi spore wrażenie, bo "grzeczną i słodką opowiastką nie jest"!
To książka  opowiadająca historię kobiety od dziecka zdanej na siebie, którą mamiono sloganami o spełnianiu dobrych uczynków jedynie po to, by ją wykorzystywać. Czynili to bez zmrużenia oka rodzice, brat i ksiądz. A ona zaciskała zęby i marzyła, by nareszcie któregoś dnia stać się wolna od tych, którzy ją tak krzywdzili. Dorota musiała sama sobie radzić, była zdana tylko na siebie i właśnie tu należy szukać przyczyn jej wyrachowania i tupetu. To zło, negatywne przeżycia i brudy tego świata ukształtowały jej charakter. Dorota z pewnością byłaby innym człowiekiem, gdyby przyszła na świat w kochającej się rodzinie oczekiwana i wytęskniona. Życie nauczyło ją parcia do przodu, wykorzystywania każdej sytuacji, by coś dla siebie dobrego uszczknąć. Negatywne przeżycia nieco uśpiły jej sumienie, nauczyły przebiegłości i życiowego survivalu. Bez tych cech z pewnością by nie przeżyła, nie spełniła marzeń. Pozornie łatwo byłoby ją ocenić jako wyrachowaną kobietę, która bez zmrużenia oka prze do celu. Ale gdy poznamy ją od podszewki, gdy zerkniemy do jej duszy i serca to łatwo zrozumiemy dlaczego postępowała tak a nie inaczej. Dorota stała się jak bluszcz, który umie ułożyć swe pnącze tak, by rosnąć dalej. Ona często robiła dobrą minę do złej gry, by zdobyć jakąś rzecz czy zrealizować marzenie. Z książki płynie dla mnie bardzo treściwy morał, by nie oceniać kogoś pobieżnie, by spojrzeć na fakty jakie kierowały postępowaniem danej osoby.
 Dobro podobnie jak i zło niejedno ma imię. Ponoć właśnie dobrem piekło wybrukowano. Bo tak to w życiu jest, że czasem chcemy dobrze, a wychodzi dokładnie odwrotnie.
 
"Przewrotność dobra" to książka odważna, napisana bez zasłonek, pokazujące życie bez cukru i lukru. Nie brak w niej seksu, ciemnych stron ludzkich charakterów i kontrastów jakich pełne jest życie. Powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie i pokazała inne oblicze prozy kobiecej. To lektura nie tylko dla pań, ale z pewnością dla czytelników dojrzałych. Pełna emocji, kontrowersji, dobra i zła. Dokładnie taka jak życie.............
Długo się zastanawiałam jak ja sama postępowałabym na miejscu Doroty, czy byłabym bardziej uległa, czy może wyrosłaby ze mnie wstrętna i wyrachowana modliszka. Autorka losami swojej bohaterki nawiązuje do baśni Andersena "Calineczka". To bardzo ciekawe odniesienie, plastyczne i pobudzające wyobraźnię. Ale nie sądźcie, że znajdziecie w tej powieści sielankę. Z pewnością nie!
Czy Dorotę można uznać za zdemoralizowaną manipulatorkę?
 Długo mnie ta myśl nurtowała. Bo w sumie i tak i nie. A jeśli tak, to ma ona wiele argumentów na swoje usprawiedliwienie.
 Ile z tych przebojowych kobiet, które robią w dzisiejszym świecie kariery chowa w sobie takie brudne tajemnice jak Dorota? Myślę, że wiele.
 Czy zło jaki dotyka to wystarczający powód, by iść po trupach do celu?
Chyba odzywa się w nas pierwotny instynkt przetrwania. I daje dowód temu, że chyba Darwin miał rację i od małpy pochodzimy. Cokolwiek by nie pomyśleć, do jakich by refleksji nie dojść powieść jest naprawdę godna polecenia. Książka bardzo ambitna - dlatego gorąco ją polecam.
 
Za egzemplarz recenzyjny składam podziękowania Autorce i Wydawnictwu Dobra Literatura.

3 komentarze: