środa, 27 lipca 2022
Katarzyna Zyskowska "Szklane ptaki"
poniedziałek, 28 marca 2022
Sofi Oksanen "Psi park"
Cień przeszłości bywa czasem ogromnym balastem
"Psi park" to moje pierwsze spotkanie z piórem Sofi Oksanen, cenionej przez czytelników pisarki o fińsko-estońskich korzeniach. Jej powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie i wprawiła w spore osłupienie. O ile nie mam wątpliwości co do oceny tej lektury, o tyle nie potrafię ocenić jej głównej bohaterki z której losem splecione jest życie innej młodej kobiety. Nie mam jakiegoś skomplikowanego kręgosłupa moralnego, ale postępowania Oleńki, ukraińskiej dziewczyny, która chciała wyrwać się z jarzma biedy, nie jestem w stanie otaksować. Z jednej strony rozumiem co nią kierowało, z drugiej mimo wszystko nie powinna zejść na drogę, którą wybrała, a która szczęścia i zadowolenia jednak jej nie dała. Doskonale wiem, że jest ona tylko symbolem wielu, naprawdę wielu młodych Ukrainek, które nie chcą szarpać się z życiem i brakiem środków finansowych.
Życie Oleńki nigdy nie było usłane różami. Nie zaznała dostatku, jej rodzice nie byli majętni, doświadczała za to zmian adresu i przeprowadzek. Mimo to jej rodzinie ciągle skromnie się powodziło. Po śmierci jej ojca matka dziewczyny zamieszkała z jej ciotką, a Oleńka postanowiła wyrwać się z dobrze znanego jej marazmu i niedostatku. Spróbowała swoich sił w modelingu, a potem weszła w świat biznesu związanego z surogacją. Tam zaczęła zarabiać niezłe pieniądze, ale i jej życie splątało się i silnie pogmatwało. Było nieciekawie na tyle, że musiała uciec do Finlandii, zamieszkać w Helsinkach i pracować jako sprzątaczka. I nagle w jej życiu pojawiła się kobieta z przeszłości, która zburzyła jej jako taki spokój...
"Psi park" to książka przede wszystkim naładowana emocjami i sekretami. Tu na początku właściwie nic nie jest jasne i klarowne, a czytelnik czuje się jak w gęstym lesie, w gęstwinie drzew w której nie ma żadnej ścieżki, po której można się bezpiecznie poruszać. Wszystko, dosłownie wszystko jest tajemnicą, a fabuła krąży w dwóch przestrzeniach czasowych, pomiędzy którymi w życiu głównej bohaterki wiele się wydarzyło. Czytając, strona po stronie, odkrywamy życie młodej dziewczyny, której bagaż jest naprawdę ciężki. Idąc przez życie Oleńka mając całkiem dobre intencje popełnia błędy, potyka się i upada. Pracuje w agencji, której fundamentem działalności jest dziedzina kontrowersyjna moralnie, która działa gdzieś na granicy moralności. Na Ukrainie jest prawnie dozwolona, ale na ile człowiek jest w stanie kupczyć częścią siebie, swego ja, swego ciała? Czy świadome rodzenie dzieci innym jest dobre? Zwłaszcza jeśli robi się to przede wszystkim dla pieniędzy?
"Psi park" to książka, która pokazuje w świetle dziennym pewne bardzo kontrowersyjne i dyskusyjne sprawy : płatne surogactwo, nielegalne operacje, handel ludzkimi komórkami, a w końcu przemoc, siłę i podejrzane interesy oraz działalność na granicy prawa. Autorka wyraziście pokazuje kontrasty jakie panują w Europie na początku XXI. Świat biedy i bogactwa, w którym prawie wszystko jest na sprzedaż i prawie wszystko można kupić. Przez fabułę przewija się najnowsza historia Rosji i Ukrainy, konflikt o wschodnią część państwa ze stolicą w Kijowie. Czytając tę powieść, której premiera miała miejsce w 2019 roku, właśnie teraz patrzymy na ukazany całokształt jeszcze głębiej i wrażliwiej. To na pewno książka niezapomniana, trudna w odbiorze, ale i taka od której naprawdę trudno się oderwać i wobec treści której nie można być obojętnym. Autorka stopniowo dawkuje w niej odkrywanie sekretów, trzyma czytelnika w napięciu i dostarcza mu naprawdę silnych emocji i wrażeń. Warto sięgnąć po ten tytuł, a ja go z serca polecam.
piątek, 3 grudnia 2021
Igor Rakowski-Kłos "Dzień przed. Czym żyliśmy 12 grudnia 1981?
wtorek, 3 marca 2020
Angela Hunt "Królewskie piękno. Estera"
czwartek, 2 stycznia 2020
Paulina Jóźwik "Strupki"
wtorek, 12 listopada 2019
Katarzyna Michalak "Uśmiech losu"
poniedziałek, 27 sierpnia 2018
Agata Jakóbczak "Transformersi. Superbohaterowie polskiej reklamy 80.-90."
wtorek, 24 lipca 2018
Gillian Flynn "Ostre przedmioty"
czwartek, 18 sierpnia 2016
Magda Stachula "Idealna"
niedziela, 6 grudnia 2015
Katarzyna Michalak "Sekretnik czyli przepis na szczęście"
To, co ciągle nam umyka, to, co stale gonimy to uciekający czas. Nikt go nie zatrzymał i mamy go ograniczoną ilość. Bo nasze życie trwa konkretną liczbę dni. Masz marzenia? No pewnie, bo kto ich nie ma! Nie czekaj, spełniaj je! Bo czas płynie!
Powyższe przemyślenia urodziły się w moim umyśle po lekturze "Sekretnika" Katarzyny Michalak, po który sięgnęłam właśnie ze względu na nazwisko jego Autorki. Od razu dodam, że ja niezbyt często czytam poradniki, a jeśli już po nie sięgam to powtarza się pewien schemat. Od początku do końca zawsze, tak dokładnie - ZAWSZE polemizują z czytaną treścią. Przykładam swoje poglądy do tego, co zawiera dana publikacja i porównuję sobie. Zwykle to jest ostra polemika, czasem wręcz kłótnia. Jak było z "Sekretnikiem"?
Pierwsze, co zrobiło na mnie wrażenie to piękne wydanie. Takie nietypowe pod względem rozmiaru książki, która przypomina pamiętnik. Śliczna okładka, piękna kolorystyka, złocone litery - brawo dla Wydawcy. Nie przypominam sobie lepiej wydanej książki w tym roku. No dobrze, zaraz pojawią się głosy, że książka to nie okładka i... itd.
Zatem zajmę się treścią. To już tradycja, że żaden autor poradnika nie trafił do mnie w 100%. W tym konkretnym wypadku też tak było. Były fragmenty z którymi się zgadzam, ale były i takie które ... Ok, dlaczego piszę o "Sekretniku" jak o poradniku? Bo dla mnie taka właśnie jest ta książka. To doradca jak żyć lepiej i spełniać swoje marzenia. Wychodzę z podobnego założenia jak Katarzyna Michalak, że najpierw trzeba wiedzieć czego się chce tzn. o czym marzymy. Lista konieczna, marzenia trzeba weryfikować. One mają prawo się zmieniać, czasem nawet po dyktando i potrzeby chwili. A potem trzeba myśleć jak zabrać się do ich realizacji. Odnośnie treści chwilami lektura mnie ciekawiła, ale i były momenty, gdy ... czułam się nieco skonsternowana. Może to i dobrze, bo nie każdy jest taki sam, nie każdy tak samo myśli, nie każdy musi być kalką drugiego.
Ta publikacja podobała mi się i chwilami nużyła. Ale przeczytałam ją dokładnie do końca. I mimo, że nie zawsze miałam spójne zdanie z Panią Kasią wiele z lektury wyniosłam. Ba, jak szybko, jak błyskawicznie zaczęłam to wcielać w życie. Bo czas nam dany jest tak krótki. I to przede wszystkim zrozumiałam dogłębnie. Zabrałam się za pewne plany i projekty, które zalśniły w mojej głowie, zaczęłam żyć każdą minutą i mam nadzieję, że w tym wytrwam. Że przeżyję swój czas jeszcze bardziej intensywnie, mocno, na maksa. Bo tak właśnie trzeba. Bo to filozofia stara jak świat, a bardzo słuszna.
Nie można narzucić odbioru takiej właśnie książki w sposób jednolity i schematyczny. Każdy jest inny i powinien odbierać rady najlepiej dla swojej osoby. Bardzo się cieszę, że przeczytałam "Sekretnik". Mnie pomógł od razu i konkretnie, choć nie ocenię najwyżej tej książki.