Wydawnictwo Novae Res
data premiery czerwiec 2015
stron 224
ISBN 978-83-7942-697-3
Miłość wszystko zwycięża!
Trzecia i ostatnia część cyklu z Chorwacją i lawendą w tytule już za mną. Szkoda, że to już koniec. III tom serii jest najlepszy, a na pierwszym planie znajduje się najmłodsza ze sióstr Skotnickich Gabriela, która mieszka wraz z synkiem w słonecznej Chorwacji. Pracuje w hotelu jako masażystka. Tylko jej gorąca miłość ostygła. Związek z Ivo rozpadł się. Para ma ze sobą poprawne stosunki, ich synek Dario rośnie. Gabi nie jest jednak szczęśliwa. Bo wie, że nigdy nie przestała kochać ojca swego dziecka. I gdzieś w głębi duszy pragnie znów go odzyskać, choć sama nie ma odwagi się do tego przyznać. Bo Gabi kocha Ivo bardzo mocno... Mimo wszystko kocha...
Trzeci tom cyklu z lawendą w tytule to książka mocna, pełna emocji, która poruszyła mnie do głębi. Bo jestem osobą bardzo wrażliwą, która ma romantyczną duszę i od lat uważa, że każda niespełniona miłość to wielka strata dla tych, których serca biją ku sobie, a mimo to nie są oni razem. Gabriela pokochała od pierwszego wejrzenia miłością szaloną, gwałtowną ale i prawdziwą. Jednak nie potrafili się z Ivo dogadać. Tak to już w życiu jest, że czasem nie wystarczy ambaras by dwoje chciało na raz. Czasem to za mało. Czasem do związku ktoś się wkrada. Wcale nie ta trzecia - kochanka czy trzeci - kochanek. Czasem jest to ktoś z rodziny, nadopiekuńczy rodzic, nadwrażliwy przyjaciel, pozornie tylko ktoś niezwykle "życzliwy" i burzy, niszczy, robi spustoszenie.
Tak zgubili się Gabi i Ivo. Gdy czytałam o ich perypetiach zrobiło mi się potwornie ich żal. Bo w sumie przez głupotę, nieporozumienia, mącenie fałszywego przyjaciela rozprysło się ich szczęście, pokrzyżowały plany. A znaleźć ponownie się wcale nie jest tak łatwo. To właśnie o szukaniu jest ta powieść. O szukaniu i odnajdywaniu się w dżungli życia. O odbudowywaniu wzajemnych relacji. Autorka pięknie przedstawiła perypetie Polki i Chorwata. Ich życie toczy się w uroczej południowej scenerii. Tak, uroczej Chorwacji, magicznej wyspy Korculi w tym tomie nie brakuje, a brakowało w tomie drugim.
Lektura szybko podbiła moje serce. Zapomniałam o rozczarowaniu poprzednim tomem i dałam się ponieść fabule. Kibicowałam bardzo mocno zaciskając kciuki do białości by para znów była razem, by Ivo przejrzał na oczy i dostrzegł co stracił. Były emocje, było sporo humoru, były szalone siostry. Była romantyczna sceneria i romansowe momenty. Było samo życie. I gloryfikacja siostrzanych więzów i przyjaźń, tolerancja i szacunek dla kogoś innego. I w końcu było zakończenie. Przewidywalne aczkolwiek wzruszające.
Po lekturze chętnie odwiedziłabym ten uroczy zakątek Europy. Autorka przekonała mnie, że to miejsce jest naprawdę wyjątkowe.
Trzeci tom cyklu z lawendą w tytule to książka mocna, pełna emocji, która poruszyła mnie do głębi. Bo jestem osobą bardzo wrażliwą, która ma romantyczną duszę i od lat uważa, że każda niespełniona miłość to wielka strata dla tych, których serca biją ku sobie, a mimo to nie są oni razem. Gabriela pokochała od pierwszego wejrzenia miłością szaloną, gwałtowną ale i prawdziwą. Jednak nie potrafili się z Ivo dogadać. Tak to już w życiu jest, że czasem nie wystarczy ambaras by dwoje chciało na raz. Czasem to za mało. Czasem do związku ktoś się wkrada. Wcale nie ta trzecia - kochanka czy trzeci - kochanek. Czasem jest to ktoś z rodziny, nadopiekuńczy rodzic, nadwrażliwy przyjaciel, pozornie tylko ktoś niezwykle "życzliwy" i burzy, niszczy, robi spustoszenie.
Tak zgubili się Gabi i Ivo. Gdy czytałam o ich perypetiach zrobiło mi się potwornie ich żal. Bo w sumie przez głupotę, nieporozumienia, mącenie fałszywego przyjaciela rozprysło się ich szczęście, pokrzyżowały plany. A znaleźć ponownie się wcale nie jest tak łatwo. To właśnie o szukaniu jest ta powieść. O szukaniu i odnajdywaniu się w dżungli życia. O odbudowywaniu wzajemnych relacji. Autorka pięknie przedstawiła perypetie Polki i Chorwata. Ich życie toczy się w uroczej południowej scenerii. Tak, uroczej Chorwacji, magicznej wyspy Korculi w tym tomie nie brakuje, a brakowało w tomie drugim.
Lektura szybko podbiła moje serce. Zapomniałam o rozczarowaniu poprzednim tomem i dałam się ponieść fabule. Kibicowałam bardzo mocno zaciskając kciuki do białości by para znów była razem, by Ivo przejrzał na oczy i dostrzegł co stracił. Były emocje, było sporo humoru, były szalone siostry. Była romantyczna sceneria i romansowe momenty. Było samo życie. I gloryfikacja siostrzanych więzów i przyjaźń, tolerancja i szacunek dla kogoś innego. I w końcu było zakończenie. Przewidywalne aczkolwiek wzruszające.
Po lekturze chętnie odwiedziłabym ten uroczy zakątek Europy. Autorka przekonała mnie, że to miejsce jest naprawdę wyjątkowe.
Uwielbiam w książkach to, że pozwalają zakochać się w miejscach, które widziało się tylko oczami wyobraźni.
OdpowiedzUsuńPolubiłam prozę tej autorki, a więc ta trylogia to dla mnie coś koniecznego do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka