sobota, 7 marca 2015

Wojciech Mróz "Zakopane - miasto cudów"


Wydawnictwo Novae Res
data wydania wkrótce premiera 
stron 316
ISBN 978-83-7942-552-5

Co tam Panie w Zakopanem?

Felietony czytać uwielbiam. Pod jednym warunkiem. Otóż muszą być ciekawie, dobrze, interesująco i dowcipnie napisane. Musi pisać je osoba, która ma talent do pisania krótko aczkolwiek treściwie. I błyskotliwie, bo właśnie wtedy czyta się te teksty najprzyjemniej. Gdybym miała wręczyć felietonowego Nobla, Oskara, Złotą Palmę czy co tam jeszcze już wiem komu bym ją przyznała. Bez najmniejszych skrupułów i wahania. Z pełnym przekonaniem, że nagroda wędruje we właściwe ręce. Dostałby ją Wojciech Mróz mieszkający w Zakopanem dziennikarz, współzałożyciel i pierwszy redaktor naczelny "Tygodnika Podhalańskiego". Jego stały felietonista. Człowiek, który wspaniale pisze i ma wielki talent. Jest świetnym obserwatorem i doskonale to co widzi opisuje opatrując dowcipnym, trafnym komentarzem. 
Powyższy tytuł jest zbiorem felietonów, a ich tematem jest Zakopane. Góry, miasto, górale. Na pierwszym planie jest wyjątkowa miejscowość w Polsce jedyna w swoim rodzaju. Stolica sportów zimowych, Podhala, mekka turystów i narciarzy. Kurort, który wciąż zmienia swoje oblicze, który dryfuje w kierunku nowego. Stare odchodzi w przeszłość. Czy nowe jest lepsze? Odpowiedzi na pytania szukajcie w książce, która mówi o współczesnym, ale i historycznym Zakopanem. A to dwa różne oblicza. Które lepsze? Moim zdaniem to dawniejsze. Jednak zmian zatrzymać nie sposób. One się dzieją, a autor o nich wspaniale pisze. Obserwuje, podgląda, ocenia zarazem uczestnicząc w życiu miejscowości jedynej w swoim rodzaju. Teksty są okraszone ocenami, poglądami i komentarzami ich autora, który nie stracił w szalonej dzisiejszej rzeczywistości zdrowego rozsądku. Wciąż jeszcze ma dystans do paranoi, która często otacza nas w różnych dziedzinach życia. Z tekstów wyłania się turystyczna mekka, która skupia przeróżnych turystów. Jednych bawią górskie wędrówki, drugich białe szaleństwo na stokach, nie brak i takich, którzy kochają zwiedzanie Krupówek. O nich pisze Wojciech Mróz, ale i o zwyczajnych góralach, władzach miasta, sławnych osobistościach, słynnych zakopiańskich miejscach, instytucjach, zabytkach, osobliwościach. Zakopiańskie wczoraj i dziś różni się. Ja osobiście poznałam urok tego cudu w okresie PRL-u. I takie Zakopane odnalazłam w tekstach, i to współczesne komercyjnie, które zapomina o cudzie sztuki ludowej na rzecz chińskiej tandety. Autor pisze o bolączkach, wstydliwych sprawach, jak również o sukcesach zakopiańskich realiów. Nie szczędzi pochwał, ale i nagan. Krytykuje, ale i chwali. Pokazuje zakopiańskie plusy i minusy. Pokazuje pozytywy i negatywy. Pisze z dużą dozą humoru. Ma czasami bardzo ostre i drapieżne pióro, odważne. Nie brak tym felietonom ironii, nie brak celnych puent, trafnych porównań. Nie brak i refleksji bo obiekt jest wyjątkowy. Książkę czytałam na jednym wdechu. Chłonęłam jej atmosferę. Miałam wrażenie jakbym była w tym miejscu, widziała wszystko własnymi oczami. Jakby to o czym traktują felietony działo się tuż przed moim nosem. Jaki wniosek bije z lektury? Zakopane jest niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju, wyjątkowe i bardzo ... mimo wszystko kochane. I nic go nie zastąpi! 
Ta książka trafiła w moje ręce dzięki rekomendacji Kingi z bloga  http://esaczyta.blogspot.com/
Tę lekturę wypatrzyłam w jednym z Jej filmików. Jestem wdzięczna, że przeczytanie tej książki mnie nie ominęło. Bo wielu dobrych czytelniczych wrażeń i emocji bym nie doznała. Cieszę się, że jako fanka Tatr mogłam poczytać o ich stolicy. Posmakować góralskiego klimatu i garści absurdów jakie niesie życie nawet tam pod Tatrami i halami. Gorąco polecam tę publikację. Jest wyjątkowa i świetna. Gratuluję Autorowi kapitalnego pióra ! Brawo Panie Wojciechu! Jest Pan Mistrzem Felietonu.


1 komentarz: