czwartek, 26 grudnia 2019

Magdalena Witkiewicz "Uwierz w Mikołaja"


Wydawnictwo Filia
data wydania 2019
stron 408
ISBN 978-83-8075-916-9

Nie ma świąt bez Mikołaja, niekoniecznie świętego

Święta mają swoje tradycje. Na Boże Narodzenie musi być choinka, prezenty, rodzinna atmosfera, dużo ciepła i miłości oraz święty Mikołaj. W swojej najnowszej powieści Magdalena Witkiewicz przekonuje nas, że święta bez Mikołaja są niemożliwe. Choć ten Mikołaj niekoniecznie musi być święty. Może być nieświęty, może być zwyczajny, ale musi być. Jeśli brzmi to dla was niejasno bądź tajemniczo, jeśli chcecie przeczytać świetną powieść otuloną grudniowym klimatem, to polecam lekturę książki „Uwierz w Mikołaja”. Autorka pisała ją latem, gdy dokuczały upały i nic wokół nie przypominało zimowego klimatu. Dodam jeszcze, że napisanie takiej świątecznej lektury wcale nie jest proste. Trzeba uważać, by jej nie przesłodzić, by nie wpaść w sidła kiczu, by nie przetransformować realnego świata w lukrowaną śniegiem bajkę. Pani Magda zadanie wykonała na szóstkę. Wypośrodkowała w swojej książce wszystkie niezbędne elementy tak, że czyta się ją naprawdę świetnie i doskonale daje się odczuć to, co w grudniowych świętach najważniejsze.
Kilka grudniowych dni, pełnych przewidywalnych i niespodziewanych zdarzeń. Dla wykreowanych bohaterów wiele chwil radosnych i nieco smutnych. W życiu każdego z nich sporo się zdarzy i nie zawsze będą to oczekiwane chwile, bo czego jak czego, ale niespodzianek w trakcie czytania nie zabraknie.
Agnieszka, mocno związana ze swoją babcią studentka, ogromnie cieszy się na wspólne święta w uroczym domku położonym w środku kaszubskiego lasu. Jak się jednak okazuje, jej babcia ma inne plany na ten czas. Zaskoczona dziewczyna chce wyjaśnić, co tak naprawdę się wydarzyło, i wyrusza na Kaszuby. Tam, pośrodku leśnej głuszy, znajduje pusty dom i spotyka Mikołaja. No, nie do końca świętego, ale takiego, którego całkiem dobrze zna. Ów Mikołaj ma w planach spędzenie świąt w tropikalnych klimatach, ale los ma wobec niego nieco inne zamierzenia. Zosia ma zaledwie pięć lat i bardzo przejrzyste marzenia. Dziewczynka chce mieć piękną choinkę, spokój w domu i kochającą babcię. Jej mama marzy, by jej dom przestał być meliną, w której rządzi ojciec Zosi, bardziej kochający wódkę i kompanów do kieliszka niż najbliższe osoby. Krystyna i jej mąż osiągnęli sukces zawodowy i ekonomiczny, ale pogubili się w życiu osobistym. Ich wzajemną więź i bliskość przytłumił tuman kurzu, a ich uczucia zardzewiały na przestrzeni lat.
Kilka osób, kilka dni, wiele niespodzianek i ten wyjątkowy czas, w którym może nie wszystko jest możliwe, ale o wiele więcej niż na co dzień.
Tę powieść czytało mi się rewelacyjnie. Otulona kocykiem, z kubkiem herbaty, z uwagą śledziłam losy opisanych bohaterów, których zwyczajne, codzienne światy były bardzo różne. Każdemu jednak coś brakowało do szczęścia i spełnienia. Anna miała dość awantur i zapachu alkoholu, Zosia marzyła o szczęśliwym dzieciństwie. Mikołaj, choć nie chciał się do tego przyznać nawet przed samym sobą, chciał się zakochać i stracić głowę dla tej jednej jedynej. Autorka świetnie poprowadziła swoich bohaterów – w każdym z nich odkryjemy jakąś cząstkę siebie, a dzięki temu są oni nam bliscy i bardzo prawdziwi. Ten fakt rzutuje na klimat powieści, który ma w sobie z jednej strony aromat świąt, ale i z drugiej to nieidealne, zwyczajne życie.
„Uwierz w Mikołaja” to lektura bardzo ciepła, która doskonale wprowadzi nas w świąteczne nastroje. To książka, która pozwoli się zrelaksować, przypomni, co tak naprawdę jest ważne w życiu i w okresie świąt. Możecie podarować ją w prezencie, możecie rozkoszować się nią po świątecznych porządkach, możecie poczuć dzięki niej magię Bożego Narodzenia. Z serca polecam i gratuluję Magdalenie Witkiewicz pomysłu na fabułę.


niedziela, 15 grudnia 2019

Laila Shukri "Jestem nieletnią żoną"



Wydawnictwo Prószyński
data wydania 2019
stron 384
ISBN 978-83-8169-194-9

Ślubny welon zamiast lalki

W Polsce, podobnie jak i w Europie, nastoletnie dziewczynki mogą spokojnie smakować dzieciństwo i młodość. Uczęszczać do szkoły, beztrosko cieszyć się życiem i swobodą, dorastać pod skrzydłami rodziców, będąc objętymi prawną ochroną. Nie wszędzie na świecie taka normalna, jak nam się wydaje, sytuacja ma miejsce. Są kraje, gdzie nastolatka jest świetnym materiałem na żonę i może być dla rodziny obiektem transakcji finansowej, pozwalającej zarobić sporą kwotę pieniędzy. Tak jest na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza po wybuchu wojny w Syrii. Tam dorastająca dziewczynka nie musi być uczennicą, nie musi zdobywać wiedzy i nie ma często prawa do swobodnej edukacji. Gdy jej rodzina postanowi, że czas jej na opuszczenie rodzinnego domu i zmianę stanu cywilnego, musi już na zawsze odłożyć podręczniki do lamusa i zacząć dorosłe życie. Stać się kobietą, choć nie jest jeszcze na to gotowa. Ani psychicznie, ani fizycznie. Mąż będzie od niej wymagał zajęcia się domem, powinności seksualnych i rodzenia dzieci. Ani jego, ani jego rodziny nie będzie obchodziło to, że nieletnia żona będzie przeżywała dramat.
Dla wielu z nas te fakty wydadzą się szokujące, ale takie historie zdarzają się naprawdę i to często. Tak mówią bezlitosne statystyki, taką historię opowiada w swojej najnowszej książce Laila Shukri, pisząca pod pseudonimem Polka, która doskonale zna realia arabskiego świata i panujących w nim praw oraz obyczajów.
Tytuł „Jestem nieletnią żoną” to dzieje dwunastoletniej Salmy, która wraz z rodziną mieszkała w Jordanii. Gdy ją poznajemy, jest zdolną uczennicą, która marzy o dalszej edukacji i zostaniu w przyszłości lekarzem. Jej rodzice za nic mają marzenia córki. Nie wiedzie im się zbyt dobrze, ledwie wiążą koniec z końcem, dlatego planują szybko wydać córki za mąż. Właśnie trwają poszukiwania męża dla najstarszej z sióstr. Gdy znajduje się odpowiedni kandydat, który pochodzi z Ammanu, dorośli są podekscytowani. Gdy dochodzi do spotkania młodych, ma miejsce pewna niespodzianka. Młodzieniec nie wybiera zaprezentowanej mu kandydatki, tylko upiera się, by jego żoną została młodsza Salma. Rodzicom jest wszystko jedno i los dwunastolatki zostaje przypieczętowany. Nadchodzi czas, by porzucić szkołę i rodzinne gniazdo, włożyć welon i zapomnieć o dzieciństwie…
Czytając tę książkę, mocno się wzruszyłam, a w oczach miałam łzy. Pojawiły się one za sprawą koszmaru, jaki zgotowali dziecku rodzice, ale i złości na system oraz obyczaje, które wydają przyzwolenie na takie zaślubiny. Dziecko, które powinno być objęte miłością, opieką i troską, jest przedmiotem handlu niczym krowa czy wielbłąd. Rodziny nie obchodzi jego przyszłość i szczęście. Tak musi być, takie są obyczaje – powiedzieliby zapytani matka i ojciec Salmy. Jej historia spisana przez autorkę przeplatana jest statystykami, faktami i naświetleniem przede wszystkim tej, ale i innych praktyk, które funkcjonują w arabskim świecie i są traktowane jako coś oczywistego i całkowicie normalnego. Nas, Europejczyków, szokują, a w wielu islamskich państwach są na porządku dziennym. Autorka świetnie oddała przeżycia bezbronnej wobec świata i ludzi dziewczynki, która musiała pogodzić się z okrutną rzeczywistością, pogrzebać marzenia i plany. Wycierpieć wiele na ciele, jak i duszy. Żyć pod presją, pod dyktando, być okaleczana i poniewierana. Laila Shukri bez zastanowienia pokazuje funkcjonujące w otaczającym ją środowisku patologie, jak wykorzystywanie seksualne nieletnich, ukryta prostytucja, handel dziećmi czy stosowanie przemocy fizycznej oraz psychicznej. Protestuje anonimowo, bo tylko tak może, aczkolwiek z precyzją przedstawiając zło, które uchodzi bezkarnie. Świat, dowiadując się o nim, nie może pozostawać obojętny i zasłaniać problemy tradycją oraz kulturą.
Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, zmroziła krew w żyłach, zrodziła bunt i protest przeciwko pewnym zachowaniom. Obaliła funkcjonujący rodem z „Baśni tysiąca i jednej nocy” romantyczny mit Orientu. Jestem pod wrażeniem pióra i stylu autorki, która celnie uchwyciła słowami to, co powinno ujrzeć światło dzienne. Choć to bardzo brutalna i drastyczna lektura, to jest ona bardzo potrzebna, by głosić światu tragedię młodych dziewczynek, które pozbawiono człowieczeństwa, prawa do szczęścia i edukacji. Do odnalezienia miłości i cieszenia się życiem. Trudny tytuł, aczkolwiek niosący wyraźne przesłanie – stop handlowi dziećmi, stop wykorzystywaniu ich seksualnie, stop zbrodni na niewinnych nastolatkach.

poniedziałek, 2 grudnia 2019