Wydawnictwo WAB
data wydania czerwiec 2013
stron 326
ISBN 978-83-7414-741-5
By spełniły się marzenia
Emigracja zarobkowa to dość popularne zjawisko w biedniejszej części Europy.
Gdy wykształcenie i dyplom nie dają perspektyw na lepsze jutro, gdy szerzy się
bezrobocie, albo praca przynosi marne dochody wielu ludzi decyduje się na
wyjazd. Nie dziwię się takim osobom, absolutnie ich nie krytykuję, a wręcz
podziwiam. To wcale nie łatwe porzucić rodzinne gniazdo oraz bliskich i udać się
w nieznane do obcego państwa, gdzie wprawdzie czeka praca lepiej płatna, ale
zwykle jest to ciężka fizyczna harówka poniżej zdobytych kwalifikacji. W zamian
za pot i tęsknotę można oczekiwać, że za kilka lat konto pozwoli na kupno
mieszkania, zbudowanie wymarzonego domu czy nabycie samochodu. Ale do tego
daleka droga. Droga pełna zakrętów, poniżeń, upokorzeń, setek godzin ciężkiej
pracy.
Los emigrantki wybrała główna bohaterka najnowszej powieści Barbary
Kosmowskiej, autorki mi znanej i lubianej za takie książki jak „Teren prywatny”
czy „Niebieski autobus”. Od razu dodam, że „Ukrainka” to powieść nieco inna.
Bardzo realna, bardzo osobista, którą doceniam za kilka atutów.
Tytułowa bohaterka to młoda i zdolna dziewczyna pochodząca z miasta
Drohobycz. Iwanka jest doskonałą wilonczelistką. Niestety to za mało, by
spełniły się jej marzenia. Dlatego chce wyjechać do Polski, podążyć śladem
swojego ukochanego Mykoły, który już jakiś czas przebywa w Warszawie. Wszystko
po to, by zakochana para za kilka lat mogła cieszyć się życiem w wymarzonym
gniazdku. Iwanka jest bardzo zakochana i wsiadając do pociągu mocno wierzy, że
jej i Mykole się uda, że wspólny wyjazd nic nie zmieni w ich relacjach i
uczuciach. Jednak życie zaczyna pisać już nie tak bajkowy scenariusz. Początki
bywają trudne. Dziewczyna jest zaskoczona, zdezorientowana, zagubiona. Wszystko
jest inne, nowe i takie nieoswojone. Mimo to dziewczyna świata nie widzi poza
ukochanym, który jednak nieco się zmienia.
Iwanka jest dla mnie symbolem tysięcy kobiet, które wyjeżdżają za chlebem na
obczyznę. W zamian za ciężką pracę nie zawsze doczekują się pochwały i
szacunku. Wielu ich pracodawców traktuje je jak maszyny, jak roboty do
wykonywania pracy. Uważa, że są istotami niższej kategorii, które można bez
skrupułów wykorzystać. Czy to jest w porządku? Czy takie zachowanie nie świadczy
o utracie w pewnym stopniu pełni człowieczeństwa? Książka bardzo mnie wzruszyła.
Ocierałam łzy i zastanawiałam się co takiego zrobiła ta skromna i dobroduszna
dziewczyna, że tak źle ją traktowano, że ukochany stracił dla niej pełnię
serca.
Autorka bardzo pięknie i prawdziwie wyrysowała sylwetkę tytułowej bohaterki.
Mam chyba o tym prawo sądzić tym bardziej, że sama mieszkam w mieście
przygranicznym i często w okolicach dworców widuję takie „Iwanki” podążające do
pracy w Polsce. Widzę na ich twarzach te same uczucia, które Autorka opisała w
powieści. Wielkie brawa należą się Pani Basi, za tak realne i zgodne z prawdą
wyrysowanie tejże postaci. „Ukrainka” to również książka o dwóch światach. Tym
polskim, stolicowym, nowoczesnym, który bliski jest Zachodowi i tym rodzinnym
narzeczonej Mykoły i jego samego, który jakby zatrzymał się w pędzie ku
przyszłości. Te rzeczywistości są inne, bo inne obowiązują w nim realia, inne
wzorce. Ta książka to także powieść o kobietach. Przez jej kartki przewija się
cała gama żeńskich postaci, które diametralnie się od siebie różną. Iwanka jest
młoda, ale i szczera dobroduszna, prostolinijna. Agata to zagubiona żona
bogatego męża, która nie potrafi być szczęśliwa. Pogubiła się w życiu, trafiła
na fałszywą przyjaciółkę, która jest wilkiem w owczej skórze. Nie sposób nie
wspomnieć o babci Łesi, o matkach Iwanki i Mykoły, o „Wielkiej Pani” -
pierwszej pracodawczyni tytułowej Ukrainki.
„Ukrainka” to książka o marzeniach, o miłości i o realnej rzeczywistości,
której do bajkowego świata jakże daleko. Czytałam ją widząc w Iwance rzesze
emigrujących kobiet. Czytałam i nie mogłam się oderwać. Właściwie to wzięłam
książkę do ręki tuż po jej otrzymaniu, by tylko przejrzeć i ani się obejrzałam,
jak trafiłam na stronę o numerze 54. „Ukrainka” to lektura prawdziwa, wydarta z
życia, której przesłaniem jest krytyka złego traktowania najemnych pracowników z
innych krajów. Nie istnieje bowiem powód, który dawałby nam prawo wywyższania
się nad nimi. To literacki protest przeciwko dyskryminacji pracujących na
obczyźnie.
Zakończenie książki wprawiło mnie w zadumę. Zszokowało. Ale tak czasem w
życiu bywa.
Dodam jeszcze, że książka jest napisana jak dla mnie świetnym i oryginalnym
językiem, który doskonale oddaje rozgrywające się wydarzenia, z których składa
się fabuła. Pochwaliłam Autorkę, pochwalę i Wydawcę. Za piękną okładkę, za
idealnie dobraną dla tytułu czcionkę.
Powieść gorąco polecam wszystkim bez względu na płeć i wiek, a zwłaszcza
osobom, które myślą o wyjeździe i pracy zagranicznej.
Książka recenzowana dla portalu Lubimy Czytać.