Wydawnictwo Pascal
data wydania 2018
stron 400
ISBN 978-83-8103-348-0
Cuda nie zawsze się zdarzają
Czy cuda się zdarzają? Czasem tak, ale najczęściej nie. Czy grudniowa wigilijna noc im sprzyja? W pewnym sensie tak, ale nie jest gwarantem ich spełnienia. Oczywiście ta noc ma w sobie magię, zbliża ludzi, łagodzi spory, burzy mury nienawiści, ale tak naprawdę jeśli w nas nie będzie dobrej woli to magia świąt nie okaże się skuteczna.
Święta i czas je poprzedzający każdy z nas odbiera inaczej. Jedni rzucają się w wir obowiązków, przygotowań i zakupów. Robią to pełni radości, z nieprzymuszonej woli. Cieszą się każdą chwilą tego czasu, a brzemię pracy wydaje im się bardzo słodkie niczym lukrowane pierniki. Inni nienawidzą okresu świąt i chcą by jak najszybciej się skończył. "Last Christmas" przyprawia ich o ból głowy, a kupno podarków urasta do miana dużego problemu i katastrofy.
Jakie stanowisko pod tym względem zajmują bohaterki "Cudu grudniowej nocy? I czy ten tytuł zapowiada słodką do bólu powiastkę poprawiającą nastrój?
Autorka z pewnością Was zaskoczy.
Do ręki weźmiecie książkę z przepiękną okładką i szatą graficzną. Nie wierzę, że ona się komuś nie spodoba, bo zaprojektowana jest bardzo stylowo, elegancko i bez kiczu. A środek co kryje?
Otóż fabuła książki jest niezwykle realna i pełna zwyczajnego życia, które zwykle bajką nie bywa. Pięć kobiet, które spotkacie na kartach tytułu jest ze sobą spokrewnione. Reprezentują dwa pokolenia, ale każda z nich jest inna i niepodobna do reszty. Każda ma inną sytuację życiową i inaczej patrzy na świat. Ma inny bagaż doświadczeń i inne spojrzenie na rzeczywistość.
Maria marzy o tradycyjnych świętach, które w wigilijny wieczór zgromadzą przy stole całą rodzinę. O tuzinie potraw, które sama przygotuje i pachnącej choince. O gwarze dzieci i śpiewaniu kolęd. Jej córka już ma nieco inne marzenia. Kamilę los bowiem zaskakuje niespodziewaną ciążą. Zaskoczona po decyzji o wspólnym zamieszkaniu i przyszłości z ojcem dziecka drży by maleństwu pod jej sercem nic złego się nie stało.
Teresa ma dość sprzątania, stania przy kuchni i gotowania niczym dla batalionu wojska. Chciałaby te święta spędzić tylko z mężem w ciszy i spokoju. Marzy jej się minimalistyczny stół i relaks. Kinga zapracowana i zabiegana żona oraz mama jest perfekcjonistką. Chciałaby jak co roku wdepnąć na święta do mamy i mieć z głowy wszelkie prace. Zrobić perfekcyjne zdjęcia na Instagram i pokazać jaka jest szczęśliwa i spełniona. Magdalenę dopadają bolesne wspomnienia. Kilka lat temu w wigilijny wieczór spotkała ją najgorsza w życiu tragedia. Woli ten dzień i noc spędzić w pracy w szpitalu. Męża też chce wysłać na dyżur.
Życie jednak weryfikuje plany i marzenia. Jednym je spełnia, innym krzyżuje...
Książka ogromnie mi się podobała i mile mnie zaskoczyła. Nie okazała się słodkim i przewidywalnym czytadłem posypanym kilogramem cukru. Okazała się niezwykle prawdziwa, ale i chwytająca za serce i uświadamiająca na czym polega cud świąt. Każda z przedstawionych bohaterek jest bardzo ciekawa. Każda to postać z krwi i kości, a nie sztucznie nadmuchana lalka. Każdą życie nie oszczędza. Nie rozumiem oburzenia pewnych czytelników tym, że klimat książki nie jest idylliczny. Nie jest, bo nie musi być. Magdalena Majcher napisała bowiem książkę dla dorosłych, a nie historyjkę dla dzieci. Tą powieścią Autorka udowodniła, że się bardzo rozwija, że doskonali swój warsztat, że ma talent. Ta opowieść jest oryginalna i niesztampowa. Bardzo przemawia do serca i wskazuje co jest ważne, a co w życiu jest błahostką. Autorka bez zawahania ujawnia wady swoich bohaterek, pokazuje ich błędy bymy my, czytelnicy wynieśliśmy z lektury pewne korzyści. By dotarły do nas pewne refleksje, byśmy zastanowili się jak najlepiej przeżyć ten czas. Recepta jest prosta. Nie musimy korzystać z funkcjonujących szablonów. Niech każdy z nas uściśli swoje priorytety, byleby nie było to ślepe naśladownictwo bo tak trzeba, ani pozory idealne na fejsbukowe fotki.
Powieść jest dojrzała i dopracowana. Jej akcja obejmuje tylko 24 dni grudnia, ale na kartach książki naprawdę wiele się dzieje. Czytałam tę historię na jednym wdechu, nie mogłam się od niej oderwać. Żal mi było się z tą lekturą rozstawać. Ta książka coś cennego wniosła do mojego życia.
Z serca polecam tę powieść. Warto poświęcić jej czas, warto uczyć się na błędach innych. Życie mamy tylko jedno i trzeba je przeżyć najpiękniej jak się da.
Idealny pomysł na prezent pod choinkę.